41. rocznicę fali protestów – nazwanych Lubelskim Lipcem 1980 – uczczono w niedzielę w Lublinie. Zastrajkowało wtedy ponad 150 zakładów pracy w całym regionie, dostarczając wzorów dla sierpniowych protestów na Wybrzeżu.
W Archikatedrze Lubelskiej odprawiona została uroczysta msza św., a po niej odbyło się okolicznościowe spotkanie, na którym o wydarzeniach Lubelskiego Lipca mówili ich uczestnicy, przedstawiciele władz, związkowcy z Solidarności, historycy.
Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń podkreślił, że podjęte wówczas działania do dziś owocują. „One owocują tym, że możemy wspólnie niepodległą, wolną, suwerenną, Polskę budować” – powiedział.
„To były wydarzenia przełomowe, nie tylko dlatego, że pokazaliście wówczas odwagę (…). Ta odwaga była czymś niezwykle istotnym, ale jeszcze ważniejsza była mądrość, która wówczas towarzyszyła tym strajkom, czyli mądrość postawienia - obok postulatów materialnych i związkowych, społecznych – także postulatu politycznego” – powiedział Soboń zwracając się do uczestników strajków.
„Wówczas trzeba było wykazać się szczególną odwagą, aby przełamać własne słabości, lęki, przeciwstawić się, ówczesnej władzy totalitarnej. Ja to przeżyłem, wtedy pracowałem w WSK PZL Świdnik, wiem jak to wyglądało” – mówił Marian Król.
„Ten postulat polityczny, czyli brak odpowiedzialności uczestników strajków został przez PRL spełniony. To był moment przełomowy, także dla tych wydarzeń, które znamy już z sierpnia i z późniejszego czasu, bo bez Lubelskiego Lipca, bez tego momentu, w którym doszło do porozumienia, nie byłoby Solidarności i tych sierpniowych wydarzeń. Wiemy to ze świadectw uczestników wydarzeń w Gdańsku, słów Anny Walentynowicz, Lecha Kaczyńskiego” – dodał Soboń.
Przewodniczący Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ Solidarność Marian Król powiedział, że w lipcu 1980 r. z Lubelszczyzny na całą Polskę popłynęło przesłanie wolności. „Ten powiew ducha wolności przeniósł się na Wybrzeże, Śląsk i inne regiony. (…) Od tego czasu rozpoczęliśmy budowę naszej Ojczyzny, w naszym regionie staramy się o tym pamiętać i przekazywać to” - powiedział.
„Wówczas trzeba było wykazać się szczególną odwagą, aby przełamać własne słabości, lęki, przeciwstawić się, ówczesnej władzy totalitarnej. Ja to przeżyłem, wtedy pracowałem w WSK PZL Świdnik, wiem jak to wyglądało” – dodał Król.
Wicewojewoda lubelski Bolesław Gzik powiedział, że „lipiec 1980 to start marszu Solidarności, marszu, który trwa do dzisiaj”. „Miejmy nadzieję, że będzie trwał. Nie jest to marsz łatwy, na początku był trudniejszy, teraz jest może troszeczkę łatwiejszy, ale jak w każdym marszu mamy siły, które chcą przeszkadzać i robią wszystko, żeby ten marsz przerwać. Znając bohaterów Solidarności, będąc z nimi, nie damy się” – powiedział Gzik.
Wieczorem przy ul. Mełgiewskiej, w pobliżu dawnej fabryki samochodów ciężarowych, odsłonięty zostanie mural nawiązujący do jej historii.
Po raz pierwszy w PRL protestujący robotnicy pozostali w swoich przedsiębiorstwach, negocjowali z władzami żądania i podpisywali porozumienia. Strajki trwały do 25 lipca. Wkrótce po zakończeniu protestów na Lubelszczyźnie wybuchły strajki na Wybrzeżu, gdzie korzystano z lubelskich doświadczeń.
Protesty na Lubelszczyźnie rozpoczęły się 8 lipca 1980 r. w zakładach PZL Świdnik. Bezpośrednim impulsem do przerwania pracy była podwyżka cen w zakładowej stołówce, dlatego później mówiono, że „zaczęło się od kotleta”.
Strajki objęły wkrótce ponad 150 zakładów pracy w całym regionie. W Lublinie stanął m.in. węzeł kolejowy i komunikacja miejska. Robotnicy domagali się podwyżek, poprawy warunków socjalno-bytowych, ale też zmniejszenia biurokracji, likwidacji korupcji i przywilejów dla rządzących. W niektórych zakładach żądali nowych wyborów do władz związków zawodowych, niezależnych rad pracowniczych, wolnej prasy.
Po raz pierwszy w PRL protestujący robotnicy pozostali w swoich przedsiębiorstwach, negocjowali z władzami żądania i podpisywali porozumienia. Strajki trwały do 25 lipca. Wkrótce po zakończeniu protestów na Lubelszczyźnie wybuchły strajki na Wybrzeżu, gdzie korzystano z lubelskich doświadczeń. (PAP)
Autor: Zbigniew Kopeć
kop/ mok/