Władysław Bartoszewski, Witold Pilecki i ks. Jan Zieja to patroni drzewek w warszawskim Ogrodzie Sprawiedliwych, które zostaną posadzone 21 czerwca na skwerze im. gen. Jana Jura Gorzechowskiego w Warszawie.
Pierwszy w Polsce Ogród Sprawiedliwych otworzono w czerwcu 2014 roku na skwerze im. generała Jana Jura-Gorzechowskiego na warszawskiej Woli. Co roku sadzone są tam drzewka upamiętniające tych, którzy w Europie i poza nią ratowali życie innych lub występowali w obronie ludzkiej godności – w czasie nazizmu i komunizmu, ludobójstw, masowych mordów, zbrodni przeciw ludzkości, popełnionych w XX i XXI wieku. Towarzyszące im symboliczne kamienie opatrywane są inskrypcjami wyjaśniającymi za jaki czyn dana osoba została uhonorowana.
Władysław Bartoszewski podczas okupacji był członkiem Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Jak napisał prof. Adam Daniel Rotfeld w uzasadnieniu uhonorowania Bartoszewskiego drzewkiem w Ogrodzie Sprawiedliwych, Bartoszewski kierował się w życiu zasadami chrześcijańskimi i często powracał do słów, które po zwolnieniu z Auschwitz skierował do niego ks. Jan Zieja: „Nie lituj się nad sobą, bo nie po to Bóg cię ocalił, żebyś rozmyślał o swoich trudnościach i problemach, tylko po to, żebyś dawał świadectwo prawdzie, po drugie, żebyś wiedział, jak straszne mogą być losy ludzi. I żebyś robił wszystko, żeby uchronić innych ludzi od takich okropności”.
Słowa te, jak podkreślił Rotfeld, stały się dla Bartoszewskiego drogowskazem na całe życie; za doznane zło odpłacał dobrem - był orędownikiem pojednania pomiędzy Polską a Niemcami i stał się w tej kwestii człowiekiem–instytucją.
Kolejny patron drzewka w warszawskim Ogrodzie Sprawiedliwych to rotmistrz Witold Pilecki – żołnierz AK, który celowo dał się aresztować w ulicznej łapance i uwięzić w obozie koncentracyjnym Auschwitz, aby zebrać informacje na temat jego funkcjonowania i zorganizować tam ruch oporu. Był więziony w obozie 2 lata i 9 miesięcy. Wszystkie jego raporty dotarły do dowództwa AK, ale do uwolnienia więźniów nie doszło – podziemie nie było w stanie podołać organizacyjnie akcji uwolnienia setek tysięcy osób przebywających na terenie obozu. Sam Pilecki uciekł z obozu, brał potem udział w powstaniu warszawskim. Po wojnie został aresztowany przez UB i po wielomiesięcznym śledztwie został zamordowany 25 maja 1948 roku. Spoczął w nieznanym grobie.
Zostanie także posadzone drzewko, którego patronem jest ksiądz Jan Zieja. Już w 1931 roku w pracy „Res sacra Homo” ks. Jan Zieja spisał zasady, których zobowiązywał się przestrzegać całe życie: „Każdego człowieka, bez różnicy wiary, narodowości, stanowiska społecznego i domniemanej wartości moralnej, będziemy uważali za brata, szczerze i konsekwentnie potwierdzając to uczynkami swoimi”. Podczas okupacji Jan Zieja współpracował z Radą Pomocy Żydom „Żegota”, był kapelanem Komendy Głównej AK. Po wojnie był rektorem warszawskiego kościoła sióstr wizytek na Krakowskim Przedmieściu. Gdy w 1976 roku zawiązał się Komitet Obrony Robotników, ks. Zieja był jego członkiem.
„Ksiądz Jan Zieja na wszystkich etapach życia występował w obronie najsłabszych, krzywdzonych i prześladowanych, a zarazem – przeciwko nienawiści, która rodzi się zwykle doświadczanych represji. Sprawiedliwej postawie księdza towarzyszyła odwaga formułowania swoich racji. Ks. Zieja – żywy dowód na istnienie Boga – stał się uosobieniem prawdy” – napisał w uzasadnieniu uhonorowania księdza Zbigniew Gluza, prezes Fundacji Ośrodka KARTA.
Jako pierwsi w warszawskim Ogrodzie upamiętnieni zostali: Marek Edelman, Magdalena Grodzka-Gużkowska, Jan Karski, Antonia Locatelli, Tadeusz Mazowiecki, Anna Politkowska. Rok później – w kwietniu 2015 roku w Ogrodzie Sprawiedliwych posadzono drzewka Petrowi Hryhorence, Hasanowi Mazharowi i Nelsonowi Mandeli. (PAP)
aszw/ agz/