Na początku roku zainaugurujemy nową serię wydawniczą pt. „Ścieżki myślenia”. Pierwszą publikacją w jej ramach będzie książka „Nowa i stara historia. Eseje krytyczne i reinterpretacje” Gertrude Himmelfarb – mówi PAP Tomasz Stefanek, historyk idei z Instytutu Pileckiego, pełnomocnik dyrektora ds. programowych.
Polska Agencja Prasowa: Jakie działania zrealizował Instytut Pileckiego w 2021 r.?
Tomasz Stefanek: Naszym zadaniem jest wprowadzać polskie doświadczenie dwóch totalitaryzmów w pamięć świata. Dlatego jesteśmy na co dzień w Warszawie i w Berlinie, przygotowujemy się także do stałej obecności w Stanach Zjednoczonych. Organizujemy międzynarodową wymianę akademicką, w ramach rozbudowanego programu archiwalnego współpracujemy z wieloma zagranicznymi partnerami. Tak było również w 2021 r. Ponadto po raz pierwszy przyznaliśmy Międzynarodową Nagrodę im. Witolda Pileckiego dla autorów najlepszych książek historycznych i reporterskich na temat historii Polski w XX wieku oraz dla współczesnych reporterów wojennych. We współpracy z Muzeum Auschwitz-Birkenau i rodziną rotmistrza, z międzynarodową kapitułą i uroczystą galą wręczenia nagród w Warszawie.
Uważamy zarazem, że opowieść o polskiej historii jest przekonująca i dociera szeroko, kiedy jest dobrze udokumentowana, zakorzeniona w konkretnym doświadczeniu rodzinnym i lokalnym. W 2021 r. rozpoczęliśmy działalność w Augustowie. Instytut przejął bowiem tzw. Dom Turka, czyli dawne więzienie NKWD i UB. Jest to jedno z miejsc symbolicznych dla historii obławy augustowskiej. To ważne zadanie na najbliższe lata, aby w tym miejscu stworzyć wystawę stałą i nowoczesną instytucję – centrum pamięci ofiar obławy augustowskiej, które będzie zarazem opowiadać o historii Augustowa i Suwalszczyzny w XX wieku. Chcemy też w przyszłości zapraszać tam zagranicznych stypendystów i naukowców.
PAP: Program „Zawołani po imieniu” również ma silny wymiar lokalny.
Tomasz Stefanek: To inicjatywa, w ramach której upamiętniamy Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom podczas okupacji niemieckiej, zwłaszcza na wsi i w małych miejscowościach. Tragiczne historie, kiedy ratujący Polacy i ratowani Żydzi ginęli najczęściej razem w jednym momencie, przetrwały przez lata w pamięci rodzin. Dziś wydobywamy je na światło dzienne, a rodziny otaczamy opieką i oddajemy im głos. W tym roku odbyło się osiem upamiętnień oraz zjazd rodzin „Zawołanych po imieniu” w Warszawie. W warszawskim Domu bez Kantów prezentujemy wystawę o „Zawołanych po imieniu”, która zbiera dobre recenzje i była nominowana do kilku nagród.
Postawy solidarności w obliczu radykalnego zła to dla nas kluczowy temat. Stale badamy i dokumentujemy pomoc udzielaną polskim obywatelom w dobie terroru dwóch totalitaryzmów na potrzeby odznaczenia Virtus et Fraternitas. Ten medal, przyznawany przez prezydenta RP, w mijającym roku otrzymało kolejnych dziewięć osób, m.in. Ukraińcy, którzy ratowali Polaków na Wołyniu.
PAP: Instytut zajmował się nie tylko historią XX w., lecz także wydarzeniami na Białorusi, które rozgrywają się na naszych oczach.
Tomasz Stefanek: To jest istotnie nasza współczesność, a zarazem ciąg dalszy dynamiki wychodzenia z komunizmu, wysiłków na rzecz wolności i podmiotowości narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Stąd wystawa w Instytucie Pileckiego w Berlinie, tuż przy Bramie Brandenburskiej, poświęcona protestom na Białorusi. Opowiadała ona o ich przebiegu i o bohaterach, z których wielu siedzi dziś w więzieniach, a także o języku wizualnym nowo powstałego ruchu społecznego. W ramach cyklu wydarzeń towarzyszących odwiedzili nas m.in. Swietłana Cichanouska i słynny Wolny Chór z Mińska. Ale z Białorusinami rozmawiamy także o wspólnej historii. We współpracy z Domem Białoruskim w Warszawie zorganizowaliśmy np. konferencję o zbrodni w Kuropatach – tam pod Mińskiem ofiarami masowych egzekucji NKWD w latach trzydziestych i czterdziestych XX w. byli zarówno Białorusini, jak i Polacy.
PAP: 2021 był ustanowiony m.in. Rokiem Grupy Ładosia. Czy znalazło to odzwierciedlenie w działaniach Instytutu?
