5 października 1763 r. w Dreźnie zmarł August III Wettyn, elektor saski i król Polski od 1733 r. Jego rządy są różnie oceniane; zarzuca mu się nieudolność i lenistwo, z drugiej strony - wskazuje na próby walki z problemami, które targały XVIII-wieczną Polską.
Jeden z najwybitniejszych polskich historyków nowożytności Władysław Konopczyński, a w ślad za nim wielu kolejnych badaczy, widział w ostatnim Sasie na polskim tronie postać pozbawioną talentu politycznego, gnuśną; osobę, która spędzała godziny na obżarstwie – to za jego czasów powstało powiedzenie „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa!” - i różnego rodzaju rozrywkach, a przez 30 lat rządów nad Polską nie potrafiła nauczyć się języka swych poddanych.
„Z ładnego, pulchnego młodzieńca zrobiła się ciężka bryła mięsa i tłuszczu, z każdym rokiem apatyczniejsza i bezmyślniejsza (...). I jeden jedyny instynkt tego leniwego, rubasznego króla zostawi po sobie pokaźne rezultaty – instynkt rozrodczy. Dość powiedzieć, że ze swoją brzydką żoną Marią Józefą spłodził August ni mniej ni więcej, tylko pięciu synów i sześć córek” – krytykował króla w „Dziejach Polski nowożytnej” Konopczyński.
Jednoznacznie negatywny obraz Augusta III poddał rewizji historyk Jacek Staszewski, autor biografii monarchy „August III Sas”. Historyk oparł ją m.in. na nieznanych wcześniej dokumentach z archiwum drezdeńskiego, przeczących czarnej legendzie króla.
Jeden z najwybitniejszych polskich historyków nowożytności Władysław Konopczyński, a w ślad za nim wielu kolejnych badaczy, widział w ostatnim Sasie na polskim tronie postać pozbawioną talentu politycznego, gnuśną; osobę, która spędzała godziny na obżarstwie – to za jego czasów powstało powiedzenie „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa!” - i różnego rodzaju rozrywkach, a przez 30 lat rządów nad Polską nie potrafiła nauczyć się języka swych poddanych.
„Wśród współczesnych mu władców europejskich był August monarchą cieszącym się autentycznym szacunkiem. Zapracował nań sobie zarówno własnym sposobem życia, jak i wiernością zasadom, które znajdując się w opozycji do postępowania jego ojca miały wysoką cenę: był sojusznikiem solidnym i uczciwym, przestrzegającym norm w stosunkach międzynarodowych i w odniesieniu do swych polskich i saskich poddanych” – oceniał Augusta III Staszewski.
Jego tragizm – podkreślił historyk – wynikał przede wszystkim z fatalnej sytuacji, w jakiej znalazła się Rzeczpospolita po śmierci Augusta II w 1733 r. „Od chwili starań o polski stron został on (August III – PAP) uwikłany w zespół okoliczności tworzących się poza możliwością ingerowania przez króla i odwrócenia biegu spraw zdążających do fatalnego końca” – tłumaczył Staszewski. Jak dodał, z prywatnej korespondencji króla wyłania się wizerunek Augusta III jako osoby nie tylko głęboko przejętej losem swej rodziny, ale także dobrze przygotowanej do rządzenia, orientującej się w bieżącej polityce.
Wiele umiejętności i doświadczenia August III nabył już za młodu, podczas podróży po Europie, którą rozpoczął w 1711 r. będąc piętnastolatkiem. Za granicą przebywał aż osiem lat odwiedzając Włochy, Francję i Austrię. Młodzieniec gościł m.in. na wersalskim dworze króla Francji Ludwika XIV; podczas pobytu w Wenecji rozmiłował się w sztuce i muzyce poważnej.
Aby zaspokoić dynastyczne ambicje ojca, w 1712 r. królewicz dokonał w Bolonii potajemnej konwersji z luteranizmu na katolicyzm. Krok ten miał umożliwić mu w przyszłości objęcie polskiego tronu.
„Posiada wielki rozsądek i szybko pojmuje wszystko, co służy jego interesowi i pomyślności (...) posiada on właściwe nastawienie tak do życia, jak i do towarzystwa oraz sprawowania rządów wspieranych przez uczciwych ludzi” – tak o przyszłym Auguście III pisał w 1718 r. feldmarszałek saski Jakub Henryk Flemming.
Zanim jednak królewicz objął tron po ojcu, po powrocie z europejskich wojaży do Saksonii w 1719 r., rezydował w Pałacu na Taschenbergu, mając do dyspozycji własny dwór. Zgłębiał wówczas kolejne tajniki rządzenia, wszedł m.in. do rządu saskiego - Tajnej Rady.
W świat wielkiej polityki wkroczył w 1733 r., po śmierci Augusta II w Warszawie. Nowy elektor saski podjął działania mające na celu objęcie tronu w Polsce, ale na jego nieszczęście większym poparciem szlachty cieszył się wówczas Stanisław Leszczyński – to właśnie jego wybrano podczas elekcji w podwarszawskiej Woli na nowego króla. Rychło jednak Leszczyński musiał uciekać z Warszawy, do której wkroczyły wspierające Sasów wojska rosyjskie. Ich obecność sprawiła, że pod wsią Kamion na Pradze nowym królem Polski okrzyknięto właśnie elektora Saksonii. Koronował się on w Katedrze Wawelskiej w 1734 r., jednak wybór Augusta III na nowego władcę oficjalnie zatwierdził dopiero sejm pacyfikacyjny w 1736 r.
