Mam nadzieję, że Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN przyczyni się do tego, że słowo "Żyd" straci w polszczyźnie pejoratywne znaczenie" - mówił na poniedziałkowym spotkaniu w Warszawie Wiktor Markowicz, jeden z głównych darczyńców nowego muzeum.
Wystawa stała Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, która we wtorek zostanie uroczyście otwarta, sfinansowano ze środków ofiarowanych przez ponad 500 darczyńców z całego świata. Zebrali oni 145 mln zł na budowę ekspozycji i 20 mln na działalność edukacyjną placówki. W poniedziałek pięcioro najważniejszych ofiarodawców spotkało się w Muzeum Historii Żydów Polskich z dziennikarzami: amerykańscy biznesmeni Wiktor Markowicz, Zygmunt Rolat, Tad Taube i Corinne Evens oraz Jan Kulczyk.
Wiktor Markowicz, pierwszy darczyńca muzeum, współzałożyciel Północnoamerykańskiego Komitetu Wspierania Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, a także członek Rady Muzeum od 2008 r. powiedział, że nie zawsze było łatwo zbierać pieniądze wśród amerykańskich Żydów. "Wielu z nich uważa, że skoro państwo polskie weszło w posiadanie majątków Żydów, którzy zginęli podczas II wojny światowej, to i państwo polskie powinno finansować muzeum. I polski rząd rzeczywiście dał pieniądze - sfinansował w pełni budowę budynku i od tej pory łatwiej już nam było przekonywać ludzi do darów. Teraz wielu Żydów z Ameryki, którzy szukają swoich korzeni, będzie odwiedzać Warszawę, dotąd omijaną przez nich" - mówił Markowicz.
"Dotychczas młodzi ludzie uczestniczący w tzw. marszach żywych przyjeżdżali i zwiedzali niemieckie obozy śmierci. Nie widzieli właściwie nic więcej. Teraz zobaczą to, co ja pokazałem mojemu synowi, kiedy on tu przyjechał przed jego bar micwą. Ja mu pokazałem, jak nasza polska historia tu wyglądała, on wiedział Warszawę, on widział Kraków, on widział moją Częstochowę" - mówił Zygmunt Rolat, jeden z pierwszych i najważniejszych donatorów MHŻP.
"Dotychczas młodzi ludzie uczestniczący w tzw. marszach żywych przyjeżdżali i zwiedzali niemieckie obozy śmierci. Nie widzieli właściwie nic więcej. Teraz zobaczą to, co ja pokazałem mojemu synowi, kiedy on tu przyjechał przed jego bar micwą. Ja mu pokazałem, jak nasza polska historia tu wyglądała, on wiedział Warszawę, on widział Kraków, on widział moją Częstochowę. On widział także niemieckie obozy śmierci, ale przede wszystkim - naszą wspólną polsko-żydowską historię. Także polska młodzież zrozumie jak piękna była nasza historia i jak wielki wnieśli Żydzi wkład w polską kulturę" - mówił Zygmunt Rolat, nowojorski biznesmen pochodzący z Częstochowy, jeden z pierwszych i najważniejszych donatorów MHŻP.
Zapytany o to, czy podoba się mu się stała wystawa muzeum Wiktor Markowicz powiedział: "Poczucie spełnienia będziemy mogli mieć po roku, dwóch, kiedy zobaczmy jak ta wystawa działa na innych. My jesteśmy za blisko, żeby oceniać. Wystawa jest wizualnie wspaniała, ale trudno przewidzieć, jakie wzbudzi emocje. My, darczyńcy, jesteśmy bardzo wzruszeni. Dla mnie najważniejsze są emocje młodzieży polskiej, wychowanie polskiej młodzieży. 60 lat milczenia, 60 lat, gdy słowo Żyd nie pokazywało się w ogóle ani w radio ani w prasie, tak jakby nie istniało, musiało zaważyć na tym, co wiedzą, co myślą Polacy o swoich Żydach. Mam nadzieję, że to muzeum przyczyni się do tego, aby słowo Żyd straciło pejoratywne zabarwienie, które niewątpliwie ciągle w Polsce ma" - dodał Markowicz.
Łączny koszt budowy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN wyniósł ok. 320 milionów złotych. Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny, dzięki wsparciu darczyńców z całego świata, przekazało 145 milionów złotych na wystawę stałą oraz 20 mln na programy edukacyjne realizowane przez muzeum. Budynek został sfinansowany ze środków publicznych - po 90 mln złotych przekazały: miasto stołeczne Warszawa oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ze środków publicznych finansowana jest także bieżąca działalność placówki. (PAP)
aszw/ pz/