Po 40 latach od powstania „Solidarności” wciąż wysoko i dumnie trzymamy nasz sztandar – podkreślił w Zabrzu przewodniczący NSZZ „S” Piotr Duda. Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że dla niego „Solidarność” to drugie imię Polski, „to fenomen, który przekracza granice Polski”.
W czwartek w Zabrzu odbyła się Nadzwyczajna Sesja Walnego Zgromadzenia Delegatów Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność", zorganizowana w 40. rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Był to element obchodów 40-lecia związku, który powstał w 1980 r. właśnie na mocy Porozumień Sierpniowych, podpisanych na przełomie sierpnia i września między protestującymi robotnikami i komunistycznym władzami PRL w Gdańsku, Szczecinie, Jastrzębiu Zdroju i Dąbrowie Górniczej. W spotkaniu wziął udział premier Mateusz Morawiecki. Listy do delegatów skierowali prezydent Andrzej Duda oraz marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
"Dalej trzymamy wysoko i dumnie nasze sztandary i nie jesteśmy reliktem przeszłości. Nasz związek powstał, aby dbać o podmiotowość pracownika i interesy ludzi pracy" – powiedział Piotr Duda. Zwrócił uwagę na wynegocjowaną przez Solidarność płacę minimalną w wysokości 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w Polsce. "Jesteśmy najsilniejszym związkiem zawodowym w naszym kraju" - ocenił.
Piotr Duda przypomniał, że rocznicę związku celebrowano w ostatnich dniach w wielu miejscach na całym świecie, m.in. podświetlając wodospad Niagara. Dziękował wszystkim, również tym bezimiennym działaczom Solidarności, za ich pracę od 1980 r.
"To, że żyjemy w wolnym demokratycznym kraju jest dla nas wielkim zobowiązaniem" – powiedział szef "S". Podkreślił, że nie może teraz zabraknąć polskiej solidarności z Białorusią. "Tak jak nam pomagali inni w 1980 r., tak teraz my musimy pomagać" – zaznaczył Duda. Poinformował o przekazaniu 1 mln zł pomocy finansowej ze składek związkowych dla Białorusi oraz swojej zaplanowanej na poniedziałek wizycie w Mińsku i spotkaniu z przedstawicielami białoruskich demokratycznych związków zawodowych.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że "Solidarność to coś więcej niż tylko hasło i coś więcej nawet niż tylko związek zawodowy". "Dla mnie +Solidarność+ to drugie imię Polski, to fenomen, który przekracza granice Polski, to nie tylko nawet ruch społeczny, w dziejach naszego państwa od wtedy i na zawsze już opisywany będzie ten fenomen, ten ruch jako wielki narodowo-społeczny ruch niepodległościowy, ale jednocześnie ruch, który miał na celu walkę o godne życie każdego człowieka w Polsce i nie tylko" - mówił.
Jak dodał, "Solidarność" to nie jest tylko historia. "Solidarność to azymut naszego działania, to kierunek, który powinien wytyczać politykę każdego dobrego rządu, ale również tych, którzy reprezentują świat pracy" - ocenił Morawiecki.
Andrzej Duda w swoim liście podkreślił, że "Sierpień 1980 roku to fundament wolnej Polski". "To zarazem historyczny przełom, który dał początek wielkim przemianom przekształcających Europę i świat. Walka podjęta przez Polaków stała się inspiracją dla innych narodów i doprowadziła do upadku komunizmu" - napisał prezydent w liście, odczytanym przez ministra w jego kancelarii Andrzeja Derę.
"Ciesząc się rozwojem suwerennej ojczyzny z dumą patrzymy dziś na owoce naszego zwycięstwa. W imieniu niepodległej Rzeczpospolitej oddaję hołd wszystkim, którzy przed 40 laty sprzeciwili się złu komunistycznego systemu, walcząc o wolność, godność i prawdę, o społeczną sprawiedliwość i respektowanie praw pracowniczych" - zaznaczył Duda.
Jak dodał, 10-milionowa "Solidarność" zapisała się w naszej historii jako fenomen międzyludzkiej wspólnoty. "Pod znakiem +Solidarności+, który stał się już składnikiem polskiego, ale także światowego dziedzictwa, połączyli się ludzie wielu środowisk, pokoleń, postaw i poglądów w imię wspólnego dobra, pomyślności ojczyzny" - napisał Duda.
