Patriotyzm to dla mnie ciężka codzienna praca, a przez to zwiększanie majątku narodowego – mówi jeden z Cichociemnych - kpt. Aleksander Tarnawski ps. Upłaz, po wojnie – ceniony inżynier chemik.
„Patriotyzm dla mnie polega na ciężkiej codziennej pracy, na zwiększaniu majątku narodowego, bo nie liczy się, ile tam trupów było, tylko ważność państwa każdego i jego znaczenie zależy od tego, ile ma milionów czy miliardów euro, dolarów czy innej waluty na koncie. To jedyny wskaźnik ważności państwa i jego potęgi” – powiedział w rozmowie z PAP.
„A ta ilość miliardów dolarów na koncie zależy od ciężkiej pracy jego obywateli, zależy od ich pomysłowości i – jak to się teraz mówi – innowacyjności” – dodał Tarnawski, który jeszcze kilka lat temu pracował zawodowo.
Cichociemni, czyli żołnierze polscy szkoleni w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych (dywersji, sabotażu, wywiadu, łączności i prowadzenia działań partyzanckich), wysyłani byli do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii, a następnie, od końca 1943 r., z bazy we Włoszech – jak pan Aleksander. Wszyscy byli ochotnikami.
Aleksander Tarnawski od lat propaguje tradycje patriotyczne, szczególnie wśród młodzieży. W 2016 r. opublikowana została książka o jego losach i walce pt. "Ostatni". 7 września 2014 r., w wieku 93 lat, wykonał w tandemie spadochronowym kolejny skok spadochronowy z żołnierzami jednostki GROM. Obecnie jest honorowym kombatantem tej jednostki, która także dziedziczy tradycje i obyczaje Cichociemnych.
Tarnawski urodził się 8 stycznia 1921 r. w Słocinie. W 1938 r. ukończył gimnazjum w Chorzowie i rozpoczął studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Lwowskiego. Po wybuchu wojny, w październiku 1939 r. przedostał się przez Węgry do Francji, gdzie został przydzielony do 1. Dywizji Grenadierów. Po ewakuacji do Wielkiej Brytanii dostał przydział do 16. Brygady Pancernej, gdzie szkolono go do zadań specjalnych, a później 1. Dywizji Pancernej.
"W okresie mojego dzieciństwa i młodości, po tylu latach niewoli, patriotyzm i konieczność poświęcania się za ojczyznę to były naczelne hasła. A jeśli młody człowiek jak ja w takiej atmosferze wyrastał, to tak było, jak jest. W moim wypadku to patriotyzm był gdzieś tam z tyłu, ale najważniejsze, że człowiek był wtedy młody i miał chęć przygody"- opowiadał Tarnawski.
Przeszedł intensywne szkolenie dla Cichociemnych – żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych. Ich zadaniem była walka partyzancka z Wehrmachtem i jednostkami specjalnymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Cichociemni zajmowali się też organizacją i szkoleniem ruchu oporu w kraju.
Po zakończeniu ćwiczeń w Wielkiej Brytanii i po desancie do Polski (nocą z 16 na 17 kwietnia 1944 r. został zrzucony niedaleko Góry Kalwarii w ramach operacji "Weller 12"), Tarnawski dostał przydział do okręgu AK Nowogródek. Był oficerem Armii Krajowej, kapitanem broni pancernej, wykonywał trudne misje konspiracyjne.
Po zakończeniu wojny zamieszkał w Gliwicach, a swoją wojenną przeszłość zachował na wiele lat w tajemnicy. Ukończył chemię na Politechnice Śląskiej. Całe życie zawodowe związał ze Śląskiem - z Politechniką Śląską, Instytutem Metali Nieżelaznych i Instytutem Przemysłu Tworzyw i Farb w Gliwicach. Jest ostatnim z 316 Cichociemnych. Podczas działań wojennych nosił pseudonimy "Upłaz" i "Wierch". (PAP)
Autor: Anna Gumułka
Edytor: Grzegorz Matuszewski
lun/