
Resort nie ma i nie miał podstaw do ingerowania w wystawę – powiedział wiceminister Maciej Wróbel w piątek w Sejmie, odpowiadając na pytanie posła PiS o zakłamywanie historii na ekspozycji „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Maciej Wróbel zaznaczył, że chcąc szanować niezależność ludzi i instytucji kultury od władzy, ministerstwo nie powinno ingerować w wystawę, szczególnie dotyczącą doświadczeń przemilczanych zarówno w przestrzeni publicznej, jak i domowej.
Podkreślił, że wystawa „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” zorganizowana została przez Muzeum Gdańska będące samorządową instytucją kultury. Zgodnie z ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej to dyrektor instytucji odpowiada za prowadzoną działalność wystawienniczą.
– Muzeum jako instytucja zaufania publicznego ma wręcz obowiązek podejmować także trudne tematy, nie aby usprawiedliwiać czy oskarżać, ale po to, żeby tłumaczyć – powiedział Wróbel.
Poseł PiS Jarosław Zieliński, prosząc resort kultury o odniesienie się do wystawy „Nasi chłopcy”, która zbulwersowała część opinii publicznej, zaznaczył, że „polskie muzea powinny stać na straży pamięci i prawdy historycznej oraz przekazywać ją młodym pokoleniom z najwyższą troską o obiektywny i patriotyczny przekaz, a nie relatywizować wydarzenia historyczne”.
Wiceszef kultury odpowiedział także na słowa posła PiS o cenzurowaniu i fałszowaniu historii na wystawie otwierającej Dom Pamięci Obławy Augustowskiej, na której „pominięto informację o udziale w zbrodni oddziałów 1. Pułku Praskiego Ludowego Wojska Polskiego pod dowództwem Maksymiliana Sznepfa”.
Wróbel zwrócił uwagę, że w projekcie wystawy powstałym latem 2023 roku, kiedy dyrektorką Instytutu Pileckiego była Magdalena Gawin, w żadnym miejscu nie było wzmianki o udziale w Obławie Augustowskiej żołnierzy 1. Praskiego Pułku Piechoty, ani Maksymiliana Sznepfa, a jedynie o oddziałach Ludowego Wojska Polskiego. Dodał, że twórcy wystawy, jak i nadzorująca ich pracę dyrektorka, nie widzieli potrzeby umieszczenia na wystawie informacji o udziale w Obławie Maksymiliana Sznepfa. – Nowe kierownictwo nie usunęło z wystawy części poświęconej Sznepfowi, bo w projekcie, który dziedziczyli, jej po prostu nie było – wskazał.
11 lipca w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku odbył się wernisaż wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, której ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy zostali wcieleni do armii III Rzeszy. Wystawa została skrytykowana m.in. przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, który napisał w portalu społecznościowym X, że „wystawa w Muzeum Gdańska »Nasi chłopcy« dotycząca mieszkańców Pomorza Gdańskiego służących w armii III Rzeszy nie służy polskiej polityce pamięci”. Prezydent Andrzej Duda także odniósł się do niej negatywnie, pisząc w portalu X, że informację o wystawie przyjął z „oburzeniem”. Jego zdaniem przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja.
12 lipca Instytut Pileckiego otworzył w Augustowie Dom Pamięci Obławy Augustowskiej z wystawą upamiętniającą ofiary tego wydarzenia. (PAP)
zzp/ dki/