Prezydent USA Donald Trump w piątek w Shanksville w Pensylwanii oddał hołd Amerykanom, którzy zginęli w zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. W miejscu pamięci – wraz z małżonką Melanią Trump – złożył wieniec.
W Shanksville w Pensylwanii 19 lat temu rozbił się jeden z czterech uprowadzonych przez terrorystów samolotów. Pasażerowie i załoga podjęli próbę obezwładnienia terrorystów po starcie z lotniska w Newark w stanie New Jersey. Celem zamachowców był prawdopodobnie Kapitol.
W krótkiej przemowie w miejscu upamiętniającym tragedię Trump oświadczył, że pasażerowie lotu "triumfowali nad terroryzmem" i "oddali życie w obronie naszego kraju". Nazwał ich amerykańskimi bohaterami.
"Bohaterowie stanowią wieczne przypomnienie, że niezależnie od ryzyka, zagrożenia i szans, Ameryka zawsze wstaje, jest dumna i walczy" - powiedział Trump.
W towarzystwie pierwszej damy USA Melanii Trump prezydent złożył wieniec przed pomnikiem upamiętniającym zabitych.
Uroczystości w Shanksville zostały ograniczone czasowo z powodu epidemii koronawirusa. Zebrani na miejscu zachowywali od siebie dystans kilku metrów. Po Trumpie do Shanksville w piątek przyjechać ma także jego rywal w wyborach prezydenckich Demokrata Joe Biden.
W Nowym Jorku na miejscu, gdzie zawaliły się 11 września 2001 roku dwie bliźniacze wieże, trwa uroczystość odczytywania nazwisk ofiar.
W 19. rocznicę zamachów z 11 września na Pentagonie rozwieszono w piątek wielką flagę USA. Po zmroku, od środy, sprzed gmachu amerykańskiego ministerstwa obrony wyświetlany jest słup światła widoczny z Waszyngtonu.
Uroczystość w Arlington pod Waszyngtonem rozpoczęła się o brzasku. Z dachu Pentagonu żołnierze spuścili wielką amerykańską flagę. Następnie odczytano imiona i nazwiska tych którzy zginęli, gdy porwany przez terrorystów samolot wbił się w gmach ministerstwa obrony USA. Po wspomnieniu każdej ofiary rozlegał się dźwięk dzwonu.
11 września 2001 roku w Pentagonie zginęło w sumie 189 osób: 125 pracowników ministerstwa obrony, 59 pasażerów i członków załogi uprowadzonego samolotu American Airlines oraz pięciu terrorystów z Al-Kaidy. Był to pierwszy atak na amerykański budynek rządowy od 1814 roku, kiedy podczas wojny z Wielką Brytanią wojska przeciwnika zaatakowały stolicę młodej federacji.
W miejscu pamięci przed ministerstwem obrony szef Pentagonu Mark Esper złożył wieniec. Ataki nazwał "przerażającą zbrodnią popełnioną przez diabelskich fanatyków", którzy chcieli "zniszczyć nasz sposób życia".
"Była to okrutna napaść nie tylko na naszych obywateli i instytucje, ale i święte wartości: wolność i dążenie do szczęścia" - oświadczył. Esper wyraził przy tym pokonanie, że zamachowcy nie docenili "naszej siły, naszej determinacji i niezłomnego ducha".
Z uwagi na epidemię koronawirusa tegoroczne uroczystości przed Pentagonem zostały ograniczone i nie miały charakteru publicznego. Zgromadzeni na nich wojskowi oraz urzędnicy zachowywali od siebie zalecany dystans.
Mieszkańcy Waszyngtonu od środy wieczór podziwiać mogą wyświetlaną sprzed Pentagonu wielką iluminację. Potężny słup światła rozświetla niebo na południe od amerykańskiej stolicy. Pokaz ma trwać do sobotniego poranka.
Główne uroczystości - tak jak co roku - odbywają się w Nowym Jorku, gdzie 11 września 2001 roku na Dolnym Manhattanie w wyniku uderzenia porwanych samolotów pasażerskich zawaliły się dwie bliźniacze wieże World Trade Center.
Przed obchodami w Nowym Jorku spotkali się wiceprezydent USA Mike Pence oraz ubiegający się o prezydenturę kandydat Demokratów Joe Biden. Politycy chwilę rozmawiali; wcześniej przywitali się łokciami. Portal The Hill zauważa, że to wyjątkowy moment, gdyż w trakcie epidemii szlaki obu wyborczych sztabów rzadko się przecinają.
Prezydent USA Donald Trump oddał hołd ofiarom zamachów sprzed 19 lat w Shanksville w Pensylwanii. W miejscu pamięci - wraz z małżonką Melanią Trump - złożył wieniec.
W Shanksville 19 lat temu rozbił się jeden z czterech uprowadzonych przez terrorystów samolotów. Pasażerowie i załoga podjęli próbę obezwładnienia napastników po starcie z lotniska w Newark w stanie New Jersey. Celem zamachowców był prawdopodobnie Kapitol.
Uroczystości w Shanksville skrócono z 90 minut do około 20. Była ona zamknięta dla publiczności; w pobliżu pomnika znajdowały się jedynie osoby zaproszone. Trump odwiedził Shanksville po raz drugi - wcześniej był tu w 2018 roku. Przed rokiem przemawiał przed Pentagonem.
W piątek w Białym Domu Trump odznaczy Medalem Honoru (Medal of Honor) starszego sierżanta Thomasa Payne'a. Najwyższe odznaczenie wojskowe w Stanach Zjednoczonych przyznane zostanie mu za misję uratowania zakładników Państwa Islamskiego (IS) w Iraku w 2015 roku.
W zamachach z 11 września 2001 roku zginęło 2996 osób. Było to najtragiczniejsze wydarzenie we współczesnej historii USA, które wstrząsnęło i zjednoczyło Amerykanów. Po zamachach przyjęto prawo zwiększające możliwości inwigilacji Amerykanów przez władze. W konsekwencji ataków doszło także do interwencji zbrojnej USA w Afganistanie, gdzie amerykańskie wojska stacjonują do dzisiaj.
Z Waszyngton Mateusz Obremski (PAP)
mobr/ fit/ ap/
mobr/ mal/