W centrum kultury położonego na południu Serbii Niszu odbyła się promocja książki pt. "Rotmistrz Pilecki. Ochotnik do Auschwitz". W wydarzeniu wziął udział ambasador Polski w Belgradzie Rafał Perl oraz personel placówki - wynika z zamieszczonego w czwartek na platformie X wpisu ambasady.
"Książka jest poświęcona największemu bohaterowi II wojny światowej i prawdopodobnie największemu bohaterowi wszechczasów. Cywilizacja i rodzaj ludzki od początku swego istnienia nie znały podobnego człowieka" - napisano w materiale promującym serbskie tłumaczenie książki autorstwa Adama Cyry.
W czasie zorganizowanego w Niszu wydarzenia zgromadzona publiczność miała okazję poznać historię polskiego bohatera, który dobrowolnie trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz, by organizować tam ruch oporu i opowiedzieć światu o rozgrywającej się w nim tragedii.
Promocją książki świętowano także drugą rocznicę utworzenia konsulatu RP w Niszu, trzecim największym mieście Serbii.
Wcześniej na południu kraju, z okazji otworzenia XV Kongresu Historyków Medycyny, wyświetlono film autorstwa Piotra Wysoczańskiego, opowiadający o polskim lekarzu Ludwiku Hirszfeldzie.
Ludwik Hirszfeld przybył do położonego w Serbii Valjeva wraz z żoną Hanną podczas I wojny światowej, aby pomagać w leczeniu żołnierzy i ludności cywilnej. W czasie pracy na uniwersytecie w Zurychu dowiedział się o epidemii tyfusu w Serbii i na początku 1915 roku zapisał się do serbskiej armii jako lekarz-ochotnik.
Na własne życzenie udał się do centrum epidemii - Valjeva. W mieście, poza leczeniem chorych, prowadził kursy na temat tyfusu plamistego i innych chorób. Dzięki pracy Hirszfelda armia serbska jako jedna z pierwszych zastosowała na szerszą skalę transfuzję krwi, co było wówczas metodą nowatorską.
W hołdzie jego pracy jeden z restauratorów z Valjeva podjął decyzję o niepobieraniu od Polaków opłaty za spożywane w jego lokalu posiłki.
"Wszystko zaczęło się około 2020 roku, kiedy do mojego lokalu przyszedł Paweł Wysoczański, który przyjechał, aby nakręcić film o dobroczynnych działaniach lekarzy z Polski wobec narodu serbskiego" - opowiadał w marcu bieżącego roku właściciel restauracji.
"To był pierwszy raz, kiedy usłyszałem o doktorze Hirszfeldzie i jego pracy na rzecz mojego narodu. Cała historia naprawdę mną poruszyła, dlatego postanowiłem jakoś mu się odwdzięczyć" - wyjaśnił restaurator.Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ zm/