Radio „Solidarność” – pod różnymi nazwami – funkcjonowało nie tylko w kilkudziesięciu (z całą pewnością w ponad trzydziestu) ośrodkach w kraju, ale również za granicą (we Francji i w Norwegii). Mało tego w Paryżu rozpoczęło działalność prawie cztery miesiące wcześniej niż w Warszawie. Zaczęło nadawać swoje audycje już pięć dni po wprowadzeniu stanu wojennego (18 grudnia 1981 r.). Co ciekawe pomysłodawcami Radia „Solidarność” w Paryżu nie byli Polacy, ale dwaj młodzi Francuzi zaangażowani w walkę o „wyzwolenie eteru” – Bertrand Jullien i Patrick Farbiaz.
Studio, i nadajnik oraz antenę na potrzeby nowego radia udostępniła lokalna radiostacja „Fréquence Montmartre”. Ponieważ większość z osób zaangażowanych w działalność Radia „Solidarność” nigdy wcześniej nie miała kontaktu z pracą w radiu francuscy radiowcy udzielali im też – szczególnie początkowo – pomocy, głównie technicznej (obsługiwali konsoletę, uczyli podłączać sprzęt, otwierać mikrofony itp.). Dla zalegalizowania działalności nowej rozgłośni powołano (19 grudnia) „Stowarzyszenie Radia Solidarność”. Na czele jego zarządu stanęła Suzanne Mercie. Znaleźli się w nim też: Richard Laskovski (sekretarz generalny), Susanne Blanchemain (skarbnik) oraz Daniel Anselme, Pascale Castigliola, Catherine Vedrenne, Anne-Marie de Vilaine, Julien i Farbiaz.
Początki były bardzo skromne – Jullien i Farbiaz – jak wspominał w 1984 r. wiceprezes radia Jacek Piotrowski zaczynali od puszczania „jednej płyty Mazowsza i masy depesz z Polski”. Jednak już „Drugiego, trzeciego dnia przyszli inni Francuzi i Polacy, którzy przynieśli płyty, nagrania, komentarze, informacje”. Program radia stopniowo rozszerzał się – najpierw do 6 godzin dziennie, potem do 12, aż wreszcie nawet do 18. Początkowo nadawano głównie w języku francuskim, bowiem odbiorcami mieli być Francuzi (zwłaszcza z Paryża i okolic), później emitowano również audycje w języku polskim (stanowiły one około 25% całości).
Początki były bardzo skromne – Jullien i Farbiaz – jak wspominał w 1984 r. wiceprezes radia Jacek Piotrowski zaczynali od puszczania „jednej płyty Mazowsza i masy depesz z Polski”. Jednak już „Drugiego, trzeciego dnia przyszli inni Francuzi i Polacy, którzy przynieśli płyty, nagrania, komentarze, informacje”. Program radia stopniowo rozszerzał się – najpierw do 6 godzin dziennie, potem do 12, aż wreszcie nawet do 18. Początkowo nadawano głównie w języku francuskim, bowiem odbiorcami mieli być Francuzi (zwłaszcza z Paryża i okolic), później emitowano również audycje w języku polskim (stanowiły one około 25% całości). Po pięciu miesiącach miało – według Piotrowskiego – około 250 tys. słuchaczy. Radio informowało słuchaczy o sytuacji w PRL, organizowało pomoc dla Polaków przebywających we Francji (np. udzielając praktycznych porad, gdzie zwrócić się o azyl polityczny), pomagało rodakom w kraju (głównie internowanym i ich rodzinom). Nadawano serwisy informacyjne (głównie dzięki współpracy z dziennikiem „Liberation”, ale również „Le Matin” czy „Liberation” oraz w oparciu o informatorów z kraju i emigrantów z PRL), kursy języka francuskiego i polskiego, czytano (przetłumaczone na francuski) książki autorów polskich i z innych krajów Europy Wschodniej. Puszczano także kasety krążące w PRL w nielegalnym obiegu, sporo miejsca zajmowały programy kulturalne. Wiele uwagi poświęcano również problematyce związkowej. W niedziele retransmitowano mszę świętą z Kościoła Polskiego w Paryżu. Służba Bezpieczeństwa tak oceniała wiosną 1982 r. jego program: „ma charakter wybitnie propagandowy i antypolski”. Jej funkcjonariusze dodawali: „ma równie agresywny i antypolski wydźwięk, jak audycje R[adia] W[olna] E[uropa]”. Tak na marginesie utworzenie radia przypisywali oni „grupie Polaków o orientacji trockistowsko-lewackiej”.
