W Sądzie Najwyższym trwa postępowanie dot. odtworzenia akt „procesu brzeskiego”, w którym skazano przywódców przedwojennej opozycji. O analogiczne postępowanie wystąpiono do Sądu Okręgowego w Warszawie. W związku z tym sprawa kasacyjna jest na razie zawieszona – wynika z informacji SN.
We wtorek Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek otrzymał pismo prezesa Izby Karnej SN Michała Laskowskiego informujące o aktualnym stanie sprawy zainicjowanej kasacją poprzedniego RPO Adama Bodnara.
O złożeniu takiej kasacji Bodnar informował w lipcu zeszłego roku. "Ta kasacja jest składana po to, żeby przywrócić dobre imię, dać szansę na to, aby osoby skazane w +procesie brzeskim+ mogły odzyskać dobre imię poprzez rehabilitację i uniewinnienie" - mówił wtedy Bodnar. Podkreślał, że celem kasacji jest także zasygnalizowanie, iż łamanie prawa musi być nazywane po imieniu choćby po wielu latach. O złożenie takiej kasacji apelowało do RPO w 2019 r. Polskie Stronnictwo Ludowe.
Jak poinformował Rzecznika prezes Laskowski, Sąd Najwyższy jeszcze w grudniu zeszłego roku zawiesił postępowanie zainicjowane kasacją RPO "do czasu wydania orzeczeń w przedmiocie odtworzenia akt". "Decyzję taką SN podjął z tego powodu, że przed wniesieniem kasacji nie zostało przeprowadzone postępowanie w przedmiocie odtworzenia akt, a ich brak uniemożliwia dalsze procedowanie SN" - zaznaczył prezes Izby Karnej w tym piśmie, do którego dotarła PAP.
Jednocześnie Laskowski przekazał, że dotychczas w sprawie odtworzenia akt wystąpiono m.in. do dziekanów Okręgowych Rad Adwokackich z Warszawy, Łodzi i Krakowa, dyrektorów Archiwum Akt Nowych i Archiwum Państwowego w Warszawie, Biblioteki Narodowej, Biblioteki Sejmowej, a także kierownika archiwum SN i mec. Jacka Dubois. SN zwrócił się do tych instytucji i osób o "dokonanie kwerendy i nadesłanie dokumentów, na podstawie których SN mógłby odtworzyć przedwojenne akta spraw".
"Do chwili obecnej postępowanie w SN w przedmiocie odtworzenia akt nie zostało zakończone" - napisał prezes Laskowski. Jak jednak wynika z wokand SN, posiedzenie w tym postępowaniu planowane jest jeszcze w tym miesiącu - 22 października.
W informacji prezesa Izby Karnej dodano ponadto, że postępowania ws. odtworzenia akt toczą się dwutorowo - przed SN w odniesieniu do akt spraw tego sądu i przed Sądem Okręgowym w Warszawie w odniesieniu do pozostałej części akt, o co wystąpił SN do sądu okręgowego. Jak poinformował prezes Laskowski, na razie warszawski SO nie przekazał SN odtworzonych akt.
Proces brzeski był konsekwencją represyjnych działań podjętych przeciwko opozycji przez marszałka Józefa Piłsudskiego w 1930 r. Działania te były jego reakcją na coraz większą aktywność stronnictw tzw. Centrolewu.
Proces brzeski był konsekwencją represyjnych działań podjętych przeciwko opozycji przez marszałka Józefa Piłsudskiego w 1930 r. Działania te były jego reakcją na coraz większą aktywność stronnictw tzw. Centrolewu - antysanacyjnej koalicji powstałej w 1929 r., w skład której wchodziły: Polska Partia Socjalistyczna, Polskie Stronnictwo Ludowe "Wyzwolenie", Polskie Stronnictwo Ludowe "Piast", Stronnictwo Chłopskie oraz Narodowa Partia Robotnicza.
Odpowiedź Piłsudskiego na mobilizację sił opozycyjnych była zdecydowana. 25 sierpnia stanął na czele nowego rządu. Cztery dni później, na posiedzeniu Rady Ministrów postawił wniosek o rozwiązanie parlamentu. 30 sierpnia na mocy decyzji prezydenta Ignacego Mościckiego parlament został rozwiązany. Wybory wyznaczono na 16 listopada (Sejm) i 23 listopada (Senat).
W nocy z 9 na 10 września 1930 r. żandarmeria wojskowa i policja aresztowały kilkunastu opozycyjnych polityków. Wobec więzionych w Brześciu parlamentarzystów stosowano wyjątkowe szykany. Znęcano się nad nimi psychicznie, wykonując pozorowane egzekucje, głodzono i jednocześnie nie pozwalano rodzinom dostarczać żywność, zmuszano do upokarzających prac.
W nocy z 9 na 10 września 1930 r. żandarmeria wojskowa i policja aresztowały kilkunastu opozycyjnych polityków. Wobec więzionych w Brześciu parlamentarzystów stosowano wyjątkowe szykany. Znęcano się nad nimi psychicznie, wykonując pozorowane egzekucje, głodzono i jednocześnie nie pozwalano rodzinom dostarczać żywność, zmuszano do upokarzających prac.
Ostatecznie przygotowany przez prokuraturę akt oskarżenia objął 11 parlamentarzystów więzionych w Brześciu. Na ławie oskarżonych znalazło się sześciu członków PPS: Herman Lieberman, Norbert Barlicki, Adam Pragier, Stanisław Dubois, Adam Ciołkosz i Mieczysław Mastek, oraz pięciu ludowców: Wincenty Witos, Władysław Kiernik, Kazimierz Bagiński, Józef Putek i Adolf Sawicki.
Proces brzeski rozpoczął się 26 października 1931 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Odbyło się ponad 50 rozpraw. W czasie procesu zeznawało kilkuset świadków, m.in. marszałkowie Sejmu Wojciech Trąmpczyński i Maciej Rataj, Wojciech Korfanty, Kazimierz Bartel, Kazimierz Pużak i gen. Marian Kukiel.
13 stycznia 1932 r. zapadły wyroki. Dubois, Ciołkosz, Mastek, Pragier i Putek skazani zostali na trzy lata więzienia, Lieberman, Barlicki i Kiernik na dwa i pół roku, Bagiński na dwa lata, a Witos na półtora roku. Sawickiego uniewinniono.
Później odbyły się także rozprawy apelacyjne. Ostatecznie Sąd Najwyższy postanowił 5 października 1933 r. o utrzymaniu wyroków. Formalną amnestię dla więźniów brzeskich ogłosił dopiero 31 października 1939 r. prezydent RP na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz.(PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ jann/