Choć Saksonia prowadziła wówczas aktywną politykę zagraniczną nowy władca uczynił Rzeczpospolitą państwem neutralnym. Zabiegał o ułożenie stosunków dyplomatycznych z Francją i rozwój współpracy z Rosją, liczył na poparcie kandydatury swego najstarszego syna Fryderyka Krystiana do królewskiego tronu.
„Od chwili starań o polski stron został on (August III – PAP) uwikłany w zespół okoliczności tworzących się poza możliwością ingerowania przez króla i odwrócenia biegu spraw zdążających do fatalnego końca” – tłumaczył Staszewski. Jak dodał, z prywatnej korespondencji króla wyłania się wizerunek Augusta III jako osoby nie tylko głęboko przejętej losem swej rodziny, ale także dobrze przygotowanej do rządzenia, orientującej się w bieżącej polityce.
Rządy Augusta III naznaczone były przez spór między szlachtą a magnaterią, którego nie udało się zażegnać jego ojcu. Król bezskutecznie starał się ograniczyć wpływy na politykę państwa stronnictw politycznych, najpierw Potockich, a następnie Czartoryskich. Ferment wewnętrzny prowadził do anarchizacji życia w Polsce, czego przejawem był fakt, że przez 30 lat rządów Augusta III nie doprowadzono do szczęśliwego końca żadnego sejmu, nie licząc sejmu pacyfikacyjnego z 1736 r. „Dom Czartoryskich, zakrawając z daleka na detronizacją Augusta, (...) zrywał sejmy przez subordynowane osoby, zwalając winę na króla, utyskując na jego nieszczęśliwe panowanie” – pisał XVIII-wieczny pamiętnikarz Jędrzej Kitowicz, autor „Opisu obyczajów za panowania Augusta III”.
Król nie radził sobie z problemami państwa, choć usiłował im przeciwdziałać. Początkowo planował stworzenie wspólnego rządu dla Saksonii i Rzeczpospolitej, potem skłonił się ku ministerialnemu systemowi władzy. Ciągle jednak pozostawał pod przemożnym wpływem swoich faworytów – Józefa Aleksandra Sułkowskiego i Henryka Bruehla. Ten ostatni, mieszkający w Warszawie w okazałym pałacu w stylu rokoko, zrobił u boku króla zawrotną karierę - w pewnym momencie piastował aż 30 różnych urzędów.
Początkowo król rzadko bywał w Warszawie, zazwyczaj przyjeżdżał do niej co dwa lata, aby wziąć udział w obradach sejmu. Jego reprezentantem w polskiej stolicy był szambelan królewski rezydujący w Pałacu Saskim.
Zamieszkiwana w połowie XVIII w. przez ok. 23 tys. osób Warszawa przeżywała za Augusta III okres istotnych przemian. Staraniem króla rozbudowano Zamek Królewski (dobudowując do niego skrzydło mieszkalne od strony Wisły), zrealizowano tzw. Oś Saską - nowoczesne założenie urbanistyczne łączące pałac z Ogrodem Saskim i Krakowskim Przedmieściem, powstało Collegium Nobilium, oddano do użytku Bibliotekę Załuskich, wzniesiono pierwszy budynek operowy, tzw. Operhhaus, w którym jednorazowo mogło zasiąść 600 widzów.
W 1740 r. działalność rozpoczęła Komisja Brukowa, której zadaniem była troska o miejską higienę i stan ulic. Wytyczono nowe ciągi komunikacyjne, zbudowano system kanalizacyjny, wybrukowano wiele ulic. Powstały ważne arterie komunikacyjne z północy na południe – Aleje Ujazdowskie i ul. Marszałkowska.
Znany ze swego zamiłowania do sztuki król kolekcjonował obrazy wielkich mistrzów, otaczał się artystami. W ślad za nimi do Warszawy przybywali sascy urzędnicy, aż przeniesiono do polskiej stolicy z Drezna cały dwór.
Szczególną pasją August III darzył polowania na dziką zwierzynę. Nawet będąc w podeszłym wieku, nie odmawiał sobie strzeleckiej rozrywki. Na początku 1763 r. wyraźnie jednak podupadł na zdrowiu, czego konsekwencją były tygodnie spędzone w łóżku.
Schorowany król podjął w końcu decyzję o opuszczeniu Polski wraz z najbliższymi współpracownikami. Wyjechał do Saksonii w kwietniu 1763 r., pozostawiając w Warszawie swojego szambelana, a także trzyosobową władzę zastępczą (triumwirat) – prymasa Władysława Łubieńskiego, marszałka wielkiego koronnego Franciszka Bielińskiego i hetmana wielkiego koronnego Jana Klemensa Branickiego.
Niedługo jednak przyszło mu rządzić w rodzinnym Dreźnie, zmarł 5 października 1763 r. na tamtejszym zamku na apopleksję (nagły wylew krwi do mózgu). Ostatniego Sasa na polskim tronie pochowano w drezdeńskiej Katedrze św. Trójcy.
Waldemar Kowalski (PAP)
wmk/ ls/