Radio „Solidarność” w Paryżu wydawało również (od 1982 r.) własną gazetkę, jego siedziba stała się zaś „najbardziej uczęszczanym salonem w Paryżu”. Oprócz Polaków i Francuzów można tam było spotkać Węgrów, Czechów, Chorwatów, a nawet rosyjskich dysydentów czy Chilijczyków. Z drugiej strony stałym problemem radia – szczególnie po zmianie siedziby w maju 1982 r., co wiązało ze wzrostem kosztów – był brak funduszy. I to, mimo, że jego pracownicy nie otrzymywali za swoją pracę wynagrodzenia. Radio „Solidarność” utrzymywało się dzięki datkom od słuchaczy, a także niewielkim środkom przekazywanym przez paryski Komitet „Solidarności” oraz francuskie związki zawodowe. Korzystało też ze wsparcia Komitetu Pomocy „Radio-Solidarność”, w skład którego wchodzili znani intelektualiści, artyści i naukowcy francuscy (m.in. Raymond Aron, Alain Besançon, Marta Casares, Michel Foucault, François Jacob, André Lwoff, Yves Montand, Alain Resnais, Claude Roy, Laurent Schwartz czy Simone Signoret).
Ponadto pod koniec maja 1982 r. – kiedy definitywnie rozeszły się drogi Radia „Solidarność” w Paryżu i „Fréquence Montmartre” – konieczna była również zmiana częstotliwości nadawania, co z kolei spowodowało utratę „większości słuchaczy”. Mimo niekompletnego studia, a także uszczuplonej ekipy radio starało się – walcząc o koncesję – utrzymać (przy minimalnych nakładach) 18-godzinny program. Wypełniała go jednak głównie muzyka oraz powtórki najciekawszych audycji. Niestety Radio „Solidarność” niemające solidnej bazy materialnej – mimo poparcia związków zawodowych i części francuskich partii politycznych, licznych osobistości, a nawet kampanii prasowej – nie otrzymało na początku 1983 r. wspomnianej koncesji. W reakcji na to czterej członkowie władz radia (Krzysztof Głogowski – sekretarz generalny, Jacek Piotrowski i Stefan Riegier – wiceprezesi oraz Krzysztof Guga – członek „Stowarzyszenia Radia Solidarność”) 7 lutego 1983 r. przystąpili do głodówki w Kościele Polskim w Paryżu. Trwała ona osiem dni i przyniosła (m.in. dzięki nagłośnieniu w mediach) skutek – 2 maja 1983 r. radio uzyskało zgodę na nadawanie, jednak jedynie przez dwie godziny dziennie, dzieląc antenę z innymi „wolnym radiostacjami”. Przyczyniła się do tego również zorganizowana piątego dnia głodówki kilkutysięczna demonstracja, a także petycja do prezydenta Francji François Mitteranda, którą podpisało blisko 2,5 tys. osób.
Od tego czasu Radio „Solidarność” w Paryżu dzieliło antenę z „Canal 89” (rozgłośnię studencką, założonej przez MNEF – organizację studencką o orientacji socjalistycznej, popieraną przez prezydenta Francji). Obie rozgłośnie miały tę samą siedzibę, jednak ich współpraca nie układała się najlepiej. W lecie 1984 r. ekipa „Canal 89” pozbawiła polskie radio możliwości nadawania programu. Próby wznowienia emisji nie powiodły się, gdyż radio było zagłuszane. Nie pomogły nawet interwencje u francuskiego regulatora – Wysokiej Komisji ds. Audiowizualnych, która odmówiła zajęcia się tą sprawą. Radio przestało co prawda nadawać, ale funkcjonowało nadal. W 1983 r. w ramach „Stowarzyszenia Radia Solidarność” utworzono wydawnictwo „Radio Solidarność – Kontakt” przygotowujące dla kraju kasety oraz ich opracowanie w postaci broszur. Lepsze czasy dla radia nastały dopiero po wyborach prezydenckich we Francji w 1986 r., które wygrał Jacques Chirac. Konkurent do częstotliwości – radio „Canal 89”, przestał otrzymywać dotacje rządowe i zaprzestał nadawania. W tej sytuacji przygotowano (w mieszkaniu Elżbiety i Jacka Piotrowskich) dwugodzinny program, który emitowano przez całą dobę. Wybrano nowe władze radia. Prezesem został Piotrowski. W skład Rady Zarządzającej weszli (obok przewodniczącego Piotrowskiego) jego żona, Agnes Szumański, Philippe van den Bosch, Michel Paquie i Maciej Zbytniewski. Rozszerzono formułę radia – koncentrując się na działalności organizacji obrony praw człowieka, którym udostępniono antenę.
W Trondheim w Norwegii działało z kolei Radio „Solidaritet”. Emitowało ono (w latach 1984-1987) regularnie programy w języku polskim poświęcone „Solidarności” i Polsce. Jednak pierwszą audycję – na wynajętym paśmie – nadało w pierwszą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (w ramach ogłoszonego przez Solidaritet Norge-Polen Tygodnia Polskiego).