Jego zdaniem etos Polskiego Sierpnia nie należy tylko do historii, ale przede wszystkim jest żywą inspiracją dla przyszłości. "Zapomnieć, zdradzić ideały Sierpnia to zagrozić podstawom wolnej, silnej i sprawiedliwej Rzeczpospolitej" - ocenił prezydent RP.
List do uczestników uroczystości, odczytany przez posłankę PiS Bożenę Borys-Szopę, skierowała też marszałek Sejmu Elżbieta Witek. "Wielki ruch +Solidarności+ to jeden z etapów wspólnych, wielopokoleniowych zmagań prowadzących do wolności" – napisała Witek, dziękując związkowcom za pielęgnowanie idei Sierpnia.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz powiedział, że ten najliczebniejszy region związku w kraju był zawsze "niepokorny". Wspominał walkę lat 80. i słynną wypowiedź pierwszego przewodniczącego Solidarności Lecha Wałęsy, który zaproponował po przełomie ustrojowym, by zwinąć sztandar związku. "Solidarność na Śląsku nie tylko nie będzie zwijała sztandarów, ale rozwijamy się tak, że szyjemy nowe sztandary i będzie nas coraz więcej” – zapowiedział Kolorz.
Nawiązał też to toczonych właśnie rozmów z rządem na temat transformacji górnictwa, zwracając się do premiera Morawieckiego: "Prosimy, by te trudne rozmowy dotyczące tranformacji Śląska odbywały się tak, żeby srebrniki z Brukseli nie likwidowały nam miejsc pracy. Mamy szansę na sprawiedliwą transformację, żeby zrobić to w duchu dialogu społecznego, jak miało to miejsce w 1980 r."
Regionalne urodziny "Solidarności" odbyły się w czwartek w Jastrzębiu Zdroju, Katowicach i Zabrzu. Ich pierwszym akcentem było złożenie kwiatów pod pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego na placu im. Tadeusza Jedynaka w Jastrzębiu Zdroju przez delegacje Komisji Krajowej NSZZ "S", prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "S", Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego "S" i "Solidarności" z kopalni Zofiówka, a także wojewodę śląskiego Jarosława Wieczorka, posłów i senatorów ziemi śląskiej.
Kolejnym punktem obchodów była msza święta, odprawiona w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach pod przewodnictwem metropolity katowickiego abp. Wiktora Skworca z udziałem m.in. sygnatariuszy Porozumienia Jastrzębskiego i Porozumienia Katowickiego.
Podpisane 3 września 1980 r. Porozumienie Jastrzębskie było dopełnieniem porozumień zawartych kilka dni wcześniej między władzą a strajkującymi robotnikami w Szczecinie i Gdańsku. Zdaniem wielu historyków masowe strajki na Śląsku wpłynęły na tempo i skuteczność negocjacji prowadzonych na Wybrzeżu.
Do 21 postulatów gdańskich górnicy dodali własne, a podpisane porozumienie objęło 29 punktów. Ustalono m.in. wprowadzenie wszystkich wolnych sobót od początku 1981 r. oraz przyjęto zasadę bezwarunkowego przestrzegania dobrowolności pracy w dni ustawowo wolne. Zniesiono czterobrygadowy system pracy górników, co dało im wolne niedziele. Ustalono też, że postulatem obniżenia wieku emerytalnego górników, aby m.in. mogli przechodzić na emeryturę po 25 latach pracy pod ziemią.
Spora część przyjętych postulatów dotyczyła spraw socjalnych górników, ale miały one później znaczenie dla pracowników w całej Polsce. Częstą wśród górników pylicę płuc zaliczono do chorób zawodowych, a jednocześnie uzależniono zaliczanie innych chorób do tej kategorii od opinii związków zawodowych, z czego korzystały potem również inne branże. Porozumienie zagwarantowało wszystkim górnikom deputat węglowy i dodatek za rozłąkę z rodziną dla mieszkających poza domem. Świadczenia rodzinne miały być od tej pory jednolite w całej Polsce, co oznaczało ich podwyżkę do poziomu obowiązującego w wojsku i milicji. Władza zobowiązała się, że od 1981 r. ustalony będzie pułap minimalnych i maksymalnych płac w kraju. Przyjęto też postulat sprzedaży mięsa i jego przetworów jedynie w ogólnej sieci handlowej (zamiast także w tzw. sklepach komercyjnych, po wyższych cenach) oraz likwidację talonów na atrakcyjne towary przemysłowe. (PAP)
autorka: Anna Gumułka
lun/ par/