Modlitwą na Cmentarzu Żydowskim, Marszem Pamięci i złożeniem kwiatów na terenie Memoriału Radegast upamiętniono w piątek w Łodzi 76. rocznicę likwidacji Litzmannstadt Getto. W latach 1940–44 Niemcy uwięzili w nim ok. 220 tys. osób; większość z nich nie przeżyła wojny.
Ze względu na pandemię w tegorocznych uroczystościach po raz pierwszy od lat nie brali udziału ocalali z getta - ich miejsce zajęło "drugie pokolenie", czyli dzieci byłych więźniów, a także przedstawiciele Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu.
Główne obchody - z udziałem m.in. przedstawicieli władz państwowych i lokalnych, ambasad m.in. Niemiec, Izraela, Czech, Austrii oraz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej - odbyły się na Stacji Radegast, gdzie w latach 1941-44 przywożono Żydów z Europy do getta w Litzmannstadt (nazwa nadana Łodzi przez okupantów). Z Radegast ruszały także transporty do obozów zagłady; przyjmuje się, że ostatni z nich - do KL Auschwitz - odprawiono 29 sierpnia 1944 r.
"76 lat po likwidacji Litzmannstadt Getto zbieramy się w miejscu, z którego niemieccy okupanci wywozili na śmierć zgromadzonych w łodzkim getcie Żydów. Chylimy czoła w geście szacunku i deklarujemy, że pamięć o nich będzie trwała.(...) Przed apokalipsą II wojny światowej Łódź była miastem wielokulturowym, o wielkim znaczeniu dla społeczności żydowskiej. Kwitło tu życie kulturalne i gospodarcze. Okupacja hitlerowska położyła temu kres. (...) Musimy zrobić wszystko, by ta historia pisana krwią, głodem i cierpieniem pozostała z nami na zawsze jako lekcja i ostrzeżenie przed niszczącą siłą nienawiści" - napisał w liście skierowanym do uczestników uroczystości premier Mateusz Morawiecki. Jego słowa odczytał minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Premier zaznaczył, że tegoroczne obchody wyglądają inaczej niż do tej pory, bo ocaleni z getta nie mogli przyjechać do Łodzi. Jednak obecność ich rodzin, które przekazują świadectwo w ich imieniu, to widomy znak zwycięstwa nad złem jakim był nazizm.
O swoich spotkaniach z ocalałymi z getta, którzy wyemigrowali po wojnie do Izraela i rozpoczęli tam nowe życie, mówił ambasador tego państwa Aleksander Ben Cwi.
"W tym miejscu chciałbym oddać im należne wyrazy szacunku. Pragnę również złożyć hołd wszystkim tym, którym nie dane było przetrwać koszmaru wojny. Wierzę, że na naszych barkach spoczywa odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń; musimy uczynić wszystko, by chronić pamięć o dawnych żydowskich mieszkańcach Łodzi, (...) aby Zagłada nigdy więcej się nie powtórzyła i stanowiła wieczne ostrzeżenie dla całej ludzkości" - zaznaczył Ben Cwi.
Dziedzictwu, przekazanemu młodszym pokoleniom przez ocalałych, poświęcone było wystąpienie Ali Elczewskiej, córki Haliny Elczewskiej, pochodzącej z Łodzi więźniarki getta, KL Auschitz i obozów pracy, pomysłodawczyni Parku Ocalałych w Łodzi. "Ich przekaz oparty był na prawdzie, że życie, a także rodzina i miłość, są najważniejsze. Nauczono nas, by nigdy nie rozstawać się w złości, bo nie wiadomo, czy i kiedy znowu się zobaczymy. Nauczyliśmy się wytrzymywać wbrew wszelkim przeciwnościom i pozostać optymistami. Wpoiliście nam fundamentalną rolę edukacji i odwagi, by stawić czoło trudnościom i nigdy się nie poddawać" - podkreśliła Elczewska mówiąc o pokoleniu swoich rodziców - ocaleńców z Zagłady.
"Drugiemu pokoleniu" wpojono także szacunek do żydowskiego dziedzictwa i moralne zobowiązanie do pamiętania o Holocauście oraz przekazywania jego historii kolejnym pokoleniom, a także - jak zaznaczyła Elczewska - do powtarzania "nigdy więcej". "Zachęcaliście nas, byśmy nie nienawidzili, ale robili coś przeciwnego - dzielili się naszym współczuciem i gościnnością" - dodała.
Wcześniej w piątek uczestnicy obchodów modlili się na Cmentarzu Żydowskim, skąd przeszli na dawną stację kolejową. Na terenie Memoriału Radegast złożono kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ofiary getta.
Litzmannstadt Getto zostało utworzone przez Niemców w lutym 1940 r. Było ono drugim co do wielkości w Polsce - po warszawskim - i najdłużej istniejącym gettem na ziemiach polskich. Początkowo zamknięto w nim 160 tys. osób. Później trafiło do niego wielu żydowskich intelektualistów z Czech, Niemiec, Austrii i Luksemburga oraz 5 tys. Romów z Austrii. Łącznie w getcie znalazło się ok. 220 tys. osób.
Przez pięć lat z głodu i wyczerpania zmarło prawie 45 tys. osób. W styczniu 1942 r. rozpoczęły się masowe deportacje mieszkańców getta do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem, gdzie zamordowano w sumie 70 tys. osób, a następnie do Auschwitz-Birkenau.
Całkowita likwidacja Litzmannstadt Getto nastąpiła w sierpniu 1944 r. Według różnych źródeł, ocalało z niego jedynie od 7 do 13 tys. osób.(PAP)
autor: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ aszw/