Na Cmentarzu Miejskim w Białymstoku uroczyście pochowano sprowadzone z Wielkiej Brytanii ekshumowane prochy legionisty gen. Ludwika Kmicica-Skrzyńskiego. Nabożeństwu pogrzebowemu w białostockiej katedrze przewodniczył abp Józef Guzdek.
W sobotniej uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz miejskich i wojewódzkich, organizacji historycznych, kombatanckich, IPN, MON, żołnierze i rodzina generała. Odczytano list od premiera Mateusza Morawieckiego; szefa MON reprezentował wiceminister obrony Michał Wiśniewski.
Generał Ludwik Kmicic-Skrzyński (1893-1972) urodził się w Odessie. W czasie I wojny światowej służył w Legionach Polskich, był jednym z kawalerzystów słynnej "siódemki Beliny" - grupy zwiadowczej, która z rozkazu Józefa Piłsudskiego przekroczyła w 1914 r. granicę zaboru rosyjskiego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości służył w Wojsku Polskim, uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W czasie zamachu majowego w 1926 r. opowiedział się po stronie marszałka Piłsudskiego. W 1929 r. objął dowództwo nad Brygadą Kawalerii "Białystok", przemianowaną w 1937 r. na Podlaską Brygadę Kawalerii, a w 1938 r. otrzymał stopień generała brygady.
Pomnik nagrobny ufundował IPN. Dyrektor Instytutu w Białymstoku dr Marek Jedynak dodał, że przeniesienie szczątków to okazja do przypomnienia postaci generała, którą znają historycy, choć mieszkańcy miasta mniej.
Wraz Podlaską Brygadą Kawalerii brał udział w wojnie obronnej 1939 r., ale w październiku dostał się do niemieckiej niewoli. Wyszedł z niej w kwietniu 1945 r. Po opuszczeniu obozu wyjechał do Włoch, by wstąpić do 2. Korpusu Polskiego, a po jego rozwiązaniu - udał się do Wielkiej Brytanii. Zamieszkał w Manchesterze, gdzie pracował jako robotnik, a potem jako przedstawiciel handlowy. Był działaczem organizacji kombatanckich i współpracownikiem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie. Zmarł 14 lutego 1972 r. w Manchesterze, tam też został pochowany. Jego szczątki ekshumowano 22 sierpnia br.
Metropolita białostocki abp Józef Guzdek powiedział w homilii w katedrze, że gen. Kmicic-Skrzyński po latach symbolicznie "wraca do domu". Podkreślił, że to także rodzinny dom był miejscem, gdzie Kmicic-Skrzyński nauczył się patriotyzmu, bo o Polsce nigdy nie zapomniał.
Dyrektor IPN w Białymstoku dr Marek Jedynak powiedział PAP, że powrót szczątków generała do Białegostoku wiąże się z polską tradycją, aby bohaterów narodowych, którzy zmarli na obcej ziemi, sprowadzać do kraju. Dodał, że w tym wypadku chodzi także o to, że za granicą kończą się linie rodzinne generała - nie ma komu zajmować się grobami, stąd przeniesienie do Białegostoku. Prochy generała pochowano w odrębnym grobie obok kwater żołnierzy września 1939 r. Pomnik nagrobny ufundował IPN. Marek Jedynak dodał, że przeniesienie szczątków to także okazja do przypomnienia postaci generała, którą znają historycy, choć mieszkańcy miasta mniej.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski podkreślił, że złożenie prochów generała w Białymstoku to "oddanie hołdu żołnierzowi RP powracającemu do swojej ojczystej ziemi", który od 1929 r. był związany z Białymstokiem i spędził w nim 10 lat jako dowódca brygady kawalerii i szef garnizonu. Dodał, że uroczystość ma także skłaniać do refleksji o niełatwej historii Polski. Według Truskolaskiego generał był uczestnikiem i świadkiem tej historii, a patriotyzm pojmował jako konieczność wytężonej pracę dla wojska polskiego. Dlatego - zaznaczył - należy się starać, aby to wojsko stawało się jak najmocniejsze, "by mogło stać na straży tej jakże drogo okupionej niepodległości".
Wnuk generała Andrzej Władysław Kmicic-Skrzyński powiedział dziennikarzom, że pochówek jego dziadka w Polsce wzbudza w nim uczucia patriotyczne, ogromne wzruszenie.
Wnuk generała Andrzej Władysław Kmicic-Skrzyński powiedział dziennikarzom, że pochówek jego dziadka w Polsce wzbudza w nim uczucia patriotyczne, ogromne wzruszenie. Mówił, że nigdy nie widział dziadka, nie był na jego pogrzebie, bo ówczesne władze nie dały mu paszportu. Dodał, że niewiele osób z rodziny przetrwało wojnę - zginęli zarówno z rąk niemieckich, jak i sowieckich. Wspomniał, że miał kiedyś okazję spotkać się z żołnierzami, legionistami. Dodał, że nigdy nie sądził, że dożyje chwili, gdy prochy jego dziadka będą złożone w Polsce. "W ojczyźnie, o którą walczył" - zaakcentował.
Premier Mateusz Morawiecki napisał w odczytanym przez wojewodę podlaskiego Bohdana Paszkowskiego liście, że ideały generała są nam dziś bliskie. "Żegnamy dzisiaj człowieka, który całe życie poświęcił walce o niepodległą i nigdy nie ustawał w wysiłkach służących wolności" - wskazał premier.
Wiceminister obrony Michał Wiśniewski dodał, że symbolicznie generał "wrócił" do ojczyzny. "Jego życie daje nam świadectwo miłości do ojczyzny, w jaki sposób kochać i walczyć o swój kraj" - powiedział.
Trumnę z prochami generała przewieziono do Polski staraniem białostockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. Przedsięwzięcie prowadziła Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego we współpracy z IPN, miastem Białystok na zlecenie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pod patronatem premiera i Ministra Obrony Narodowej. Projekt jest finansowany ze środków KPRM w ramach pomocy Polonii i Polakom za granicą.(PAP)
autorka: Izabela Próchnicka
kow/ mk/