"Kossakowie" - to tytuł wystawy w PGS w Sopocie ponad 200 dzieł artystów z rodziny Kossaków: Juliusza, Leona, Wojciecha, Jerzego i Karola. Pochodzą one m.in. z Lwowskiej Narodowej Galerii. Wystawie towarzyszy ekspozycja publikacji Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Magdaleny Samozwaniec i Zofii Kossak.
Kurator wystawy "Kossakowie" Stefania Kozakowska-Krzysztofowicz powiedziała PAP, że wystawa poświęcona jest całej rodzinie Kossaków, zarówno artystom malarzom, jak i literatom. "Bo trzeba pamiętać, że talent malarski przechodził w rodzinie po mieczu, natomiast w trzecim pokoleniu znalazły się trzy wspaniałe panie literatki" - dodała.
Na prezentowanej w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie wystawie, której wernisaż odbędzie się w czwartek wieczorem, zobaczyć będzie można obrazy olejne, akwarele, szkice, a także oryginalne listy, fotografie i pamiątki rodzinne.
Założycielem artystyczno-literackiej dynastii Kossaków był Juliusz. Jak powiedziała, Juliusz był właściwie amatorem, który swoją wiedzę artystyczną zdobywał przez praktykę. "Był zapraszany do pałaców, dworów polskiego ziemiaństwa i malował najpierw konie, potem swoich mecenasów na koniach, potem rozbudowywał te sceny coraz bardziej aż doszedł do wielopostaciowych scen batalistycznych" - wyjaśniła. "Był mistrzem akwareli, przez swój rodzaj twórczości uważany jest za malarskiego odpowiednika Henryka Sienkiewicza - obaj tworzyli ku pokrzepieniu serc" - dodała.
Na wystawie będzie jeden, niewielki obraz młodszego brata Juliusza, Leona. Jak powiedziała Kozakowska-Krzysztofowicz, "całkowicie zapomnianego właściwie nie artysty tylko amatora, który głównie parał się wojaczką, bił się u Bema, Garibaldiego, był zesłany na Sybir, ale w międzyczasie malował niewielkie kompozycje batalistyczne".
Postacią znaczącą w rodzinie Kossaków był Wojciech, syn Juliusza. "Po ojcu odziedziczył przede wszystkim znakomitą pamięć, on w ogóle nie musiał używać szkicowników, wstępnych rysunków, tylko od razu malował na płótnie" - podkreśliła. Studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych oraz w Monachium i w Paryżu. "Wojciech właściwie swoją karierę rozpoczął od wielkiej +Panoramy Racławickiej+ wystawionej w 1894 roku we Lwowie na wystawie poświęconej rocznicy Insurekcji Kościuszkowskiej; to była kompozycja wykonana wspólnie z Janem Styką" - wyjaśniła. Na wystawie w Sopocie prezentowane będą bardzo duże trzy szkice do "Panoramy Racławickiej".
Jak powiedziała, "najpierw malował sceny napoleońskie, następnie z kolejnych powstań, najwięcej uwagi poświęcił czasom wojny polsko-rosyjskiej, a w okresie międzywojennym stał się, jak mawiano, malarzem nadwornym wojska polskiego".
Na wystawie będzie można zobaczyć m.in. serię portretów osób wywodzących się z rodzin arystokratycznych. "Wszyscy Kossakowie, przez kolejne pokolenia mieli słabość do ziemiaństwa i do arystokracji" - dodała.
Synem Wojciecha był Jerzy, który, jak powiedziała kurator wystawy, przez rodzinę był oceniany jako bardzo zdolny, ale równocześnie bardzo leniwy artysta. "On nigdzie nie studiował, zdał się na swojego ojca i właściwie był kontynuatorem zarówno tematyki, jak i formy Wojciecha Kossaka" - wyjaśniła.
Ostatnim malarzem z tej dynastii Kossaków był Karol, wnuk Juliusza, syn Stefana. "Niewiele miał kontaków ze swoim dziadkiem Juliuszem, bardzo szybko wyjechał z Krakowa, osiadł niedaleko Lwowa, zakochał się w huculszczyźnie i zamieszkał w Karpatach wschodnich" - tłumaczyła Kozakowska-Krzysztofowicz. "Ten temat huculski i pejzaży Karpat przewija się przez całe jego malarstwo" - dodała.
W rodzinie Kossaków panowie mieli talent do malowania, a panie - do pisania. Znane są trzy panie literatki, dwie córki Wojciecha, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, zwana Lilką, i Madzia, czyli Magdalena pisząca pod pseudonimem Samozwaniec, oraz córka brata bliźniaka Wojciecha, Tadeusza - Zofia Kossak.
Kurator powiedziała, że Maria pisała bardzo piękne wiersze, m.in. znakomite erotyki, liryki, a Magdalena - powieści, za które w okresie przedwojennym określana była najdowcipniejszą kobietą w Polsce. Zofia Kossak-Szczucka-Szatkowska pisała powieści historyczne, bardzo rzetelnie przygotowane pod względem ikonograficznym, m.in. "Pożoga", "Krzyżowcy".
Na wystawie prezentowanych będzie kilkadziesiąt książek, wydanych w okresie przedwojennym, w latach 50. i ostatnich.
W takim kształcie wystawa po raz pierwszy będzie prezentowana. Kurator podkreśliła, że "spuścizna po Kossakach jest olbrzymia i właściwie nie do wyłapania; każda więc wystawa jest zupełnie innym zestawem".
"Sopocka ekspozycja jest wyjątkowa, bo pokazane będą prace m.in. z tzw. kolekcji smólskiej, obecnie kolekcji Fundacji PBG posiadającej znakomite prace wszystkich Kossaków oraz z Galerii Narodowej we Lwowie, która udostępniła 40 prac" - mówiła. "To jest wyjątkowa okazja zobaczenia wielu prac, które przez 70 lat nie były udostępniane" - dodała.
Ekspozycja "Kossakowie" w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie będzie czynna codziennie od piątku do 4 września, a od 6 września do 2 października, od wtorku do niedzieli.(PAP)
bls/