Wspomnienia 25 Sybiraków mieszkających w zachodniej Australii zebrali podczas wyprawy na ten kontynent przedstawiciele działającego w Krakowie Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń.
Pięć osób, w tym dwójka doktorantów i dwójka studentów Uniwersytetu Pedagogicznego, zaangażowanych w działalność Centrum, spędziło trzy tygodnie w Perth. Zaprosił ich Związek Sybiraków w Australii Zachodniej, obchodzący 20-lecie istnienia. Na obchody rocznicy przyjechało ok. 120 Sybiraków.
Dr Hubert Chudzio: "Udało nam się nagrać 25 wywiadów, ponad 50 godzin relacji. Każda z tych wypowiedzi niesie ze sobą inny ładunek emocjonalny. Były rodziny, które przeżyły pobyt na Syberii i takie, które patrzyły na śmierć najbliższych”.
"Udało nam się nagrać 25 wywiadów, ponad 50 godzin relacji. Każda z tych wypowiedzi niesie ze sobą inny ładunek emocjonalny. Były rodziny, które przeżyły pobyt na Syberii i takie, które patrzyły na śmierć najbliższych” – mówił w środę dr Hubert Chudzio dyrektor Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń podczas prezentacji efektów tej wyprawy. Jak podkreślił to ostatnie lata, kiedy można nagrać relacje uczestników tych tragicznych wydarzeń, bo wielu z nich to osoby w podeszłym wieku.
Relacje zostaną spisane, będą też podstawą przy tworzeniu filmów dokumentalnych.
Uczestnicy wyprawy naukowej przywieźli z Australii do Polski także wiele dokumentów i pamiątek, wśród nich m.in. przedwojenną mapę Polski, którą wywiezieni na Sybir traktowali niemal jak relikwię oraz oryginalną legitymację wydaną w Teheranie, która poświadczała pobyt na Sybirze. Bardzo cenny jest także zbiór kilkudziesięciu zdjęć żołnierzy II Korpusu gen. Andersa, pisane odręcznie pamiętniki z czasu II wojny światowej, obrusy wyszywane przez uczennice Szkoły Krawieckiej założonej w polskich osiedlach w Afryce oraz zeszyty ze szkół dla Polaków w afrykańskim Tangeru i w Teheranie.
Pamiątki te w przyszłości będą eksponowane w Muzeum Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Polaków, którego siedzibą ma być Fort Skotniki w Krakowie.
Uczestnicy wyprawy naukowej przywieźli z Australii do Polski także wiele dokumentów i pamiątek, wśród nich m.in. przedwojenną mapę Polski, którą wywiezieni na Sybir traktowali niemal jak relikwię oraz oryginalną legitymację wydaną w Teheranie, która poświadczała pobyt na Sybirze.
Wyjazd do Australii był kontynuacją projektu, w ramach którego przedstawiciele krakowskiego centrum dokumentowali losy Sybiraków z polskich diaspor m.in. w Wielkiej Brytanii i Republice Południowej Afryki. Wyprawa była możliwa dzięki wsparciu władz Uniwersytetu Pedagogicznego oraz wojewody małopolskiego Stanisława Kracika.
Zesłani na Syberię mieszkańcy Kresów II RP spędzili kilkanaście miesięcy w nieludzkich warunkach, cierpiąc z powodu głodu i chorób. Wiele z tych osób umarło. Po układzie Sikorski - Majski z 1941 r. zapadła decyzja o tworzeniu Armii Polskiej w ZSRR. W 1942 r. wraz z wojskiem gen. Władysława Andersa do Persji (Iranu) udało się wyjść także cywilom, głównie kobietom i dzieciom. Trafili oni później do Afryki Wschodniej, Indii, Meksyku i Nowej Zelandii. Po zakończeniu wojny część z nich wróciła do kraju, część osiedliła się w Wielkiej Brytanii, inni w Kanadzie lub Australii.
Polscy Sybiracy trafili do Australii z Afryki w 1950 r. Na pokładzie statku „General Langfitt”, który przybił do portu Frementle k. Perth było około 1,2 tys. osób. Po trudnych początkach stworzyli zwartą grupę emigrantów. W Perth i okolicach Polacy założyli m.in. Klub Cracovia, który w latach 60. należał do najlepszych drużyn piłkarskich w Australii, polską parafię, pole Kopernika - miejsce zlotów harcerskich oraz polską plażę, na której spotykali się w weekendy.
Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń chce nagrać relacje Sybiraków mieszkających w Krakowie i w przyszłości wrócić do Sybiraków w Wielkiej Brytanii. (PAP)
wos/ ls/