Rząd niemiecki zagwarantował 2 mln euro na remont Domu Polskiego w Bochum – powiedział w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Ocenił, że to pierwszy, ale ważny krok do tego, by w najbliższych miesiącach rozpoczęły się prace zabezpieczające budynku.
Szynkowski vel Sęk złożył w tym tygodniu dwudniową wizytę w dwóch niemieckich landach: Bawarii i Nadrenii Północnej-Westfalii w związku z 30. rocznicą podpisania przez Polskę i Niemcy Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.
Podsumowując w czwartek w Instytucie Polskim w Duesseldorfie tę wizytę wiceszef MSZ stwierdził, że "jeżeli chcemy mówić w 30-lecie traktatu, że traktujemy siebie poważnie, po partnersku (...) to papierkiem lakmusowym tego, czy dzisiaj stać nas na kolejne kroki, czy dzisiaj ze strony niemieckiej jest gotowość do wypełniania treścią tego Traktatu, jest właśnie remont Domu Polskiego w Bochum".
"Otrzymaliśmy pismo podpisane przez panią minister kultury, w którym jasna jest deklaracja, że takie środki w wysokości 2 mln euro rząd niemiecki rezerwuje" - powiedział Szynkowski vel Sęk.
W późniejszej rozmowie w TVP Info Szynkowski vel Sęk poinformował, że już po jego powrocie do Warszawy nadeszła odpowiedź z Niemiec na to oczekiwanie zagwarantowania środków na remont Domu Polskiego w Bochum.
"Otrzymaliśmy pismo podpisane przez panią minister kultury, w którym jasna jest deklaracja, że takie środki w wysokości 2 mln euro rząd niemiecki rezerwuje" - powiedział Szynkowski vel Sęk. Dodał, że to jest na razie pierwszy krok, "ale ważny krok do tego, żeby w najbliższych miesiącach mogły się zacząć prace zabezpieczające ten dom przed dalszą degradacją, a do końca roku, żeby ten realny remont Domu Polskiego w Bochum, na który Polacy czekają już kilkanaście lat, mógł się rozpocząć". Oceniając taką decyzję strony niemieckiej, powiedział, że "presja ma sens".
Pobyt w Niemczech wiceszef polskiej dyplomacji rozpoczął od wizyty w dawnym obozie koncentracyjnym Dachau, gdzie zginęło 10 tysięcy Polaków. Podkreślił, że jest niezwykle ważne, aby podczas wizyt w takich miejscach "po pierwsze przypominać pamięć ofiar, a po drugie mówić też jasno o tym, jakie są dziś nasze oczekiwania co do takich miejsc pamięci". Zdaniem ministra zarządzanie nimi "powinno uwzględniać polską perspektywę".
Szynkowski vel Sęk zauważył, że wzrasta poziom wymiany handlowej Bawarii z Polską. Polska jest teraz trzecim największym partnerem handlowym tego kraju związkowego RFN spośród państw Unii Europejskiej. "Chcielibyśmy tworzyć specjalne grupy robocze, które zajmowałyby się rozwijaniem potencjału inwestycyjnego, ale z drugiej strony rozwiązywaniem problemów, które cały czas ma Polonia mieszkająca w Bawarii, na przykład z dostępnością do nauki języka polskiego" - powiedział.
Pobyt w Niemczech rozpoczął od wizyty w b. obozie koncentracyjnym Dachau, gdzie zginęło 10 tys. Polaków. Wiceszef MSZ podkreślił, że jest niezwykle ważne, aby podczas wizyt w takich miejscach "po pierwsze przypominać pamięć ofiar, a po drugie mówić też jasno o tym, jakie są dziś nasze oczekiwania co do takich miejsc pamięci". Jego zdaniem zarządzanie nimi "powinno uwzględniać polską perspektywę".
Na krótko przed 30. rocznicą podpisania Traktatu Polsko-Niemieckiego o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy polski minister miał okazję wypowiedzieć się w parlamencie Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) "o blaskach Traktatu, ale też o cieniach i problemach, które cały czas pozostają do rozwiązania". Wśród problemów wymienił dostępność języka polskiego w publicznym i niepublicznym systemie nauczania w Niemczech. "Ona jest cały czas niewystarczająca, (i) chociaż w NRW liczba uczniów uczących się języka polskiego w tym roku przekroczy 5 tysięcy", to "wciąż stosunkowo niewiele wobec zapotrzebowania" - zauważył.
