Akcję porządkowania miejsca spoczynku ofiar masowych represji z okresu stalinowskiego w mińskim uroczysku Kuropaty zorganizowały w sobotę organizacje niezależne: Eksperci w obronie Kuropat i niezarejestrowany na Białorusi Młody Front.
„Spotykamy się tu praktycznie co tydzień, ale dzisiejszy dzień jest szczególny, bo oznaczyliśmy miejsce, w którym – według ustaleń niezależnych historyków – znajdowała się brama wjazdowa na zamknięty teren lasu, w którym rozstrzeliwano ofiary represji politycznych” – powiedział PAP Wincuk Wiaczorka, członek organizacji Eksperci w obronie Kuropat.
Na miejscu, które badacze ustalili na podstawie wiedzy historycznej, map i różnych pomiarów, umieszczono dwa okrągłe klomby z kwiatami, otoczone kamieniami. „Tędy samochody z niewinnie skazanymi na śmierć ludźmi wjeżdżały na teren lasu, który był miejscem kaźni” – powiedział Wiaczorka.
Na terenie uroczyska w Kuropatach od lat 30. XX wieku aż do początku wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. stalinowskie NKWD rozstrzeliwało represjonowanych. Według różnych szacunków w tamtejszych dołach śmierci spoczywa od kilkudziesięciu tysięcy do 250 tys. ofiar, wśród nich są także Polacy.
Jak wyjaśnił Wiaczorka, od wiosny do jesieni na terenie Kuropat praktycznie co tydzień zbierają się wolontariusze, by porządkować teren, na którym znajdują się masowe mogiły. „Kosimy trawę, sadzimy kwiaty, czyścimy krzyże. Robimy to nie tylko my, trzeba przyznać, że jest sporo organizacji i po prostu zwykłych ludzi, którzy czują potrzebę przyjścia tutaj i upamiętnienia niewinnie pomordowanych” – stwierdził Wiaczorka.
Uroczysko w Kuropatach ma status państwowego zabytku, ale nie stworzono tam dotąd oficjalnego miejsca pamięci. Prezydent Łukaszenka nigdy dotąd nie odwiedził Kuropat. Na terenie uroczyska powstał nieoficjalny „ludowy”, jak mówi Wiaczorka – memoriał. Znajduje się tam wiele drewnianych krzyży, które na przestrzeni lat były tam umieszczane głównie przez środowiska niezależne, zwykłych ludzi.
Dopiero w ostatnich miesiącach władze zapoczątkowały debatę społeczną na temat Kuropat, której efektem ma być utworzenie na miejscu uroczyska „narodowego miejsca pamięci i żałoby”. Trwa zorganizowany przez władze konkurs na projekt memoriału, a państwowe media ogłosiły zbiórkę społeczną na jego utworzenie. W marcu w Kuropatach odbył się zorganizowany przez organizacje oficjalne subotnik (prace społeczne w sobotę).
Zdaniem Wiaczorki kluczową sprawą jest jednak otwarcie archiwów i ujawnienie prawdy na temat represji politycznych. „Na razie nic nie wskazuje na to, by władze były do tego gotowe. Ale prawda jest taka, że dopiero w momencie odtajnienia informacji o represjach i ich ofiarach można będzie mówić o przełomie w podejściu władz do tego tematu” – ocenił. „Oficjalnie słyszymy słowa o porozumieniu, ale to niedokończone zdanie. Między kim a kim ma być to porozumienie? Trzeba otwarcie mówić o przyczynach – o tym, dlaczego ci ludzie znaleźli się w masowych grobach” – ocenił.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ kar/