Przedmioty należące do Anny Walentynowicz, m.in. okulary, zegarek, medalik i obrączka, trafiły we wtorek do kolekcji Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Anna Walentynowicz walczyła o dobre imię Solidarności i polskiej niepodległości - podkreślił szef MON Antoni Macierewicz.
Pamiątki po bohaterce Solidarności przekazał jej syn Janusz Walentynowicz. W uroczystości wzięli udział m.in. szef MON Antoni Macierewicz, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, prezes IPN Jarosław Szarek, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz, członek Kolegium IPN Krzysztof Wyszkowski, minister Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski. Wieczorem w Centrum Edukacyjnego IPN im. Janusza Kurtyki "Przystanek Historia" będzie miała miejsce promocja albumu "Anna Walentynowicz 1929–2010".
"Wszyscy pamiętamy Annę Walentynowicz (...), wszyscy mogliśmy z nią porozmawiać, wszyscy mogliśmy ją podziwiać i pochylać się nad jej wielkością, kiedy od wsi do wsi, od miasta do miasta pielgrzymowała w latach, gdy szargano i niszczono imię Solidarności" - powiedział minister obrony, podkreślając, że Anna Walentynowicz walczyła o dobre imię Solidarności w czasach, gdy ten 10-milionowy ruch próbowano zdezawuować" - powiedział Macierewicz.
Prezes IPN Jarosław Szarek odczytał list od Beaty Szydło, w którym premier podkreśliła, że Anna Walentynowicz była nieustraszoną bohaterką wydarzeń sierpnia 1980 r., działaczką antykomunistycznej opozycji i bezkompromisową bojowniczką w walce o prawdę. „Jako legenda +Solidarności+ stała się ucieleśnieniem pierwszego niezależnego ruchu związkowego i symbolem zmagań o godność zwykłego człowieka” - napisała Szydło.
"Chodziła od człowieka do człowieka (...), od niszczonej fabryki do fabryki, którą próbowała ratować, żeby jednak imię Solidarności, imię polskiej niepodległości stawało się rzeczywistością" - mówił minister obrony, dodając, że Walentynowicz stała się symbolem wielkiej zmiany, która nastąpiła w Polsce wraz z upadkiem komunizmu" - dodał szef MON.
Minister obrony narodowej podziękował też Januszowi Walentynowiczowi za przekazanie pamiątek po matce. "Nie ma wątpliwości, że to muzeum stanie się wielkim domem pamięci Polaków przywołującym największych bohaterów, którzy tu cierpieli i którzy tu byli mordowani (...). Mam nadzieję, że tak jak to więzienie zmieniło się w muzeum, tak Polska będzie się zmieniała w kraj wolny, niepodległy, w kraj ludzi, którzy odrzucili cały spadek komunizmu i będą wydobywali z siebie te wielkie siły (...), by móc się stać niepodległym państwem i niepodległym narodem" - podkreślił Macierewicz.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek odczytał list od Beaty Szydło, w którym premier podkreśliła, że Anna Walentynowicz była nieustraszoną bohaterką wydarzeń sierpnia 1980 r., działaczką antykomunistycznej opozycji i bezkompromisową bojowniczką w walce o prawdę. „Jako legenda +Solidarności+ stała się ucieleśnieniem pierwszego niezależnego ruchu związkowego i symbolem zmagań o godność zwykłego człowieka” - napisała Szydło.
"Anna Solidarność swoją nieugiętą postawą, uczciwością i dążeniem do prawdy zdobyła szacunek wśród robotników, a jednoznacznie ściągnęła na siebie nienawiść komunistycznej władzy. Za tę odwagę płaciła w życiu wysoką cenę, dyscyplinarnym zwolnieniem ze Stoczni Gdańskiej, co stało się bezpośrednią przyczyną historycznego strajku w sierpniu 1980 r. W kolejnych latach prześladowana i więziona, oskarżona o kontynuowanie działalności związkowej w czasie stanu wojennego” - przypomniała premier.
Dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Represjonowanych w PRL Jacek Pawłowicz powiedział, że w murach więzienia na Rakowieckiej, które kiedyś mieściło się w siedzibie muzeum, przebywało "wielu wspaniałych ludzi Solidarności". Jak dodał, muzeum zbiera pamiątki od wszystkich "którzy walczyli o to, żebyśmy dzisiaj mogli się tutaj spotkać i przyjąć pamiątki od jednej z najwspanialszych postaci Solidarności - po Annie Walentynowicz".
"Postawa Anny Walentynowicz budziła podziw w Polsce i na świecie. (...) Jej śmierć w katastrofie smoleńskiej pozostała niewysłowioną stratą dla Polski i Polaków" - zaznaczyła Beata Szydło.
