We współczesnej Europie, która doświadczyła dwóch totalitaryzmów, faszystowskiego i stalinowskiego, nie ma do nich powrotu – ocenił prof. Rafał Wnuk podczas debaty zorganizowanej w ramach I Międzynarodowego Festiwalu Historycznego „Wiek XX. Anamneses” we Wrocławiu.
Poniedziałkowa debata poświęcona była „Totalitaryzmowi w przestrzeni muzealnej”; wzięli w niej udział: badacz Holokaustu, historyk Yad Vashem, prof. Dan Michman; dyrektor stołecznego Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski, publicysta i działacz opozycyjny w b. NRD, Wolfgang Templin oraz historyk z Muzeum II Wojny Światowej prof. Rafał Wnuk.
Wnuk zapytany przez PAP o ewentualne zagrożenie Europy - doświadczonej przez faszyzm i stalinizm - nowym totalitaryzmem, powiedział, że nie wyobraża sobie tego. „Jesteśmy zbyt konsumpcyjni, zbyt indywidualistyczni. Myślę, że grożą nam nacjonalizmy, populizmy i autorytaryzmy, ale powrotu do totalitaryzmu chyba nie ma” - ocenił Wnuk.
Uznał, że w świecie, w którym obecnie żyjemy, trudno sobie nawet wyobrazić powrót do systemu jednopartyjnego. „Musiałby się wydarzyć jakiś nieprawdopodobny kataklizm. Póki co nie widzę takiego zagrożenia” - przekonywał historyk.
Wcześniej Wnuk mówił, że totalitaryzmy faszystowski i stalinowski były „bardzo atrakcyjnie opakowane” i odpowiadały na potrzeby społeczeństw po I wojnie światowej. Totalitaryzm „obiecywał bezpieczeństwo, tworzył wspólnotę niemal fizyczną. W przypadku nazistów, faszystów to była wspólnota narodowa, państwowa. W przypadku komunizmu to była wspólnota klasowa oraz wspólnota celów i sposobu myślenia. Oba te systemy tłumaczyły świat całościowo. Zawierały odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania o to, co jest, co będzie i jak być powinno” - przekonywał Wnuk. Ocenił, że dla ludzi tamtej epoki, nawet dla elit, mogło to być i było atrakcyjne.
Totalitaryzm „obiecywał bezpieczeństwo, tworzył wspólnotę niemal fizyczną. W przypadku nazistów, faszystów to była wspólnota narodowa, państwowa. W przypadku komunizmu to była wspólnota klasowa oraz wspólnota celów i sposobu myślenia. Oba te systemy tłumaczyły świat całościowo. Zawierały odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania o to, co jest, co będzie i jak być powinno” - mówił prof. Rafał Wnuk.
Historyk zwrócił uwagę, że na rzecz propagandy zaangażowano, jak na ówczesne czasy, najnowocześniejsze media. „Choćby Leni Riefensthal (niemiecka reżyserka filmowa znana z nowatorskich ujęć i kręcenia filmów propagandowych w czasie hitleryzmu – PAP) robiła fantastyczne filmy. Kinematografia radziecka - jak na tamte czasy - była absolutnie szokująca” - zaznaczył Wnuk.
Historyk podał też inny przykład: mundury SS projektowali najlepsi ówcześni projektanci. „Dzisiaj z tego żartujemy, ale tak było, że oficer niemiecki mógł zamarznąć na froncie wschodnim, ale czapki uszatki nie założył. Musiał mieć wysoki kołnierzyk, wysoką czapę, aby być wyższym od innych i żeby być nadczłowiekiem, nawet zamarznięty. To było niemądre z punktu widzenia militarnego, ale z punktu widzenia +pijarowskiego+ nie było. To było atrakcyjne i dla niektórych jest atrakcyjne do dzisiaj. To poczucie siły, władzy” - mówił Wnuk.
Podczas debaty historycy zastanawiali się, jak obecnie pokazywać, zwłaszcza młodemu pokoleniu - "interaktywnemu i obrazkowemu" - trudne historyczne tematy, dotyczące m.in. totalitaryzmów, Holokaustu czy zbrodni wojennych w przystępny sposób, ale bez popadania w przesadę i „robienia cyrku z historii”. Goście przywoływali przykłady muzeów, gdzie można np. przebrać się w mundur żołnierza z czasów II wojny światowej lub poczuć się jak James Bond.
Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” we Wrocławiu, który jest współorganizatorem Międzynarodowego Festiwalu Historycznego, postawił sobie za cel przypominanie historii XX w. Tegoroczna edycja poświęcona jest XX-wiecznym totalitaryzmom.
W ramach festiwalu odbywa się również VI przegląd filmowy „Kogo kręci kino historyczne?”, który w tym roku odbywa się pod hasłem „W cieniu swastyki i czerwonej gwiazdy” i jest poświęcony europejskim totalitaryzmom, zniewoleniu w czasach okupacji niemieckiej i sowieckiej. Pokazom filmów dokumentalnych i fabularnych towarzyszą rozmowy z reżyserami, m.in. nominowaną do Oscara Agnieszką Holland.
Przegląd zakończy debata „Totalitaryzm a kino”, w której – obok Holland – wezmą udział m.in. Monika Mikusova ze słowackiej Akademii Sztuk Scenicznych oraz Baerbel Dalichow, dyrektor Muzeum Filmu w Poczdamie. Dyskusję poprowadzi dyrektor stołecznego Muzeum Historii Polski, Robert Kostro. (PAP)
umw/ hes/ gma/