Trzeba wyzbyć się lęku, który paraliżuje i zniewala umysł i ludzkie serce – mówił kilka tygodni przed śmiercią ks. Jerzy Popiełuszko. Jego kazania w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie przyciągały tłumy. Wybraliśmy najważniejsze fragmenty.
Publikacja „Zawsze głosiłem prawdę. Nauczanie społeczne w wypowiedziach księdza Jerzego Popiełuszki”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Neriton oraz Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej (przemianowanego na Instytut Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza), to obszerny wybór wypowiedzi ks. Jerzego Popiełuszki.
Autorzy zawarli w książce ponad 140 dokumentów – głównie treści wygłoszonych przez ks. Popiełuszkę kazań, ale również wywiadów udzielonych zagranicznym i polskim dziennikarzom. Najważniejsze zdania, które w latach 80. krążyły po Polsce dzięki nagraniom i pismom drugiego obiegu, pochodzą z kazań wygłoszonych przez Popiełuszkę w żoliborskim kościele pod wezwaniem św. Stanisława Kostki. Największe tłumy gromadziły się w tej świątyni na mszach za ojczyznę odprawianych od października 1980 r. w każdą ostatnią niedzielę miesiąca. Większość zawartych w opracowaniu tekstów została spisana na podstawie maszynopisów samego Popiełuszki, ale są też takie, które pochodzą z nagrań dokonanych przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Przykładem zainteresowania władz PRL-u kazaniami Popiełuszki jest cytowane w publikacji zdarzenie z sierpnia 1982 r. Z powodu słów Popiełuszki oraz przygotowanej przez niego dekoracji (nawiązywała do drugiej rocznicy powstania „Solidarności”) szef Urzędu do spraw Wyznań Adam Łopatka wysłał list do sekretarza Episkopatu abp. Bronisława Dąbrowskiego z oskarżeniem o prowokowanie manifestacji politycznych.
„Zasadniczą siłą księdza Popiełuszki nie był przekaz intelektualny. W jego niedzielnych kazaniach, szczególnie tych sprzed sierpnia 1980 r., trudno dostrzec prorocką głębię. Trudno więc tłumaczyć jego popularność zdolnościami oratorskimi i intelektualną głębią. Posiadał jednak głębię duchową i niezwykłą wrażliwość, pozwalającą odróżniać dobro od zła i prawdę od kłamstwa” – napisał we wstępie do zbioru Paweł Kęska.
Ks. Jerzy Popiełuszko został zamordowany 40 lat temu, 19 października 1984 r., przez funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki.
Z kazań ks. Popiełuszki PAP wybrał najważniejsze, poświęcone głównie kwestiom społecznym i politycznym zdania z lat 1981-84.
4 stycznia 1981: "Człowiek ma swoją wielką godność, chociaż czasami tak trudno tej godności ludzkiej w człowieku się dopatrzyć przez grubą warstwę zła, nieuczciwości, zakłamania, nienawiści".
8 lutego 1981: "Ojczyzna jest naszą drugą rodziną. Jest to kraj naszych ojców i przodków. (…) Ten wspólny dorobek materialny i duchowy musimy cenić jako dziedzictwo rodzinne. Bo to są nasze miasta i wioski, nasze szkoły, nasze szpitale… To jest nasz dom. Ale ważniejszy niż dom i jego urządzenie jest człowiek, który w nim mieszka. Na nic najpiękniejszy dom, jeśli ten, który w nim mieszka, niewiele jest wart. Dlatego Ojczyzna to przede wszystkim ludzie, którzy w tym samym kraju żyją i działają. Honor i wielkość Ojczyzny od ludzi zależy. Ojczyzna jest wielka, gdy ludzie, którzy w niej mieszkają, są pracowici, zdrowi, uczciwi, trzeźwi i uczynni.
Niestety, zapominano o tych podstawowych wartościach ludzkich przez ostatnie lata. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Należałoby Bogu dziękować, że jednak to, co prawdziwie polskie, nie zginęło, ale w ostatnich miesiącach zaczęło odżywać. Że ludzie zaczęli się upominać o prawa nie tylko dla siebie, ale dla całego narodu. Prawem narodu jest wzniesienie się ponad wszelkie układy i bloki, powiązania i sojusze. Prawem narodu jest zachowanie odrębności narodowej".