Tomasz Stefanek: To dla nas bardzo ważny temat. Cały czas prowadzimy badania i uzupełniamy Listą Ładosia, zawierającą nazwiska Żydów, których Grupa Ładosia starała się ratować od Zagłady, wystawiając dla nich fałszywe paszporty krajów latynoamerykańskich. W roku Grupy Ładosia przygotowaliśmy drugie wydanie tej publikacji.
Jesienią w Warszawie zorganizowaliśmy także międzynarodową konferencję naukową o dyplomatycznych akcjach ratunkowych podczas Holokaustu. W jej trakcie ogłoszono powstanie Międzynarodowego Komitetu Grupy Ładosia, który integruje badaczy, dziennikarzy, rodziny członków Grupy oraz potomków ocalonych Żydów, a także przedstawicieli polskich i zagranicznych instytucji oraz polityków różnych ugrupowań.
Ponadto nasza wystawa o paszportach Ładosia odwiedziła w 2021 r. wiele miejsc, w tej chwili jest prezentowana jednocześnie w Clapham Library w Londynie oraz w Muzeum Holokaustu w Los Angeles.
We współpracy z Komitetem chcemy ten temat popularyzować, ponieważ spotyka się on z wielkim zainteresowaniem na świecie. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku uda się nam opowiedzieć tę histerię jeszcze szerzej, m.in. za pomocą dużej wystawy mobilnej w USA, której scenariusz przygotowujemy wspólnie z amerykańskimi partnerami.
PAP: Czy w 2021 r. Instytut współpracował z zagranicznymi instytucjami zajmującymi się historią?
Tomasz Stefanek: Oczywiście, współpracujemy z kluczowymi zagranicznymi instytucjami. W 2021 r. rozpoczęliśmy choćby cykl wspólnych webinariów z Narodowym Muzeum II Wojny Światowej w Nowym Orleanie – zderzamy różne perspektywy i doświadczenia II wojny światowej w oparciu o historię mówioną.
W ramach naszego programu archiwalnego współpracujemy z partnerami na całym świecie, m.in. z Budensarchiv i archiwami landowymi w Niemczech. Niedawno dzięki naszym kwerendom w niemieckich archiwach udało się odkryć kopię filmu „Europa” – arcydzieła Stefana i Franciszki Themersonów, uznawanego dotychczas za zaginione. W mijającym roku otworzyliśmy nasze archiwum cyfrowe – archiwalny hub, który gromadzi kopie cyfrowe dokumentów z całego świata dotyczących II wojny światowej oraz niemieckiej i sowieckiej okupacji w Polsce. Chcemy stworzyć centrum kompleksowych badań i refleksji nad tymi tematami z dostępem do kompletnej bazy źródłowej. Jednocześnie digitalizujemy polskie dokumenty, zwłaszcza relacje świadków historii, i tłumaczymy je na angielski, aby weszły do obiegu międzynarodowego.
Prowadzimy także wymianę akademicką. Realizujemy obecnie duży projekt dla studentów i doktorantów amerykańskich „Totalitarianism in East-Central Europe 1939–1989: History and Memory. Graduate Academy”, połączony z wizytą studyjną w Polsce. W przyszłym roku odbędzie się podsumowująca to przedsięwzięcie konferencja na Valdosta State University w Stanach Zjednoczonych.
PAP: Jakie inne działania zostały zaplanowane na 2022 r.?
Tomasz Stefanek: W 2021 r. mieliśmy ważną nowelizację ustawy o Instytucie Pileckiego, która umożliwia nam powoływanie oddziałów zagranicznych nie tylko w krajach Unii Europejskiej, lecz także poza nią. To pozwala nam przygotowywać stałą obecność Instytutu Pileckiego w Stanach Zjednoczonych. Zastanawiamy się w tej chwili nad różnymi lokalizacjami na wschodnim wybrzeżu USA.
Przygotowujemy program merytoryczny, myślimy także nad scenariuszem wystawy stałej, która powinna stać się głównym miejscem, do którego będziemy zapraszać amerykańską publiczność, aby opowiadać o polskiej historii. To duże wyzwanie na najbliższy rok, a i na lata kolejne. Doświadczenie naszego oddziału w Berlinie pokazuje, że stała zinstytucjonalizowana obecność za granicą, a zwłaszcza tam, gdzie toczą się najważniejsze debaty o historii XX wieku, ma kluczowe znaczenie. To otwiera pole do realizacji dużych przedsięwzięć, a przede wszystkim umożliwia codzienny kontakt i współpracę nie tylko z uczonymi i liderami opinii, lecz także z mediami i opinią publiczną na miejscu. Polska z opóźnieniem włącza się w międzynarodową dyskusję o historii minionego stulecia. Jeśli nasz głos ma w niej wybrzmieć, musimy dysponować narzędziami, z których od dawna korzystają inni.
