Specjaliści z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie prowadzą prace identyfikacyjne nad szczątkami dwóch polskich pilotów RAF, których pochowano na cmentarzu wojennym w Belgii. Ciała należą prawdopodobnie do załogi bombowca.
Grupa poszukiwawcza Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego (PUM) prowadziła prace poszukiwawcze w belgijskiej miejscowości Lommel, gdzie znajduje się największy polski cmentarz wojenny w Belgii. Pochowani są tam żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Leżą tam głównie żołnierze 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka oraz 24 polskich lotników, w tym dwóch nieznanych.
Naukowcy odnaleźli szczątki dwóch pilotów i rozpoczęli badania DNA, których wyniki mogą być znane w ciągu kilku miesięcy. Jak podkreślają, prace poszukiwawcze i ekshumacyjne są poprzedzone wieloletnimi badaniami historycznymi prowadzonymi przez historyków i pasjonatów historii, dzięki czemu możliwe jest typowanie, kim mogą być nieznani.
"W Lommel mamy dwóch nieznanych polskich lotników" - powiedział PAP prowadzący prace dr Andrzej Ossowski z PUM. "Mamy zgromadzony materiał porównawczy od rodzin, mamy także jakieś hipotezy i zobaczymy, czy uda się je pozytywnie zweryfikować czy też nie" - dodał.
"W przypadku szczątków z Lommel najważniejsze są dla nas obrażenia, które obserwujemy, a tu są one typowe dla katastrofy lotniczej, a także elementy, które się zachowały. Odnaleźliśmy fragmenty kurtek mundurowych pilotów RAF. Udało się także znaleźć guzik z orłem w koronie; prawdopodobnie pagonowy. Zachowały się także fragmenty bardzo charakterystycznej kamizelki ratunkowej, które możemy oglądać na wielu zdjęciach naszych chłopaków. To są elementy, które nam bardzo pomagają, bo odnajdując fragmenty kamizelki wiemy, że mamy do czynienia z lotnikiem, a nie z żołnierzem innej formacji" - wyjaśnia Ossowski.
Jak przypuszczają specjaliści, ciała dwójki osób z Lommel to prawdopodobnie piloci samolotu bombowego. Z informacji Ossowskiego wynika, że nadal nie odnaleziono ciał 240 polskich pilotów, którzy zaginęli podczas wojny na Zachodzie. "Mam nadzieję, że pokażemy skuteczność, która zaowocuje identyfikacjami, bo najważniejsze jest dla nas to, żeby przywrócić tym ludziom tożsamość" - podkreślał Ossowski.
"W prace w Belgii mieliśmy olbrzymie zaangażowanie ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, które przygotowało wszystko od strony formalnej, a także wsparcie ministerstwa spraw zagranicznych. Nie bylibyśmy sami w stanie tego zrobić" - dodał Ossowski.
W tym roku prace identyfikacyjne poza granicami Polski specjaliści z PUM prowadzili obok Belgii, także we Francji w miejscowości Le Crotoy, gdzie odnaleziono szczątki polskiego lotnika z czasów wojny, a także w łotewskim Dyneburgu.
Zespół szczecińskiego PUM prowadzi projekt Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Dzięki pracom do tej pory zidentyfikowano około 80 ofiar zbrodni komunistycznych i niemieckich. Dzięki pracy naukowców udało się zidentyfikować między innymi Danutę Siedzikównę "Inkę", Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" czy Hieronima Dekutowskiego "Zaporę". (PAP)
autor: Kacper Reszczyński
res/ agz/