75 lat temu, 25 września 1944 r., zginął ppor. AK Eugeniusz Lokajski „Brok”, lekkoatleta w latach trzydziestych należący do światowej czołówki oszczepników, olimpijczyk z Berlina (1936) i jednocześnie utalentowany fotograf. Był autorem ponad 850 zdjęć dokumentujących walkę i życie codzienne warszawskich powstańców.
Urodził się 14 grudnia 1908 r. w Warszawie jako syn Antoniego, artysty brązownika i Antoniny Marianny Góralkiewicz. W wieku szesnastu lat wstąpił do klubu sportowego „Warszawianka”, gdzie trenował bieganie, pływanie, piłkę nożną, pięciobój i skok wzwyż.
W 1928 r. zdał maturę w ewangelickim ośmioklasowym gimnazjum i Liceum im. Mikołaja Reja i wstąpił do Wyższej Szkoły Handlowej. Jednocześnie był urzędnikiem w komisariacie policji państwowej. Ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie, później wyszkolono go na stanowisko dowódcy plutonu.
W 1932 r. ukończył studia w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego w Warszawie. Pracował w CIWF jako asystent, instruktor lekkiej atletyki i jednocześnie był nauczycielem WF w swoim byłym gimnazjum. Poza sportem pasjonował się fotografią.
Z początku nie był oszczepnikiem, ale wyróżniał się w skoku wzwyż. W mistrzostwach Polski zdobywał brązowe i srebrne medale. Jednak w 1934 r. zajął pierwsze miejsce w oszczepie podczas mistrzostw Polski w Poznaniu. Rok później został wicemistrzem świata w pięcioboju w Budapeszcie. W czerwcu 1936 r. w Poznaniu pobił rekord Polski w rzucie oszczepem. Jego rekord, 73,27 m przetrwał siedemnaście lat. Wziął również udział w igrzyskach w Berlinie. Podczas treningu doznał zerwania mięśni barkowych. Tylko dzięki wielkiemu samozaparciu w ogóle rzucił oszczepem i zajął siódme miejsce z wynikiem znacznie poniżej swoich możliwości. Od 1937 r. nie startował ze względu na przewlekłą chorobę ucha, która doprowadziła do trepanacji czaszki.
Po wybuchu wojny jako podporucznik rezerwy piechoty dowodził plutonem w okolicach Brześcia. Tam dostał się do sowieckiej niewoli, z której zbiegł, unikając niechybnej śmierci z rąk NKWD. W październiku wrócił do Warszawy. Pracował jako robotnik w Paprotni pod Warszawą. W grudniu wraz z Józefem Skoczylasem założył w stolicy, przy ul. Berezyńskiej na Saskiej Kępie zakład fotograficzny. Utrzymywał się głównie dzięki fotografii teatralnej. W 1942 r. przeniósł zakład na ul. Łucką 2 do mieszkania matki. Wykładał na tajnych kompletach CIWF, jednocześnie będąc instruktorem zakazanego przez Niemców wychowania fizycznego zakonspirowanego jako „Punkt mycia i kąpieli” nad Wisłą. Oficjalnie pracował jako nauczyciel gimnastyki w Prywatnej Szkole Powszechnej im. Mikołaja Reja.
Gdy w grudniu 1943 r. w starciu z Niemcami zginął jego brat Józef, żołnierz Armii Krajowej, ps. Grot, Eugeniusz wstąpił w szeregi AK i w styczniu 1944 r. został zaprzysiężony w stopniu porucznika. W VII Obwodzie „Obroża” (powiat warszawski) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej, w 3. Rejonie „Dęby” Rembertów dowodził plutonem w 3. kompanii „Praskiej”. W czasie powstania służył w kompanii sztabowej „Koszta” jako oficer łącznikowy, a potem, od 30 sierpnia 1944 r., jako dowódca 2. plutonu.
Dowódca kompanii, kpt. Stefan Mich, „Kmita”, który znał zamiłowania fotograficzne Lokajskiego, przekazał mu zdobyczny aparat „Leica” i upoważnił „do noszenia i używania aparatu fotograficznego i filmowego”. Lokajski uwiecznił na setkach zdjęć codzienność cywilów, powstańcze śluby, kuchnie polowe, szpitale, jeńców niemieckich, zniszczone ulice Śródmieścia, barykady, walki, pochówki ofiar niemieckiego ostrzału. Obszar, który przemierzał jako fotoreporter, rozciągał się od ul. Królewskiej po pl. Napoleona i od Tamki po ul. Bagno.
Lokajski sfotografował 20 sierpnia 1944 r. zdobycie PAST-y przy ul. Zielnej 37/39 oraz życie codzienne żołnierzy kompanii „Koszta”. W sierpniu (21 lub 22 tego miesiąca) w kinie „Palladium” przy ul. Złotej 7/9 odbył się pokaz nakręconego przez Lokajskiego filmu ze szturmu na PAST-ę.
Filmy wywoływał w śródmiejskim mieszkaniu swojej siostry Zofii Domańskiej, tam też przechowywał zdjęcia, których w trakcie powstania zrobił ponad tysiąc. 25 września, gdy zbliżała się kapitulacja zrywu, oddelegowano go do Komendy Głównej AK, żeby wykonał zdjęcia do fałszywych dokumentów, dzięki którym powstańcy mogliby opuścić miasto wraz z ludnością cywilną. Po klisze poszedł do zakładu fotograficznego przy ul. Marszałkowskiej 129 w pobliżu ul. Siennej, gdzie znajdował się zakład fotograficzny. Widziano go, jak wchodził do wnętrza sklepu. Kamienica została zbombardowana, dom zamienił się w stertę gruzów. Żołnierze „Koszty” natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową, ale było ich za mało, żeby miejsce to odgruzować.
Jego ciało odkopano dopiero 15 maja 1945 r. Grób fotografa powstania i olimpijczyka znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim. Jego siostra, Zofia Domańska, zrobione przez niego zdjęcia przekazała Muzeum Powstania Warszawskiego. (PAP)
mjs/ ls/