
W ramach projektu "Archiwum zbrodni" pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej wznowił śledztwo w sprawie działań podjętych przez funkcjonariuszy MO i SB wobec uczestników protestu społecznego, do którego doszło 25 czerwca 1976 r. w Radomiu. Jest też postępowanie w sprawie wydarzeń w Płocku i Ursusie.
"Nasi prokuratorzy, mając dostęp do nowych dokumentów, nowych świadków, podejmują na nowo te śledztwa, które zostały już umorzone i zakończone, bo pojawiają się nowe dowody, to co daje podstawę do ponownego wszczęcia śledztwa. To proces długi, żmudny, ale przynoszący efekt" – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Radomiu wiceprezes IPN Karol Polejowski.
"Analiza akt tej sprawy pozwala nam przyjąć, że istnieją nowe możliwości do przeprowadzenia dowodów z dokumentów, a ponad to też - co jest istotne - są pewne podstawy do przyjęcia, że te czyny mogą wyczerpać również nieulegające przedawnieniu zbrodnie przeciwko ludzkości" – zaznaczył dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, z-ca Prokuratora Generalnego prok. Andrzej Pozorski.
Spotkanie z dziennikarzami odbyło się w symbolicznym miejscu – obecnej siedzibie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu, gdzie w 1976 r. znajdował się podpalony przez robotników Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Wiceprezes IPN podkreślił, że Radom znajduje poczesne miejsce na mapie miast polskiego zrywu antykomunistycznego. To tutaj 25 czerwca 1976 r. robotnicy masowo wyszli na ulicę, aby zaprotestować przeciwko podwyżkom cen żywności. Według szacunków w masowych protestach mogło wziąć udział ponad 20 tys. osób.
"Radom doświadczył komunistycznego terroru. Aresztowano masowo uczestników protestów. Przybyły tutaj oddziały MO i ZOMO, zorganizowano tzw. ścieżki zdrowia; bicie, brutalne przesłuchania, a potem proces tych, których wyselekcjonowano jako prowodyrów; tych, którzy mieli odpowiedzieć za to, co stało się tutaj w Radomiu, a co takim cieniem kładło się na rządach pierwszego sekretarza Edwarda Gierka" – wskazał Polejowski.
Biorąca udział w konferencji prasowej uczestniczka protestu, prezes Stowarzyszenia Radomski Czerwiec 76 Mirosława Hetman, powiedziała, że była naocznym świadkiem i ofiarą tamtych wydarzeń.
"Brałam udział w strajku, zostałam pobita, aresztowana, zamknięta, skazana na 7 miesięcy, gdzie odsiedziałam 3 miesiące. Byłam naocznym świadkiem tego wszystkiego, ścieżek zdrowia, pobicia kolegów, zmasakrowanych, tak, że w ogóle nie można było poznać, kto jest kim" – powiedziała pani Hetman.
Prokurator Pozorski zauważył, że w 1976 r. władze partyjne i państwowe, przygotowując się do wprowadzenia podwyżek podstawowych cen artykułów spożywczych, jednocześnie podjęły działania do siłowego przeciwstawienia się, na wypadek gdyby doszło do protestów społecznych, których się spodziewano. Wdrożono wówczas operację "Lato 76", której celem było szybkie i brutalne stłumienie robotniczego buntu.
"Już na etapie samych prac przygotowujących doszło do rażącego naruszenia przepisów prawa" – podkreślił prok. Pozorski.
Według prokuratorów pionu śledczego IPN, w 1976 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ustaliło z Ministerstwem Sprawiedliwości, że Centralny Zarząd Zakładów Karnych przygotuje wcześniej miejsca w zakładach karnych dla osób, które zostaną zatrzymane. Z kolei z Prokuratorem Generalnym uzgodniono, że prokuratorzy w stosunku do osób, które wezmą udział w proteście, będą stosowali surowe środki zapobiegawcze, przede wszystkim w postaci tymczasowego aresztowania i że nie będą kwestionować przypadków, jeśli trzeba by było przedłużyć o kilka godzin ponad 48 pobyt w areszcie osób zatrzymanych przez MO i SB.
W przypadku województwa radomskiego, w aresztach śledczych w Radomiu i Grójcu oraz aresztach milicyjnych w Radomiu, Szydłowcu, Kozienicach, Przysusze i Grójcu przewidziano miejsca do osadzenia dla maksymalnie 178 osób.
W ramach tych działań do Radomia skierowano dodatkowe oddziały ZOMO z Warszawy, Łodzi, Kielc i Lublina, a także słuchaczy Wyższej Szkoły Oficerskiej MO w Szczytnie. Wieczorem siły porządkowe liczyły około 1550 funkcjonariuszy.
"W czasie działań zwartych oddziałów MO wobec protestujących zużyto ponad 17,5 tys. sztuk chemicznych środków obezwładniających, prawie 12 tys. sztuk amunicji ćwiczebnej, ponad 2,2 tys. ładunków prochowych, ponad 1,5 tys. nabojów sygnałowych, co świadczy o znacznej eskalacji podejmowanych przez formacje milicyjne tzw. działań rozpraszających" – podkreślił dyr. Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
W następstwie tych działań zatrzymano co najmniej 667, osób a co najmniej 173 osób zostało pozbawionych wolności bez podstawy prawnej ponad 48 godzin.
Po spacyfikowaniu protestów władze podjęły szeroko zakrojone represje. Demonstranci byli bici i upokarzani, a wielu z nich przechodziło przez tzw. "ścieżki zdrowia", gdzie funkcjonariusze milicji ustawieni w szpalerach uderzali zatrzymanych pałkami i kopali. Milicja atakowała także przypadkowych przechodniów.
W ramach działań odwetowych władze PRL przeprowadziły pokazowe procesy. W Radomiu skazano 25 osób, z których 8 otrzymało kary od 8 do 10 lat więzienia, 11 – od 5 do 6 lat, a 6 – od 2 do 4 lat. W Ursusie w dwóch procesach zapadły wyroki wobec 7 osób (od 3 do 5 lat więzienia), a w Płocku skazano 18 osób (od 2 do 5 lat więzienia). Wielu protestujących zwolniono z pracy.
W czerwcu 1976 r., wyniku niezadowolenia społecznego strajki ogłoszono w 54 dużych zakładach przemysłowych. Akcja protestacyjna rozwijała się i w ciągu dnia protestowało łącznie około 60 tys. osób w 97 zakładach na terenie 24 województw. Do największych demonstracji doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Władze PRL nie zawahały się wystąpić przeciwko narodowi i brutalnie stłumiły wystąpienia – w całym kraju aresztowano około 2,5 tys. osób.
Wydarzenia czerwcowe miały kluczowe znaczenie dla opozycji demokratycznej w PRL. W ich wyniku powstał Komitet Obrony Robotników (KOR), który podjął działania na rzecz represjonowanych – organizował pomoc prawną, materialną i medyczną oraz nagłaśniał przypadki łamania praw człowieka. W konsekwencji w 1977 roku władze ogłosiły amnestię dla skazanych robotników. Wydarzenia z czerwca 1976 roku stały się istotnym impulsem dla dalszych działań opozycyjnych, prowadzących do powstania "Solidarności" i przemian demokratycznych w Polsce. (PAP)
ilp/ dki/