"Wspominamy dziś osobę wielkiego formatu; choć tyle w niej było skromności i pokory. Upamiętnienie jej dokonań to nasz obowiązek. Jesteśmy to winni zarówno Annie Walentynowicz, jej bliskim, jak i kolejnym pokoleniom Polaków" - dodała premier.
Dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Represjonowanych w PRL Jacek Pawłowicz powiedział, że w murach więzienia na Rakowieckiej, które kiedyś mieściło się w siedzibie muzeum, przebywało "wielu wspaniałych ludzi Solidarności". Jak dodał, muzeum zbiera pamiątki od wszystkich "którzy walczyli o to, żebyśmy dzisiaj mogli się tutaj spotkać i przyjąć pamiątki od jednej z najwspanialszych postaci Solidarności - po Annie Walentynowicz".
Wśród przekazanych przedmiotów znalazły się m.in torba, dowód osobisty, okulary, zegarek, medalik, obrączka, wizytownik, legitymacja emeryta, portfel i fotografie - ze spotkania z papieżem Janem Pawłem II i z wręczenia Orderu Orła Białego z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Pawłowicza, Walentynowicz poprzez przekazane pamiątki "będzie przemawiała w sposób szczególny do młodych ludzi, którzy przychodzą zwiedzać te historyczne przestrzenie; ten uśmiech, te okulary, ciepłe spojrzenia będą pewnym drogowskazem pracy, służby i miłości do ojczyzny" - powiedział Pawłowicz.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki powiedział, że w czasach PRL-u część osób angażująca się w życie publiczne "stała po właściwej stronie", natomiast "po czasie transformacji w III RP ci ludzie zeszli z tej drogi, ponieważ uznali, że takie pragmatyczne dobra osobiste są ważniejsze niż ideały - taki osób było bardzo dużo". "Dlatego tak ważnym wzorem dla młodego pokolenia jest Anna Walentynowicza, która wybrała inną drogę. Była wierna ideałom, które kształtowała w latach sowieckiej okupacji, mimo że miała różne propozycje przejścia na drugą stronę. Takich osób było niewiele" - ocenił Jaki.
Dyrektor WBH Sławomir Cenckiewicz powiedział, że Anna Walentynowicz "w wymiarze społecznym symbolizuje to, co w polskiej tradycji jest najpiękniejsze". "Domagała się też tego, co można nazwać elementarną sprawiedliwością - karą dla katów. W tym sensie była osobą bardzo bezkompromisową i niezłomną" - podkreślił.
Sławomir Cenckiewicz powiedział, że Anna Walentynowicz "w wymiarze społecznym symbolizuje to, co w polskiej tradycji jest najpiękniejsze". "Domagała się też tego, co można nazwać elementarną sprawiedliwością - karą dla katów. W tym sensie była osobą bardzo bezkompromisową i niezłomną" - podkreślił dyrektor WBH.
Jak dodał, należy o tym wspomnieć dzisiaj, "kiedy wielu - również w sferze publicznej - mówi, że nie można tak ostro rozliczać funkcjonariuszy SB, nie należy tak ostro postępować w stosunku do sędziów, prokuratorów z czasów PRL, ze stanu wojennego. Anna Walentynowicz była jedną z ofiar tego systemu" - przypomniał Cenckiewicz.
Janusz Walentynowicz zaznaczył, że to co łączy jego matkę z rtm. Witoldem Pileckim, to "wielka, pełna wyrzeczeń i trudów miłość do ojczyzny". "Myślę, że są to osoby, z których należy brać przykład, o których warto mówić naszym dzieciom, żeby wiedziały, jak żyć i być patriotą - ocenił.
Walentynowicz przypomniał, że na krótko przed wylotem do Smoleńska w 2010 r. Anna Walentynowicz zapytała Krzysztofa Wyszkowskiego: "Krzysiu, co z tą Polską?". - Mamo, gdziekolwiek są Twoje szczątki doczesne, ja wierzę, że Twój duch jest tutaj wśród nas i widzisz, że Twoja wymarzona Polska nastała; że ona trwa" - powiedział Janusz Walentynowicz.
Anna Walentynowicz (1929-2010) była zaangażowała się w działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w 1978 r. 7 sierpnia 1980 r. została bezprawnie zwolniona ze Stoczni Gdańskiej, co przyczyniło się do rozpoczęcia strajku w stoczni 14 sierpnia 1980 r., który doprowadził do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Walentynowicz została członkinią Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ. Internowana w stanie wojennym; potem kilka razy aresztowana. W 1981 r. inwigilowało ją ponad 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB. Zginęła 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.
Marek Sławiński (PAP)
masl/ nno/ itm/