W pierwszym roku działalności waszyngtońskiego Muzeum Ofiar Komunizmu odwiedziło nas tysiące gości, od uczniów i nauczycieli, do świadków komunizmu – mówi PAP prezes placówki Andrew Bremberg, podsumowując pracę otwartej w 2022 r. instytucji.
Jak dodał, powstałe przy polskim wsparciu muzeum skutecznie wypełnia misję uświadamiania młodych Amerykanów o niebezpieczeństwach tej ideologii i tyranii. "Naszym celem jest to, by wszyscy goście muzeum wyszli z niego pozbawieni wszelkich idei, że za komunizmem stały jakieś dobre czy szlachetne intencje" - powiedziała z kolei PAP dyrektor muzeum dr Elizabeth Spalding.
Kiedy w czerwcu 2022 r. wicepremier prof. Piotr Gliński uczestniczył w otwarciu Muzeum Ofiar Komunizmu w Waszyngtonie, wyraził nadzieję, że położony przecznicę od Białego Domu obiekt "będzie ważnym centrum wymiany myśli, dyskusji oraz edukacji i pomoże zatrzymać rozprzestrzenianie się przestępczej ideologii na świecie".
Jak powiedział prezes placówki PAP amb. Andrew Bremberg, właśnie taka misja przyświeca tej instytucji - i w pierwszym roku jej działalności udało się poczynić znaczący postęp.
"Odwiedziny muzeum są interaktywnym i wciągającym doświadczeniem, oferującym zwłaszcza młodszym gościom szansę, by dotknąć, poczuć i obejrzeć filmy, które przekazują historię w mocny sposób. Naszym celem jest to, by wszyscy goście muzeum wyszli z niego pozbawieni wszelkich idei, że za komunizmem stały jakieś dobre czy szlachetne intencje" - powiedziała PAP dyrektor placówki dr Elizabeth Spalding.
"Odkąd otworzyliśmy po raz pierwszy swoje drzwi zwiedzającym, Muzeum przyjęło tysiące gości, od uczniów i nauczycieli, po świadków komunizmu i ich rodziny. Częścią naszej misji jest uczenie przyszłych pokoleń o tej niebezpiecznej ideologii, byśmy mogli cieszyć się światem wolnym od od tyranii. Ta misja jest wspaniale realizowana przez nasze wystawy i wydarzenia" - mówi Bremberg, były ambasador USA przy ONZ w Genewie. Jak mówił we wcześniej rozmowie z PAP, świadomość na temat komunizmu wśród najmłodszych pokoleń jest niewielka i mało kto ma pojęcie o skali ofiar tej ideologii.
Stała wystawa muzeum składa się z trzech głównych części i pokazuje początki ideologii, mówi o 100 milionach ofiar komunistycznych reżimów oraz o dysydentach walczących z systemem. Dużą część zajmują wątki polskie, od wojny polsko-bolszewickiej, przez działalność rotmistrza Witolda Pileckiego, po "Solidarność" i rolę papieża Jana Pawła II. Temu pierwszemu wydarzeniu poświęcony jest jeden z wyświetlanych filmów. Są też elementy interaktywne, m.in. gra, w trakcie której uczestnik wciela się w jedną z postaci żyjących w systemie komunistycznym w różnych krajach.
"Odwiedziny muzeum są interaktywnym i wciągającym doświadczeniem, oferującym zwłaszcza młodszym gościom szansę, by dotknąć, poczuć i obejrzeć filmy, które przekazują historię w mocny sposób. Naszym celem jest to, by wszyscy goście muzeum wyszli z niego pozbawieni wszelkich idei, że za komunizmem stały jakieś dobre czy szlachetne intencje" - powiedziała PAP dyrektor placówki dr Elizabeth Spalding.
Jak mówi, placówka gościła w ciągu swojego pierwszego roku wiele prominentnych postaci oraz organizowała wydarzenia kulturalne i spotkania z ofiarami komunizmu. Jednym z ostatnich takich wydarzeń była premiera filmu fabularnego "Raport Pileckiego".
"Przez ostatni rok, Muzeum Ofiar Komunizmu gościło pierwszą damę Ukrainy, zorganizowało pierwszy Szczyt Narodów Zniewolonych i narodowe seminarium dla edukatorów szkół średnich. Tymczasowa wystawa na temat masakry na Placu Tiananmen była jedyną w swoim rodzaju na świecie (...) w muzeum odbyło się wydarzenie inaugurujące specjalną komisję Kongresu ds. Komunistycznej Partii Chin" - wymienia Spalding.
Przywołała też historię ujgurskiej dziennikarki Nur Abdureshid, która dzięki opublikowaniu przez muzeum kartotek policyjnych prowincji Sinciang otrzymała potwierdzenie, że jej zaginieni rodzice i bracia zostali zabrani do chińskiego obozu, gdzie przebywają od pięciu lat.
W powstanie placówki obok państwowej Fundacji Ofiar Komunizmu zaangażowanych było szereg także polskich instytucji, w tym Instytut Pamięci Narodowej i Polska Fundacja Narodowa, która przekazała część środków na budowę placówki.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ kgod/