75 lat temu, w nocy z 7 na 8 października 1942 r., oddziały dywersyjne Kedywu AK przeprowadziły akcję "Wieniec", której celem było sparaliżowanie dróg zaopatrzenia niemieckiej armi walczącej na froncie wschodnim. W wyniku działań udało się uszkodzić tory w kilku punktach wokół Warszawy.
W związku z niemieckimi planami nowej ofensywy na froncie wschodnim Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski w kwietniu 1942 r. wydał rozkaz nakazujący "nasilenie akcji sabotażowo-dywersyjnej w celu przerywania ruchu transportów na wschód". Gen. Sikorski podkreślił, że Armia Krajowa "musi wykazać szczególną aktywność i zadać nieprzyjacielowi największe szkody".
Jedną z konsekwencji tego rozkazu była akcja "Wieniec" przeprowadzona przez członków Związku Odwetu Okręgu Warszawskiego wchodzącego w skład Kedywu Armii Krajowej. Celem akcji było przerwanie linii kolejowych wokół Warszawy połączone w miarę możliwości z wykolejeniem pociągów. Jej przygotowanie i prowadzenie powierzono kpt. inż. Zbigniewowi Lewandowskiemu. Zaplanowana została na noc z 7 na 8 października 1942 r. i miało w niej uczestniczyć siedem patroli minerskich.
Cztery akcje przeprowadzili po prawej stronie Wisły członkowie Praskiego Batalionu Saperów. Niedługo po północy wysadzone zostały oba tory na trasie do Małkini w rejonie Marek. Parowóz i trzy wagony towarowo-bagażowe jadącego tamtędy pociągu uległy wykolejeniu, a jeden z wagonów osobowych został zniszczony. Ruch kolejowy w obu kierunkach został przerwany na 20 godzin.
Kilka minut później na trasie do Dęblina w rejonie Anina również wysadzone zostały oba tory. Parowóz zbliżającego się pociągu służbowego wykoleił się, a ruch w obie strony został przerwany na kilka godzin. Tuż po 1 w nocy wysadzono oba tory na trasie do Siedlec w rejonie Rembertowa. Zniszczono przy tym parowóz nadjeżdżającego pociągu sanitarnego. Ruch w obu kierunkach przerwano na kilka godzin. O tej samej godzinie na trasie do Działdowa w rejonie Płud wysadzone zostały oba tory, co spowodowało zatrzymanie ruchu do 8.30.
Podobne akcje miały miejsce także po drugiej stronie miasta w okolicach Dworca Zachodniego, gdzie operowały dwa kobiece patrole minerskie i oddział saperów kolejowych kierowany przez kpt. inż. Zbigniewa Lewandowskiego. W wyniku ich działań o 1.30 na trasie do Radomia, w rejonie Pyr, wysadzony został tor przed zbliżającym się składem z wagonem towarowym ze sprzętem naprawczym. Krótko po 2 w nocy w rejonie stacji rozrządowej wysadzono tory na trasie Warszawa Zachodnia-Włochy i łączące Warszawę Towarową z linią obwodową. Pół godziny później w rejonie stacji Warszawa Włochy podjęto próbę wysadzenia szyn na rozgałęzienia torów w stronę Skierniewic i Błonia.
Jak pisze Henryk Witkowski w książce "Kedyw Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w latach 1943-1944" zablokowanie warszawskiego węzła, trwające od kilku do kilkunastu godzin, przeniosło się ruchem falowym na sąsiednie dyrekcje. "I według oceny niemieckich władz kolejowych spowodowało wstrzymanie przyjmowania wszystkich pociągów towarowych i wojskowych, skierowanych do Warszawy i na wschód: z dyrekcji opolskiej w godz. 1.50-18, z dyrekcji poznańskiej w godz. 7-10.30. W konsekwencji wpłynęło to na zmniejszenie liczby pociągów przechodzących przez punkty w Terespolu, Platerowie i Małkini" - podaje Witkowski.
Do akcji odniósł się także w swoim sprawozdaniu z jesieni 1942 r. gubernator dystryktu warszawskiego Ludwig Fischer. Napisał w nim m.in. "Polski ruch oporu, o którym w lecie było stosunkowo cicho, przedsięwziął w miesiącach sprawozdawczych szereg akcji sabotażowych o szerszym zasięgu. W nocy z 7 na 8 października wysadzono w pobliżu Warszawy wiele torów kolejowych, co spowodowało zaburzenia w ruchu kolejowym".
Akcja "Wieniec" pierwsza w Warszawie przeprowadzona na tak dużą skalę stała się - w ocenie autora książki poświęconej stołecznemu Kedywowi - sprawdzianem własnych sił i możliwości zorganizowanego działania w warunkach dużej aglomeracji miejskiej. "Jednocześnie ujawniła reakcję Niemców na uderzenie, które w swych rozmiarach i skutkach miało przecież cechy jawnie dywersyjne. Rozstrzelanie 15 października 1942 r. na wydmach Łuże k. Lasek, na pograniczu Puszczy Kampinoskiej 39 więźniów Pawiaka, a szczególnie publiczne powieszenie 16 października 1942 r. 50 więźniów Pawiaka na 5 szubienicach, ustawionych w pobliżu miejsc przeprowadzonych akcji - miało stanowić niedwuznaczne ostrzeżenie na przyszłość" - dodaje Witkowski.
Armia Krajowa w odpowiedzi na egzekucje zorganizowała przy udziale warszawskiego Związku Odwetu akcję "Odwet kolejowy", w ramach której zaplanowano blokadę linii kolejowych prowadzących na wschód m.in. w rejonie Dęblina, Łukowa i Białej Podlaskiej. W wyniku tych działań wykoleiło się pięć pociągów, zniszczono most kolejowy i uszkodzono inny, w dwóch miejscach przerwane zostały tory i wykoleiły się trzy pociągi ratownicze w związku z wybuchem min-pułapek. (PAP)
akn/ ls/