PAP: Czy Instytut powróci też do tematu nierozliczonych zbrodni niemieckich, które zostały popełnione na terenach dawnej II RP podczas II wojny światowej?
Tomasz Stefanek: Powojenne rozliczenia i wymiar sprawiedliwości to drugi ważny temat, którym będziemy zajmować się w 2022 r., także w oparciu o nasze dotychczasowe odkrycia archiwalne i badania nad zbrodniami niemieckimi, a zwłaszcza nad losem ich konkretnych sprawców po wojnie.
W 2021 r. we współpracy z Wolskim Centrum Kultury pokazaliśmy w warszawskiej Kolonii Wawelberga wystawę poświęconą śledztwu w sprawie Heinza Reinefartha – głównego sprawcy ludobójstwa na Woli podczas Powstania Warszawskiego. Mimo wielu prób Reinefarth nigdy nie został postawiony przed sądem w Niemczech Zachodnich. Dzięki naszemu programowi archiwalnemu, badaniom Hanny Radziejowskiej i współpracy z archiwum landowym Szlezwiku-Holsztyna mogliśmy wykorzystać na wystawie dokumenty ze śledztwa, w tym nieznane wcześniej zdjęcia na temat Powstania Warszawskiego. To bardzo ciekawa kolekcja, którą będziemy chcieli szerzej zaprezentować zarówno w Polsce, jak i w Niemczech.
Powojenne rozliczenia i wymiar sprawiedliwości to drugi ważny temat, którym będziemy się zajmować w 2022 r., także w oparciu o nasze dotychczasowe odkrycia archiwalne i badania nad zbrodniami niemieckimi, a zwłaszcza nad losem ich konkretnych sprawców po wojnie.
Również w zeszłym roku pozyskaliśmy archiwum prywatne Eilerta Diekena, czyli sprawcy zbrodni na rodzinie Ulmów w Markowej. Po wojnie przeszedł on pozytywnie denazyfikację i służył w niemieckiej policji kryminalnej aż do lat sześćdziesiątych. Jego archiwum prywatne zawiera zdjęcia rodzinne, a także dokumenty ukazujące ciągłość jego kariery w Niemczech niezależnie od ustroju.O tych i innych przypadkach chcielibyśmy opowiedzieć na dużej wystawie, którą planujemy otworzyć w Warszawie. Będzie ona poświęcona powojennym rozliczeniom zbrodni niemieckich – pokaże ich bardzo ograniczony zasięg, zwłaszcza w RFN i w Austrii. Postawi pytania o przyczyny paraliżu wymiaru sprawiedliwości i o generalne uwarunkowania rozliczeń zbrodni reżimów totalitarnych. Chcemy zachwiać nieco potocznym wyobrażeniem, że w tych sprawach wszystko zostało załatwione w Norymberdze.
PAP: Jedną z form działalności Instytut Pileckiego jest działalność wydawnicza. Jakie książki ukażą się w 2022 r. nakładem Instytutu?
Tomasz Stefanek: Będziemy kontynuować nasze podstawowe serie wydawnicze: monografii polskich autorów, przekładów z języków obcych i wydawnictw źródłowych. W tej pierwszej ukażą się m.in. kolejne książki powstałe w ramach programu „Polski wiek XX. Nowe perspektywy”, w którym wspieramy oryginalne badania młodych, ale już doświadczonych historyków. Wydamy także kolejne tomy „Zapisów Terroru”, zbierające relacje obywateli polskich – ofiar i świadków dwóch totalitaryzmów.
Na początku roku zainaugurujemy nową serię wydawniczą pt. „Ścieżki myślenia”. Pierwszą publikacją w ramach tej serii będzie książka „Nowa i stara historia. Eseje krytyczne i reinterpretacje” autorstwa jednej z najwybitniejszych historyczek amerykańskich XX wieku, Gertrude Himmelfarb. Jest to zbiór tekstów z lat osiemdziesiątych XX wieku, w których autorka diagnozuje nowe tendencje prowadzenia badań historycznych, zwłaszcza nacisk na historię społeczną oraz różne odmiany postmodernizmu. Chcemy porozmawiać o aktualności jej krytycznych uwag dziś, kiedy wschodzące wówczas prądy intelektualne nie tylko się ugruntowały, ale wręcz zyskały pozycję dominującą.
W ramach „Ścieżek myślenia” ukazywać się będą książki ważnych autorów, odsłaniające ich warsztat intelektualny, pozwalające podążać tropem ich myśli. Odnosząc się do historii, będą zarazem proponowały szerszą perspektywę: filozofii, socjologii, badań nad pamięcią. Mamy nadzieję, że pozwolą lepiej zrozumieć zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość, a także związki między nimi. Historia jest bowiem czymś więcej niż tylko prostą rekonstrukcją minionych zdarzeń.(PAP)
Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ skp /