W 1987 r., kiedy wygasła koncesja, o ponowne jej nadanie wystąpiono już pod nową nazwą – „Radio Solidarność – Radio Praw Człowieka”. Utrzymywało się ono z dotacji i borykało się z problemami finansowymi. Próbowano też prowadzić różnego rodzaju działalność gospodarczą, co pozwalało opłacać niewielką grupę pracowników etatowych. Na antenie królowała muzyka, która zajmowała około 60% czasu antenowego. W tej formule radio funkcjonowało do 1989 r., jednak nie osiągnęło już nigdy rozmachu z pierwszych miesięcy stanu wojennego. I, kiedy w 1991 r. nie przedłużono mu koncesji zakończyło definitywnie swoją działalność.
W Trondheim w Norwegii działało z kolei Radio „Solidaritet”. Emitowało ono (w latach 1984-1987) regularnie programy w języku polskim poświęcone „Solidarności” i Polsce. Jednak pierwszą audycję – na wynajętym paśmie – nadało w pierwszą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (w ramach ogłoszonego przez Solidaritet Norge-Polen Tygodnia Polskiego). Kilka kolejnych wyemitowano w 1983 r. – co ciekawe dwu lub trzykrotnie czas nadawania Radiu „Solidaritet” udostępnili maoiści. Jednak jak wspomina współzałożyciel radia Andrzej Tomaszewicz: „ponieważ w zarządzie SNP nie było wobec tej propozycji specjalnego zachwytu, zaczęliśmy myśleć o własnym radiu”. Mimo, że rozgłośnia była związana z „Solidaritet Norge-Polen”, a Tomaszewicz był działaczem lokalnego oddziału tej organizacji, to organizatorzy radia wystąpili o koncesję nie jako SNP, ale mniejszość narodowa (jedna z czterech w Trondheim – obok Wietnamczyków, Chilijczyków oraz Tamilów ze Sri Lanki). Miało to na celu obniżenie opłat za koncesję. Tym bardziej, że działalność radiowa do tanich nie należała – samo nadawanie kosztowało około 30 tys. koron norweskich rocznie.
Regularne nadawanie rozpoczęto w dniu 5 marcu 1984 r. Koordynatorem i przedstawicielem radia w komisji SANY (ds. lokalnych rozgłośni radiowych) był Andrzej Tomaszewicz. Trzon zespołu stanowili jego synowie – Michał i Tomasz. Oprócz nich bardzo ważną rolę – zastępując zajętego innymi sprawami Andrzeja Tomaszewicza – odgrywał działający w SNP student Fridtjof Riis. To on wraz z Michałem Tomaszewskim pełnił rolę redaktora technicznego. Spikerką była – znająca dobrze język norweski – Zofia Wyszyńska – celem radiowców było dotarcie z informacją do mieszkańców Norwegii, więc audycje były zarówno w języku polskim (40%), jak i norweskim (pozostałe 60% czasu antenowego). Jak oceniał Jacek Piotrowski po niespełna trzech miesiącach nadawania radio miało około 5 tys. słuchaczy, a na antenie gościło (w soboty) przez około pół godziny.
Audycje niektórych ośrodków podziemnego radia w kraju (np. tzw. Program II Radia „Solidarność” w Warszawie, Radio „Solidarność” Regionalnej Komisji Wykonawczej Regionu Śląsko-Dąbrowskiego czy Radio „Solidarność” w Siedlcach) były wysyłane zagranicę i następnie retransmitowane przez Radio Wolna Europa.
Rzeczywiście początkowo Radio „Solidaritet” nadawało jedynie wówczas, gdy była luka programowa. Potem w czwartki po 18.00, soboty około 18.00, a także w niedzielę, „okazyjnie jak była jakaś specjalna uroczystość”. Program był też nieco odmienny. Jak relacjonował Andrzej Tomaszewicz „to była głównie muzyka młodzieżowa, ciekawostki niezwiązany z polityką, by przyciągnąć trochę ludzi niechętnych polityce, tych co się zniechęcają. I by był program trochę weselszy”. Nie emitowano natomiast reklam, gdyż wówczas opłaty za funkcjonowanie radia byłyby wyższe. Sygnałem wywoławczym były takty piosenki Jana Pietrzaka Żeby Polska... W audycjach nastawiano się głównie na docieranie do Norwegów, podawano ciekawostki o Polsce, polonica, ale przede wszystkim informowano o „Solidarności”, stanie wojennym czy historii Polski. Po przeniesieniu się do Oslo Riisa i Michała Tomaszewicza radio w dotychczasowej formule zakończyło swoją działalność. Jednak jeszcze przez rok czy dwa swoje audycje pod jego szyldem nadawali Tamilowie.
Na koniec nie sposób nie przypomnieć, że audycje niektórych ośrodków podziemnego radia w kraju (np. tzw. Program II Radia „Solidarność” w Warszawie, Radio „Solidarność” Regionalnej Komisji Wykonawczej Regionu Śląsko-Dąbrowskiego czy Radio „Solidarność” w Siedlcach) były wysyłane zagranicę i następnie retransmitowane przez Radio Wolna Europa.
Grzegorz Majchrzak
Autor jest pracownikiem Biura Badań Historycznych IPN
Źródło: Muzeum Historii Polski