W XIX wieku skłonna do aktywności politycznej szlachta stała się podstawą polskiego ruchu narodowego – mówi PAP prof. Tomasz Kizwalter, historyk z UW. Na 100-lecie niepodległości Dzieje.pl skierowały trzy jednakowe pytania do historyków i filologów badających historię i kulturę XIX i XX w. oraz do szefów instytucji dziedzictwa narodowego.
PAP: Dzięki jakiej tradycji intelektualno-kulturowej udało się nam przetrwać 123 lata niewoli i ostatecznie w roku 1918 odzyskać niepodległość?
Prof. Tomasz Kizwalter: Zniszczona przez zaborców Rzeczpospolita szlachecka pozostawiła po sobie liczną szlachtę – warstwę ludzi skłonnych do politycznej aktywności. Fundamentem kultury politycznej Rzeczypospolitej był ideał postawy obywatelskiej: szlachcic powinien uczestniczyć w życiu publicznym i troszczyć się o sprawy państwa. Oczywiście w praktyce różnie z tym bywało: jak zawsze, zdarzali się ludzie niezainteresowani polityką, a wśród zainteresowanych głos magnata znaczył w praktyce nieporównanie więcej niż głosy szlachty uboższej.
Obywatelski ideał, choć bardzo rozmaicie realizowany, nie był fikcją. W kulturze szlacheckiej mocno utrwaliło się poczucie, że szlachcic ma prawo uczestniczenia w polityce i że taki udział nie jest tylko przywilejem wielkich panów. Oznaczało to znaczne rozpowszechnienie świadomości politycznej – szlachta stanowiła przecież, jak się szacuje, ok. 8 proc. ogółu ludności Rzeczypospolitej, czyli o wiele więcej niż w większości innych krajów europejskich. Duża część szlachty to ludzie niezamożni, a czasem biedni, nie wyrobiło się zatem przekonanie, że udział w polityce zakłada posiadanie odpowiedniego majątku i społecznego prestiżu.
W XIX wieku ta właśnie warstwa skłonna do aktywności politycznej stała się podstawą polskiego ruchu narodowego. Społeczeństwo zmieniało się rzecz jasna: szlachta zanikała jako społeczna realność, pewna jej część wyodrębniła się wyraźnie w postaci ziemiaństwa, inna przekształcała się w inteligencję, rywalizującą z ziemianami o polityczne przodownictwo i ostatecznie zwycięską w tej rywalizacji. Dawne, sarmackie formy kultury szlacheckiej znikały z życia codziennego i przechodziły do „muzeum narodowych pamiątek”. Tradycja szlacheckiej aktywności okazała się jednak trwała, chociaż przybierała nowe, zdemokratyzowane kształty, a dostosowanie spuścizny po Rzeczypospolitej do nowoczesnych realiów było procesem długim, trudnym i niejednokrotnie bolesnym.
Jeśli więc zastanawiamy się nad ideowo-kulturowymi czynnikami, które nadawały siłę polskiemu ruchowi narodowemu, to na pierwszym miejscu powinniśmy wymienić polityczną tradycję o szlacheckim rodowodzie, która stała się nośnikiem nowoczesnych treści.
PAP: W jaki sposób doświadczenia walki o niepodległość przydały się Polakom podczas późniejszych zrywów wolnościowych do roku 1989?
Prof. Tomasz Kizwalter: W XIX wieku mieliśmy do czynienia z różnego rodzaju działaniami ruchu narodowego, których ostateczny (nieraz bardzo odległy) cel stanowiła odbudowa niepodległego państwa. O walce powinniśmy tu mówić w szerokim znaczeniu tego słowa, ponieważ czasem tylko była to walka zbrojna, która przecież aż do 1918 r. kończyła się najczęściej niepowodzeniem.
Trwałym rezultatem wszystkich takich działań stało się przede wszystkich utrwalenie przeświadczenia o wartości niezależnego bytu państwowego. Przeświadczenie to, początkowo elitarne, z czasem zaczęło obejmować szersze masy, a jego upowszechnianie się nabrało tempa w II Rzeczypospolitej. Kiedy patrzy się na XX wiek, widać jasno, jak silnie idea państwowej niepodległości wpływała na polityczne postawy Polaków.
PAP: Czy można mówić o tzw. cechach narodowych wyróżniających Polaków na tle europejskim – biorąc pod uwagę przede wszystkim stulecia XIX i XX?
Prof. Tomasz Kizwalter: Opinie o „cechach narodowych” to na ogół zestawy pozytywnych i negatywnych stereotypów – trudno w tej dziedzinie o wiarygodne wyobrażenia. Można jednak próbować znaleźć coś, co ma pewne konkretne podstawy.
Szukając zatem cech specyficznie polskich, zwróciłbym uwagę na problematykę dwóch poprzednich pytań. Ambitne elity polityczne, wyrastające na gruncie szlacheckim i dążące usilnie, wbrew różnym przeciwnościom, do państwowej niezależności – to niewątpliwie istotny składnik polskich dziejów w XIX i XX wieku. Czy świadectwo wyjątkowości? Nie sądzę, bo podobnie przedstawia się np. przypadek węgierski. (PAP)
skp/ ls/