Przed obchodami 30. rocznicy podpisania Traktatu wiceminister podkreślał, że "nie możemy obchodów ograniczyć do pustej celebracji (...), nie możemy traktować tego dokumentu jako dokumentu historycznego". To jest dobry moment, aby "podsumować blaski, czyli dobrą współpracę gospodarczą, przystąpienie Polski do UE, do NATO, realizację wymiany młodzieży", ale też mówić "o tych artykułach Traktatu, które nie są realizowane", a "dotyczą nauczania języka polskiego i traktowania Polaków tutaj w Niemczech w kwestii finansowania i kluczowych z naszego punktu widzenia projektów" - wskazał.
Takim projektem jest remont Domu Polskiego w Bochum, "o którym mówimy i którego oczekujemy od lat". Jest to "miejsce dla Polaków symboliczne i historyczne. Miejsce należące jeszcze przed wojną do Związku Polaków w Niemczech, skonfiskowane, tak jak wiele innych dóbr ZPwN, po wojnie nieoddane, co warto podkreślić, ale odkupione przez ZPwN, od szeregu lat niestety popadające w ruinę, bo ZPwN nie posiada tej wielkości środków, które pozwoliłyby na utrzymanie nieruchomości i jej gruntowny remont, który jest potrzebny" - mówił Szynkowski vel Sęk.
To jest dobry moment, aby "podsumować blaski, czyli dobrą współpracę gospodarczą, przystąpienie Polski do UE, do NATO, realizację wymiany młodzieży", ale też mówić "o tych artykułach Traktatu, które nie są realizowane", a "dotyczą nauczania języka polskiego i traktowania Polaków tutaj w Niemczech w kwestii finansowania i kluczowych z naszego punktu widzenia projektów" - wskazał.
"Mieliśmy do czynienia z deklaracjami strony niemieckiej, że ta (...) nieruchomość zostanie wyremontowana. Te deklaracje słyszymy mniej więcej od 10 lat. Jednak nie możemy doczekać się działań" - podkreślił.
"Postanowiłem do Bochum przyjechać, zobaczyć tę nieruchomość, ocenić jej stan i porozmawiać o tym, dlaczego te działania nie są podejmowane. Właściwie we wszystkich rozmowach mówiłem o konieczności podjęcia pilnych działań w celu rozpoczęcia remontu. Brak konkretnych działań jest sytuacją głęboko rozczarowującą" - zaznaczył wiceminister.
Szynkowski vel Sęk podkreślił, że "jeżeli chcemy mówić w 30-lecie traktatu, że traktujemy siebie poważnie, po partnersku (...) to papierkiem lakmusowym tego, czy dzisiaj stać nas na kolejne kroki, czy dzisiaj ze strony niemieckiej jest gotowość do wypełniania treścią tego Traktatu, jest właśnie remont Domu Polskiego w Bochum".
Jest to "miejsce dla Polaków symboliczne i historyczne. Miejsce należące jeszcze przed wojną do Związku Polaków w Niemczech, skonfiskowane, tak jak wiele innych dóbr ZPwN, po wojnie nieoddane, co warto podkreślić, ale odkupione przez ZPwN, od szeregu lat niestety popadające w ruinę, bo ZPwN nie posiada tej wielkości środków, które pozwoliłyby na utrzymanie nieruchomości i jej gruntowny remont, który jest potrzebny" - mówił Szynkowski vel Sęk.
Premierem NRW jest Armin Laschet, kandydat partii CDU na kanclerza Niemiec w nadchodzących wyborach parlamentarnych. "Cieszę się, że miałem okazję spotkać premiera Lascheta (...) i chwilę porozmawiać, sygnalizując, jakie są moje plany i kluczowy punkt związany z wizytą w Bochum. (...) Jest, jak mniemam, dobra wola premiera Lascheta, który interesuje się Polską i żywo reagował (...) na zgłaszane problemy. Liczę na zaangażowanie premiera w realizację naszych oczekiwań" - wskazał polski wiceminister.
Strona polska oczekuje "pilnej gwarancji" finansowania remontu ze strony niemieckiego ministerstwa kultury. Jeśli jej nie uzyska, "państwo polskie weźmie odpowiedzialność, także finansową, za remont, na siebie" - zapowiedział wiceszef polskiego MSZ.
szz/ mok/
bml/ akl/