Zamordowani górnicy z kopalni Wujek to nasi bohaterowie, którym jesteśmy winni pamięć, szacunek i dozgonną wdzięczność – pisze lider „Solidarności” Piotr Duda w liście z okazji piątkowych obchodów upamiętniających 9 górników poległych od milicyjnych kul na początku stanu wojennego.
List przewodniczącego Solidarności odczytano na zakończenie mszy św. w katowickim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, która rozpoczęła piątkowe obchody 41. rocznicy krwawej pacyfikacji strajkującej w stanie wojennym kopalni.
Piotr Duda ocenił, że wprowadzony 13 grudnia 1981 roku stan wojenny był wojną komunistów z Solidarnością. "Bo to nie naród, lecz działaczy i członków Solidarności wsadzano do więzień i obozów internowania. To ich strajki były pacyfikowane czołgami i to do nich strzelano" - napisał.
Piotr Duda ocenił, że wprowadzony 13 grudnia 1981 roku stan wojenny był wojną komunistów z Solidarnością. "Bo to nie naród, lecz działaczy i członków Solidarności wsadzano do więzień i obozów internowania. To ich strajki były pacyfikowane czołgami i to do nich strzelano" - napisał.
"Choć na Śląsku, w Jastrzębiu-Zdroju to się zaczęło, a skończyło w Bieruniu, choć spacyfikowano wiele zakładów i kopalń, to właśnie katowicki Wujek stał się miejscem szczególnie tragicznym, gdzie za Solidarność życie oddało dziewięciu górników, a wielu odniosło rany. To nasi bohaterowie, którym jesteśmy winni pamięć, szacunek i dozgonną wdzięczność" - podkreślił przewodniczący Solidarności.
Coroczne obchody - jak ocenił - są okazją do uczczenia zamordowanych górników, modlitwy za nich, ale także do refleksji nad tym, czy ich ofiara nie poszła na marne.
"Jak zawsze przy takich okazjach powtarzam, że najlepsze co możemy zrobić, aby wyrazić naszą wdzięczność, to pamiętać i realizować postulaty, o które wtedy walczyliśmy. Wiele się udało, wiele jeszcze przed nami, i nic co wywalczyliśmy nie jest nam dane raz na zawsze. Ale jesteśmy razem, jesteśmy Solidarnością i razem wygramy" - zakończył swój list Piotr Duda.(PAP)
mab/ pat/