28 lutego 1982: "Kościół zawsze staje po stronie prawdy. Kościół staje po stronie ludzi pokrzywdzonych. Dzisiaj Kościół staje również po stronie ludzi, którym odebrano wolność, którym łamie się ludzkie sumienie. Kościół staje po stronie robotniczej +Solidarności+, po stronie ludzi pracy, którzy niejednokrotnie są stawiani w jednym szeregu z pospolitymi przestępcami".
26 czerwca 1982: "Stan wojenny został określony przez tych, którzy go wprowadzili jako zło konieczne, zło mniejsze. Ale przecież zawsze zło. Dlatego też ich siew wyda złe owoce".
29 sierpnia 1982: "Nie można uśmiercić nadziei. A +Solidarność+ była i jest nadzieją milionów Polaków. (…) Pomimo bolesnych doświadczeń ostatnich miesięcy naród ciągle jeszcze gotowy jest do ofiarnej pracy dla dobra swej ojczyzny. Ale (…) nie można mówić o wspólnym budowaniu domu ojczystego, kiedy nieszanowane są ludzkie prawa i poniżana jest ludzka godność".
26 września 1982: "Nie ma Kościoła bez krzyża, nie ma ofiary, uświęcenia i służby bez krzyża. Nie ma trwania i zwycięstwa bez krzyża. Kościół ma głosić prawdę. Kościół ma być obrońcą uciśnionych. W imię prawdy Kościół nie może patrzeć obojętnie na zło i krzywdę ludzką. (…)
Prawda ma w sobie znamię trwania i wychodzenia na światło dzienne, nawet gdyby starano się ją skrupulatnie i planowo ukrywać. Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią. Prawda jest zwięzła, a kłamstwo owija się w wielomówstwo. Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy. (…)
Polaków nie zdobywa się groźbą, ale sercem".
11 października 1982: „+Solidarność+ rzuciła całemu narodowi wielki strumień światła. +Solidarność+ stała się oazą prawdy na pustyni kłamstwa. Wiemy, w jak straszliwym zakłamaniu żył nasz naród przez trzydzieści kilka lat, wiemy, jak potwornie deprawowano umysły ludzkie, jak wtłaczano wszelkiego rodzaju kłamstwo przez środki masowego przekazu: przez radio, telewizję, prasę. Wiemy, jak w podręcznikach szkolnych wykoślawiano dzieje naszego narodu i odzierano ten naród z wszystkiego, co szlachetne, z tego, co mogłoby być naszym powodem do dumy. Dopiero gdy błysnął w narodzie wielki płomień +Solidarności+, narów jak gdyby zrzucił z oczu łuskę katarakty i zrozumiał, że prawda jest gdzie indziej".
31 października 1982: "Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie prawdzie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Na tym w zasadzie polega nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu. Milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy sami w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu. (…)
Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i narodu jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się zawsze z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia czy stanowiska. I wtedy działamy wbrew sumieniu. (…)
Naród, który tyle wycierpiał w niedalekiej przeszłości, nie zasługuje na to, by wiele jego najlepszych synów i córek przebywało w obozach i więzieniach, nie zasługuje na to, by była poniewierana i bita młodzież, nie zasługuje na to, by miały miejsce kainowe zbrodnie. Nie zasługuje na to, by wbrew jego woli odebrano mu okupiony cierpieniem i krwią robotników Niezależny Samorządny Związek Zawodowy +Solidarność+”.
28 listopada 1982: "Idea, która naprawdę zdolna jest do życia, nie potrzebuje przemocy. Ona podbija sobą. (…) +Solidarność+ nie potrzebowała przemocy. Za nią poszły spontanicznie miliony, bo ukazywała ludziom możliwość odzyskania prawdziwej wolności i czucia się bardziej gospodarzem we własnym kraju niż przedtem".
30 stycznia 1983: "Często tak bywa, że naród, który znosił bez skarg i jakby nieczule najbardziej gnębiące ustawy, zaczyna gwałtownie zrzucać jarzmo, gdy staje się ono lżejsze. Zło, które znosiło się jako coś nieuniknionego, staje się nieznośne na myśl, że można się od niego uwolnić. (…)
Naród z tysiącletnia tradycją chrześcijańską zawsze będzie dążył do pełnej wolności. Bo dążenia do wolności nie pokona się przemocą, gdyż przemoc jest siłą tego, kto nie posiadł prawdy".
24 kwietnia 1983: "Człowiek nie może być niewolnikiem pracy i w człowieku nie wolno widzieć tylko wartości ekonomicznych".
