Były agent wschodnioniemieckiej Stasi Matthias Warnig stał się najbliższym przyjacielem prezydenta Rosji Władimira Putina. Błyskotliwą karierę najbardziej wpływowego zagranicznego biznesmena w Rosji opisuje w najnowszym wydaniu tygodnik "Die Zeit".
Rezydujący w szwajcarskiej miejscowości Zug 59-letni dyrektor spółki Nord Stream AG unika rozgłosu, nie udziela wywiadów i stara się pozostać w cieniu, zadowalając się w zupełności rolą szarej eminencji - pisze autor materiału Matthias Nass. Jest człowiekiem nieufnym, nie zabiera publicznie głosu, uważany jest za osobę dyskretną i lojalną.
"Bliskie relacje z Putinem są fundamentem jego władzy" - ocenia "Die Zeit".
Nieoczekiwanie jednak w kwietniu br. jego wizerunek pojawił się w wielu gazetach i kolorowych czasopismach. To on był gospodarzem przyjęcia dla byłego kanclerza Gerharda Schroedera zorganizowanego w Petersburgu z okazji jego 70. urodzin. Zdjęcie Schroedera i Putina obejmujących się czule na tle Pałacu Jusupowa - z Warnigiem po lewej stronie - w chwili, gdy kryzys na Ukrainie uległ kolejnemu zaostrzeniu, obiegło prasę niemiecką i zagraniczną, wywołując krytyczne komentarze.
18-letni Warnig - jak sam twierdzi, wówczas ideowy komunista - zgłosił się na początku lat 80. na ochotnika do enerdowskiej służby bezpieczeństwa. Po studiach ekonomicznych w Berlinie Wschodnim został wysłany przez "firmę" do Przedstawicielstwa Handlowego NRD w Duesseldorfie. Zadanie: szpiegostwo gospodarcze. Ponieważ grozi mu zdemaskowanie, władze odwołują go w sierpniu 1989 roku z placówki. Za pracę w kraju "wroga klasowego" otrzymuje Medal za Wierność Armii Ludowej" w złocie. Wkrótce upada NRD, a z nią marzenia ambitnego szpiega o wielkiej karierze.
Według "Die Zeit" wiedzę Warniga cenią również Amerykanie. Raz w roku niemiecki przedsiębiorca zapraszany jest do Waszyngtonu - gdzie jest przyjmowany w MSZ i ministerstwie gospodarki, a także Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i w Kongresie. Amerykanie pytają go, co myśli się w Moskwie, co myśli Putin. Tylko Berlin nie korzysta natomiast z jego wiedzy - zauważa autor sylwetki Warniga.
Były wywiadowca Stasi niespodziewanie szybko urządza się w nowej rzeczywistości. Znajduje pracę w ministerstwie gospodarki nowej demokratycznej NRD, skąd kaperuje go zarząd niemieckiego banku Dresdner Bank, planującego ekspansję w Europie Wschodniej. Dostaje zadanie zorganizowania pierwszej filii banku w Petersburgu. W mieście nad Newą spotyka Putina - wówczas zastępcę burmistrza tego miasta i "kolegę po fachu" - dawnego pracownika KGB.
Pewnego październikowego dnia roku 1991 Warnig wszedł do poczekalni Putina - czytamy w "Die Zeit". Znając inklinacje rosyjskiego polityka do spóźniania się, zabrał ze sobą termos z herbatą oraz całe naręcze kanapek. Wałówka okazała się bardzo potrzebna, ponieważ spędził w poczekalni osiem godzin. Cierpliwość opłaciła się. Warning otrzymał pierwszą licencję na działalność zagranicznego banku.
Jak pisze Nass, rodziny Putina i Warniga bardzo się zaprzyjaźniły. W Petersburgu niemiecki biznesmen poznał wszystkich, którzy obecnie odgrywają kluczową rolę w putinowskiej Rosji.
Zawrotną karierę zawdzięcza Warnig forsowanemu przez Schroedera i Putina w ubiegłej dekadzie projektowi gazociągu północnego przez Morze Bałtyckie. Gdy politycy w wąskim gronie zastanawiali się, kto może poradzić sobie z takim projektem, Putin spytał: "A czemu nie Warnig?" - wspomina jeden z uczestników spotkania.
Realizacja Nord Streamu była przepustką do kariery biznesmena, który od tego czasu stał się najpotężniejszym zagranicznym przedsiębiorcą w Rosji. Zasiada w radach nadzorczych dwóch największych rosyjskich banków, a także koncernu energetycznego Rosnieft - wylicza "Die Zeit". Ponadto jest przewodniczącym rady nadzorczej koncernu aluminiowego Rusal. Reprezentuje Gazprom w koncernach niemieckich i szwajcarskich. Obecnie jest też szefem rady nadzorczej South Stream.
Warnig jest najbardziej wpływowym Niemcem w Rosji - ocenia były burmistrz Hamburga Henning Voscherau.
Warnig jest w stałym kontakcie z Putinem. Często spotykają się co tydzień, by potem nie widzieć się przez dwa miesiące - pisze Nass. Rozmowa toczy się zawsze po niemiecku. Putinowi potrzebny jest mały zaufany krąg ludzi, którym może ślepo zaufać - mówi Voscherau.
Według "Die Zeit" wiedzę Warniga cenią również Amerykanie. Raz w roku niemiecki przedsiębiorca zapraszany jest do Waszyngtonu - gdzie jest przyjmowany w MSZ i ministerstwie gospodarki, a także Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i w Kongresie. Amerykanie pytają go, co myśli się w Moskwie, co myśli Putin. Tylko Berlin nie korzysta natomiast z jego wiedzy - zauważa autor sylwetki Warniga.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/