Złożeniem kwiatów pod pomnikiem Golgoty Wschodu na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku, władze miasta, wojskowi, przedstawiciele środowisk kombatanckich uczcili pamięć ofiar zbrodni katyńskiej. Hołd Polakom zamordowanym przez Sowietów oddali również wojewoda pomorski i delegacja IPN.
Ze względu na pandemię gdańskie obchody upamiętniające polskie ofiary stalinizmu miały kameralny charakter. W skromnych uroczystościach pod pomnikiem Golgoty Wschodu na Cmentarzu Łostowickim wzięli udział prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz, przewodnicząca rady miasta Agnieszka Owczarczak, dowódca Garnizonu Gdańsk płk Piotr Piątkowski oraz przedstawiciele Związku Sybiraków i Stowarzyszenia Rodzina Katyńska.
Prezydent Dulkiewicz podkreśliła, że zbrodnia katyńska jest jedną z najtragiczniejszych kart w historii Polski.
"Ta zbrodnia dokonana przez Związek Sowiecki na rozkaz Stalina poraża nie tylko swoją brutalną formą, ale i masowością. Porusza też ukrywanie prawdy. Kłamstwo katyńskie było bowiem częścią tej zbrodni, w tym wypadku zbrodni na pamięci. Na szczęście ten ponury epizod w historii, tę manipulację raniącą rodziny, bliskich, przyjaciół oraz nas - Polaków, mamy już za sobą. To zasługa tych, którzy nie patrząc na konsekwencje troszczyli się o pamięć" - mówiła.
"Dla nas to smutna rocznica. To, że w czasie pandemii możemy uczcić ofiary tej straszliwej zbrodni jest dla nas bardzo ważne. Oni zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Nie mieli żadnej winy, a ponieśli karę śmierci strzałem w tył głowy" – powiedziała prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska Hanna Śliwa–Wielesiuk.
Odmówiono modlitwę w intencji zamordowanych w Katyniu, a następnie złożono wieńce u stóp pomnika.
Pamięć ofiar Kozielska, Ostaszkowa, Katynia, Starobielska oraz wszystkich więźniów aresztowanych na terenach okupowanych przez Sowietów uczcił także wojewoda pomorski Dariusz Drelich. We wtorek złożył kwiaty pod pomnikiem Golgoty Wschodu.
Hołd ofiarom sowieckiego mordu oddali też przedstawiciele gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
"Zbrodnia Katyńska była bardzo ważną częścią stalinowskiego planu całkowitego zniszczenia Polski. Jednym z najważniejszych środków służących do tego strasznego celu było wymordowanie polskich elit, jak największej grupy Polaków aktywnych politycznie, społecznie, naukowo, patriotycznie. Dotyczyło to oczywiście wszystkich oficerów, zarówno zawodowych jak i rezerwy, na których wydano bezwzględny wyrok śmierci – podkreślił dyrektor IPN Gdańsk prof. Mirosław Golon.
"Tak jak w zachodniej części Rzeczypospolitej zbrodniczą eksterminację realizowali już od września 1939 roku Niemcy, mordując dziesiątkami tysięcy kwiat polskiego społeczeństwa, tak we wschodniej części naszej ojczyzny swój ludobójczy plan zaczęła realizować czerwona, stalinowska Rosja. Fabryka śmierci w Lesie Katyńskim miała już w działaniach Stalina swoją przerażającą historię, gdy tysiącami mordowano mieszkańców obwodu smoleńskiego, w drugiej połowie lat trzydziestych, w okresie tzw. Wielkiego Terroru. W kwietniu 1940 roku ludobójczy proceder realizowany głównie siłami NKWD Obwodu Smoleńskiego został wznowiony" – dodał Golon.
Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę, 17 września 1939 r., kiedy do niewoli w ZSRS dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRS, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 r., NKWD zamordowało ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym oficerów Wojska Polskiego, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej oraz osób cywilnych należących do elit II Rzeczypospolitej Polskiej.
Zbrodnia wyszła na jaw 13 kwietnia 1943 r. Przez wiele lat władze sowieckiej Rosji wypierały się odpowiedzialności za to ludobójstwo, przerzucając winę na III Rzeszę Niemiecką.
Związek Sowiecki do zbrodni katyńskiej przyznał się dopiero 13 kwietnia 1990 r. Wówczas, w komunikacie rządowej agencji TASS oficjalnie potwierdzono, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 r. przez NKWD. Jako winnych wskazano komisarza NKWD Ławrientija Berię i jego zastępcę Wsiewołoda Mierkułowa. Strona sowiecka wyraziła głębokie ubolewanie w związku z tragedią katyńską, nazywając ją "jedną z cięższych zbrodni stalinizmu".
Związek Sowiecki, uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze Polski, zajął w 1939 r. obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było około 5 milionów Polaków, pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi. Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-41 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana.
13 kwietnia przypada Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, ustanowiony 14 listopada 2007 r. uchwałą Sejmu RP.(PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/ pat/