O potępienie polityki prowadzonej wobec grup narodowych i etnicznych w latach komunizmu zaapelował w liście otwartym do prezydenta i premiera Ruch Autonomii Śląska. List ma związek z przypadającym w niedzielę Dniem Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 r.
Pojęcie Tragedii Górnośląskiej dotyczy aktów terroru wobec Górnoślązaków - aresztowań, egzekucji oraz wywózek na Sybir i do kopalń Donbasu, które miały miejsce przez kilka miesięcy po wkroczeniu Armii Czerwonej na Śląsk. Szacuje się, że na Wschód wywieziono - według różnych opracowań - od 20 do 90 tys. osób. Według aktualnej wiedzy, nie wróciło kilka tysięcy z nich.
W przesłanym PAP liście otwartym do najwyższych przedstawicieli władz państwa lider Ruchu Jerzy Gorzelik przypomniał, że obchodzony od ub. roku – na podstawie uchwały Sejmiku Woj. Śląskiego - Dzień Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 r. jest efektem wieloletnich wysiłków na rzecz przywrócenia pamięci o tych wydarzeniach.
Pojęcie Tragedii Górnośląskiej dotyczy aktów terroru wobec Górnoślązaków - aresztowań, egzekucji oraz wywózek na Sybir i do kopalń Donbasu, które miały miejsce przez kilka miesięcy po wkroczeniu Armii Czerwonej na Śląsk. Szacuje się, że na Wschód wywieziono - według różnych opracowań - od 20 do 90 tys. osób. Według aktualnej wiedzy, nie wróciło kilka tysięcy z nich.
Jak jednak zaakcentował Gorzelik, pamięć ta nie może służyć otwieraniu rachunków krzywd między narodami. „Nie tylko dlatego, że na długiej liście ofiar władzy, która ponosi winę za zbrodnie na mieszkańcach naszego regionu, odnajdziemy ludzi różnej narodowości. Przede wszystkim odrzucić trzeba zasadę zbiorowej odpowiedzialności, stosowaną przez obie ideologie, które bezpośrednio przyczyniły się do dramatu Górnoślązaków w 1945 r. – komunizm i radykalny nacjonalizm, a wcześniej także nazizm. Niestety, zasada ta wciąż zatruwa ludzkie umysły” – ocenił lider RAŚ.
Jak wyjaśnił, chodzi o trwający nadal wielomiesięczny spór o brzmienie uchwały w sprawie upamiętnienia ofiar Tragedii Górnośląskiej przez Sejmik Woj. Opolskiego. Spór pomiędzy zasiadającymi w tamtejszym sejmiku ugrupowaniami dotyczy tego, czy oprócz oddania hołdu ofiarom tych wydarzeń należy, a jeśli tak, to w jaki sposób, wskazać winnych i opisać historyczny kontekst.
Według Gorzelika, wobec postaw prezentowanych w sporze, m.in. „wypowiedzi części polityków, dzielących ludzkość na narody moralnie wyższe i niższe”, władze państwowe "nie mogą pozostać obojętne".
„Współczesne państwo polskie nie jest tym, które od roku 1945 dopuszczało się represji wobec Górnoślązaków, odbierając im życie, zdrowie, język, kulturę, tożsamość i prawo do pamięci. Współczesnych Polaków nie można obwiniać o zbrodnie, jakie przed kilkudziesięcioma laty w imię jednolitej etnicznie Polski popełniono na Ślązakach, Mazurach, Słowińcach, Warmiakach, Kaszubach, Niemcach, Ukraińcach czy Łemkach” – zastrzegł lider RAŚ.
„Jako obywatele Rzeczypospolitej Polskiej mamy jednak prawo i powinność domagać się od najwyższych władz państwowych jednoznacznego potępienia polityki prowadzonej wobec grup narodowych i etnicznych w latach komunizmu. Mamy prawo oczekiwać czytelnego gestu, kładącego kres próbom usprawiedliwiania komunistycznych zbrodni polskim interesem narodowym czy zbrodniami popełnionymi przez nazistowskie Niemcy” – zaakcentował Gorzelik.
Z chwilą wkroczenia w styczniu 1945 r. Armii Czerwonej na ziemie należące przed wojną do Niemiec - Górny Śląsk i Prusy Wschodnie - wydano postanowienie o wywózce stamtąd mężczyzn zdolnych do pracy i noszenia broni. Autochtoni zostali przez władze radzieckie uznani za "element germański". Wywózki dotknęły zwłaszcza osoby przed wojną mieszkające w granicach Niemiec.
Wskutek interwencji rodzin, zakładów pracy i organizacji społeczno-politycznych, komunistyczne władze woj. śląskiego podjęły starania o powrót deportowanych. Trwały one do początku 1950 r. Część z wywiezionych nie powróciła. Ich liczba jest trudna do oszacowania; wciąż odnajdywane są (np. w archiwach sądowych) dokumenty świadczące o kolejnych ofiarach.
Śledztwo w sprawie deportacji Ślązaków do ZSRR prowadził IPN. Zostało umorzone w 2006 r. m.in. z uwagi na śmierć odpowiedzialnych radzieckich przywódców z tamtego okresu. IPN uznał, że deportacje były zbrodnią komunistyczną i zbrodnią przeciw ludzkości, dokonaną na podstawie decyzji władz ZSRR przez żołnierzy NKWD, których tożsamości nie da się dziś ustalić.(PAP)
mtb/ ls/