Chińska i japońska ceramika oraz kobierce i hafty na jedwabiu znalazły się na wystawie "Po chińsku lub po japońsku... Orientalia rodziny Poznańskich", którą od czwartku będzie można oglądać w Muzeum Miasta Łodzi.
Znawcy twórczości Władysława Reymonta w tytule wystawy rozpoznają cytat z jego "Ziemi obiecanej", który pojawia się także w ekranowej adaptacji książki wyreżyserowanej przez Andrzeja Wajdę. Jak przyznają organizatorzy ekspozycji, to właśnie scena, w której fabrykant Muller oprowadza po swoim pałacu Karola Borowieckiego, chwaląc się pokojem urządzonym w stylu mauretańskim, bo "w każdym porządnym pałacu musi być pokój urządzony po chińsku lub po japońsku" stał się dla nich inspiracją do stworzenia nowej wystawy stałej w Muzeum Miasta Łodzi, działającym w dawnym Pałacu Poznańskich.
"W naszych zbiorach znajdują się obiekty, które swoją egzotyką czy właśnie orientalną dekoracją doskonale wpisują się w ten trend. Pozwala nam to snuć przypuszczenie, że rodzina Poznańskich również kolekcjonowała artefakty w celu urządzenia podobnego pokoju w tym Pałacu – uważa dyrektor Muzeum Miasta Łodzi Barbara Kurowska.
Wystawa ma stanowić próbę ukazania obrazu łódzkich zbiorów orientaliów na przykładzie rodziny Poznańskich. Muzealnicy przygotowali ją na podstawie kwerendy źródłowej, zachowanych nielicznych materiałów ikonograficznych oraz pojedynczych obiektów.
Z badań autorów ekspozycji wynika, że barwne drzeworyty Ukyo-e, meble, drobne przedmioty z laki, ceramika, wyroby z brązu, a także tkaniny, wśród których dominowały kobierce - perskie, anatolijskie i kaukaskie - były pożądanymi elementami wystroju wielu domów łódzkiej burżuazji. Ich zdaniem, zainteresowanie egzotyką miało dodatkowy aspekt socjologiczny, stanowiło bowiem w rzeczywistości fabrycznego miasta rodzaj eskapizmu przed szarą codziennością.
"Wśród najbardziej znanych kolekcji, gromadzonych w zgodzie z własną wrażliwością estetyczną oraz indywidualnymi zainteresowaniami, można wymienić te należące do Henryka Karola Grohmana, Juliusza Teodora Heinzla barona von Hohenfels, Karola Wilhelma II Scheiblera i jego żony Anny Julii Melanii z Grohmanów. Dodatkowo można odnaleźć pojedyncze obiekty sztuki orientalnej lub mniejsze zbiory, które traktowane były nie jako odrębna kolekcja, ale jako element dekoracji wnętrz. Te należały między innymi do Alfreda Biedermanna i jego żony Marty Anny von Behrens, Laury Elizy Kindermann oraz Gustawa Geyera – wyjaśnia kurator i autor wystawy, dr Łukasz Grzejszczak.
Wśród orientaliów zgromadzonych przez rodzinę Poznańskich - zwłaszcza mieszkającego w pałacu u zbiegu ul. Ogrodowej i ul. Stodolnianej (obecnie ul. Zachodnia) Ignacego i jego żonę Belę z Tykocinerów oraz jego młodszego brata Karola i jego żonę Felicję z Osserów, wyróżnić można mniejsze zbiory i pojedyncze obiekty sztuki, wśród których na szczególną uwagę zasługuje, m.in.: ceramika chińska i japońska oraz tkaniny -hafty na jedwabiu i kobierce.
Czwartkowy wernisaż wystawy, która na stałe wpisze się w pałacowe wnętrza, uświetni recital Kamili Wójcickiej, grającej na chińskich skrzypcach erhu i Tomasza Maciaszczyka, akompaniującego jej przy fortepianie.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ agz/