Mapy, teksty i fotografie przedstawiające znajdujące się na terenie Rosji miejsca pamięci o polskich ofiarach sowieckiego terroru można od poniedziałku oglądać na wystawie w stołecznym IPN. Otwarciu ekspozycji towarzyszyła debata o pamięci historycznej.
Wystawa "Cierpieniu – prawdę, zmarłym – modlitwę. Polskie miejsca pamięci w Rosji" jest poświęcona miejscom pamięci o ofiarach sowieckiego terroru – obywatelach polskich i ZSRR narodowości polskiej – deportowanych, internowanych, jeńcach wojennych i więźniach łagrów. Przygotowało ją Naukowo-Badawcze Centrum "Memoriał" z Sankt Petersburga przy wsparciu finansowym polskiej ambasady w Moskwie i konsulatu w Sankt Petersburgu. Wersję polską zrealizował IPN.
"Memoriał petersburski przez lata zbierał informacje o miejscach pamięci ofiar ustroju totalitarnego w ZSRR, również dotyczących Polaków. Efekty tej pracy widzimy na wystawie. To wszystkie miejsca pamięci począwszy od wielkich cmentarzy wojennych w Katyniu i Miednoje po niewielkie miejsca pamięci na lokalnych cmentarzach, gdzie czasem został tylko krzyż. Na wystawie znalazło się w sumie kilkadziesiąt takich miejsc, choć to tylko pewien wybór lokalizacji, które Memoriał odnalazł. Ekspozycja pokazuje nie tylko przeszłość, ale i teraźniejszość. Pokazuje jak miejsca położone głęboko w lesie czy na lokalnych cmentarzach są zadbane dzięki staraniom miejscowej ludności, która nie ma z Polską żadnych więzi, ale po prostu uważa, że tak trzeba" - mówił dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN Andrzej Zawistowski.
"To ważna wystawa, która pokazuje nieco inną twarz stosunków polsko-rosyjskich dotyczących historii. Pokazuje, że te miejsca pamięci wśród społeczeństwa rosyjskiego są nadal obecne, że zwykli ludzie w najdalszych zakątkach Rosji potrafią o nie zadbać. I że istnieją takie stowarzyszenia jak Memoriał, które są gotowe tej prawdy poszukiwać i ją dokumentować, co jest pewnym światełkiem w tunelu jeżeli chodzi o relacje polsko-rosyjskie oparte na historii" - mówił zastępca prezesa IPN Paweł Ukielski.
"To ważna wystawa, która pokazuje nieco inną twarz stosunków polsko-rosyjskich dotyczących historii. Pokazuje, że te miejsca pamięci wśród społeczeństwa rosyjskiego są nadal obecne, że zwykli ludzie w najdalszych zakątkach Rosji potrafią o nie zadbać. I że istnieją takie stowarzyszenia jak Memoriał, które są gotowe tej prawdy poszukiwać i ją dokumentować, co jest pewnym światełkiem w tunelu jeżeli chodzi o relacje polsko-rosyjskie oparte na historii" - powiedział zastępca prezesa IPN Paweł Ukielski.
Otwarciu wystawy towarzyszyła debata "Polska i rosyjska pamięć historyczna". Biorąca w niej udział prezes Stowarzyszenia "Memoriał" w Sankt Petersburgu Irina Flige zaznaczyła, że pamięć o sowieckim terrorze przez lata była w jej kraju "fragmentaryczna", stanowiła wspomnienia o oderwanych wydarzeniach lokalnych, bez połączenia w szerszą refleksję historyczną. "W ciągu ostatnich 20 lat spór na temat pamięci historycznej przeszedł w dyskusję o interpretacji. W Rosji mamy do czynienia z pamięcią o ofiarach, cierpieniach, ale nie z pamięcią o zbrodniach reżimu czy katach. Nie jest to pamięć na poziomie ogólnopaństwowym, ale lokalnym. I znajduje odbicie w formie wystaw, pomników, ale organizowanych z inicjatywy poszczególnych osób, nie państwa. Ono odsunęło się od tej pamięci" - mówiła.
Ale - jak podkreśliła - począwszy od 2005 r. u władz pojawiły się "zapędy w kierunku ideologii". "Coraz częściej zaczęły pojawiać się wycieczki ze strony władz w kierunku pamięci o terrorze i ofiarach. Dzisiaj mówi się, że jeżeli oczywiście tak było, to szkoda oczywiście tych ofiar, ale za to Rosja jest wielkim krajem. Mówią - owszem były ofiary, ale katów nie było, ale za to wygraliśmy wojnę, ale Rosja stała się niezwyciężona. I począwszy od 2005 r. w Rosji miał miejsce proces rehabilitacji terroru, którego kulminacją stał się rok 2014, kiedy Rosja zaczęła działania na Ukrainie. Obecnie mówi się, że w Rosji nie ma pamięci o terrorze. Ja uważam jednak, że ona istnieje i są ludzie będący jej sukcesorami, natomiast władza stara się rozmyć tę pamięć" - zaakcentowała Flige.
W ocenie dyrektora Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia Sławomira Dębskiego w Rosji trwa spór o to "po co pamiętać". "W latach 90. Rosja budowała swą tożsamość na odwrocie od systemu komunistycznego, potrzebie oddania sprawiedliwości ofiarom, przywrócenia prawdy, ale to się dość szybko skończyło. Dzisiaj idea wielkiego mocarstwa jest stawiana w Rosji ponad potępienie zbrodni i zbrodniarza. Stalin jest pamiętany jako zwycięzca nad III Rzeszą, a nie jako zbrodniarz. Zapominając, że był zbrodniarzem dajemy polityczne przyzwolenie na nadzwyczajne okoliczności, w których można stosować terror. Uważam jednak, że dialog z Rosją jest konieczny, bo daje możliwość powiedzenia, że się z ich podejściem nie zgadzamy i pokazania do czego prowadzi. Rosjanie muszą mieć też świadomość, że ten sposób myślenia o polityce pamięci nie jest akceptowany nie tylko w Polsce, ale i na świecie i jest to podejście groźne także dla samych Rosjan" - podsumował Dębski. (PAP)
akn/ agz/