28 sierpnia 1983 (w trzecią rocznicę porozumień sierpniowych o znaczeniu słów: wolność, prawda, sprawiedliwość i solidarność): "Bóg stworzył człowieka wolnym do tego stopnia, że może on Boga przyjąć lub odrzucić. Nieszanowanie więc prawa do wolności, zwłaszcza wolności sumienia i przekonań, jest występowaniem przeciwko samemu stwórcy. (…)
Prawda to zgodność słów z czynami. Nie można przyjąć za prawdę pięknych słów i deklaracji o prawdziwej ugodzie, gdy idą one równolegle z coraz dalszym odbieraniem praw obywatelskich. (…)
Sprawiedliwość to przyznanie każdemu należnych praw. To godziwa zapłata za godziwą pracę. To niemożliwość wyrzucenia z pracy czy pozbawienia stanowiska za to, że ktoś chce inaczej dobra ojczyzny. Sprawiedliwość to równość przed prawem i niezawisłość sądów. (…) To ugoda społeczna z gwarancją, że naród nie będzie kolejny raz oszukany, że czas budowania wspólnego domu ojczystego za kilka lat nie okaże się znowu czasem błędów i wypaczeń. Że trud i praca narodu nie będą zmarnowane. (…)
Solidarność to jedność serc, umysłów i rąk, zakorzenionych w ideałach, które są zdolne przemieniać świat na lepsze. (…) To wołanie wielkim głosem o poszanowanie ludzkiej godności, to jednocześnie dostrzeganie drugiego człowieka i jego problemów. To troska o uwięzionych, upominanie się o wolność dla nich, to opieka nad ich rodzinami. To braterska troska o wszystkich, którzy są szykanowani i dyskryminowani za nasze wspólne przekonania. To obowiązek likwidowania zła i mechanizmów jego działania. To ukazywanie młodzieży wielu spraw historycznych naszej Ojczyzny. Solidarność wreszcie to stała troska o dom ojczysty, to zachowanie wolności wewnętrznej nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia. To pokonanie w sobie lęku, który kurczy gardło. To zachowanie swojej godności".
24 września 1983: "Kultura polska jest dobrem, na którym się opiera dobro duchowe Polaków. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dziejów ojczyzny bardziej niż siła materialna czy granice polityczne. Dzięki kulturze naród pozostał sobą pomimo wieloletniej utraty niepodległości".
11 listopada 1983 (na mszy z okazji odzyskania niepodległości): "Naród to nie jedna klasa, nie jedna uprzywilejowana partia, ale wszyscy, którym dobro ojczyzny leży na sercu".
4 grudnia 1983 (na mszy w intencji górników, na którą przyjechała delegacja ze Śląska): "Jeśli w pracy brak ładu moralnego, na miejsce sprawiedliwości wkrada się krzywda, a na miejsce miłości wkrada się nienawiść. Dlatego też wielką krzywdę ludziom pracy i całemu społeczeństwu czynią ci, którzy przez ostatnie dziesiątki lat burzyli i nadal burzą ład moralny".
26 sierpnia 1984: "Nasze nadzieje z Sierpnia '80 żyją. A my mamy moralny obowiązek pielęgnować je w sobie i z odwagą umacniać w naszych braciach. Trzeba wyzbyć się lęku, który paraliżuje i zniewala umysł i ludzkie serce. (…) Mamy obowiązek domagać się, by nadzieje narodu zaczęły się wreszcie realizować. Trzeba to czynić z odwagą i rozwagą. Trzeba zdawać sobie sprawę z sytuacji geopolitycznej, w jakiej się znajdujemy, ale jednocześnie ta sytuacja nie może być wygodną zasłoną do tego, by rezygnować z należnych narodowi praw. Trzeba więc wreszcie zasiąść do stołu i w szczerym dialogu, mając na uwadze dobro Ojczyzny, szukać właściwego rozwiązania wszelkich problemów. (…) Trzeba do końca usunąć bariery przeszkadzające dialogowi narodu z władzą. W tym przede wszystkim trzeba uczciwie przeprowadzić do końca amnestię dla wszystkich więzionych i posądzonych o czyny z pobudek politycznych. Trzeba naprawić krzywdy, zwłaszcza moralne, wyrządzone tym, którzy na swój sposób, bezinteresownie, ukochali Ojczyznę". (PAP)
jkrz/ miś/ mhr/