Podczas powstania warszawskiego obie strony wykorzystywały architekturę i urbanistykę dla swoich celów - powiedział architekt i varsavianista Grzegorz Mika podczas wykładu, który zainaugurował cykl spotkań „Warszawa 1944. Miasto i wojna. Architektura i urbanistyka w bitwie o Warszawę”. Ich tematem jest rola architektury i urbanistyki w walkach powstania warszawskiego.
Pierwszy wykład poświęcono dzielnicom w którym toczyły się szczególnie zacięte starcia: Starówce, Nowemu Miastu i Śródmieściu. Autor wykładu, specjalista zajmujący się m.in. dziejami warszawskiej architektury modernistycznej potraktował przestrzeń Warszawy jako obszar, w którym obie walczące strony walczyły nie tylko o zwycięstwo, ale i przetrwanie.
Podstawowym problemem sił niemieckich był brak znajomości miasta i związane z tym obawy przed wpadnięciem w zasadzkę. Również używana, przez nich broń pancerna nie sprawdzała się w tych warunkach i mogła być powstrzymywana stosunkowo łatwo przez powstańców wyposażonych w butelki z benzyną. Z tego powodu Niemcy do tłumienia powstania tak powszechnie wykorzystywali artylerię oraz oddziały złożone z kryminalistów i przedstawicieli innych narodowości.
Dla powstańców chaotyczna przestrzeń miasta była „oswojona”. Korzystali z przejść pomiędzy kamienicami, tworzyli pomysłowe umocnienia oraz barykady będące jedynymi łącznikami pomiędzy odciętymi częściami dzielnic. Powstańcom sprzyjały wąskie ulice, które łatwo było zabarykadować. Nigdy nie udało im się w pełni opanować głównych arterii takich jak Aleje Jerozolimskie, które jak podkreślił varsavianista spełniały kluczową rolę w planach stłumienia powstania opracowanych przez generała SS Ericha von dem Bacha-Zelewskiego.
Dla powstańców chaotyczna przestrzeń miasta była „oswojona”. Korzystali z przejść pomiędzy kamienicami, tworzyli pomysłowe umocnienia oraz barykady będące jedynymi łącznikami pomiędzy odciętymi częściami dzielnic. Powstańcom sprzyjały wąskie ulice, które łatwo było zabarykadować.
Równie wielką inicjatywą wykazywała się strona niemiecka. Mika podkreślił, że Niemcy byli doskonale przygotowani do obrony przed atakami powstańców nie tylko dzięki posiadaniu doskonałego sprzętu, ale również wykorzystywaniu warszawskiej architektury. Przykładem tych działań było wykorzystanie wieżyc Mostu Poniatowskiego jako stanowisk dział przeciwlotniczych do ostrzału opanowanych przez powstańców budynków.
Szczególną rolę na mapie tych dwóch dzielnic odgrywały zbudowane w latach trzydziestych potężne żelbetowe gmachy, takie jak budynek Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w pobliżu Nowego Miasta. Była ona przedmiotem szczególnie zaciętych starć zarówno ze względu na strategiczne położenie jak i niezwykle odporną na zniszczenia konstrukcję.
Równie istotne strategicznie były inne modernistyczne, wysokie gmachy takie jak tzw. Mała Pasta przy ul. Pięknej. Ich główną zaletą była możliwość kontrolowania ogromnego obszaru. Często prowadzono z nich ogień w obrębie kilkunastu przecznic. Jak podkreślił Mika taka sytuacja miała miejsce między innymi wokół obecnego Muzeum Powstania Warszawskiego.
Potężne nowoczesne gmachy były według Miki „wyłącznie wyspami w morzu kamienic czynszowych”. Jak podkreślił varsavianista stanowiły one w warunkach walki wyjątkowe niebezpieczeństwo dla ludności cywilnej. Większość z nich miała drewniane stropy, które łatwo płonęły i sprawiały, że cały budynek zawalał się. Ataki lotnicze na tak gęstą zabudowę sprawiały, że zagładzie mógł ulec cały kwartał kamienic.
Absolutnie wyjątkowe były walki toczone wśród ruin getta. Zdaniem autora wykładu przypominały one bardziej walki na polach bitew frontu zachodniego w I wojnie światowej niż typowe walki w mieście. Jak podkreślił Mika, stanowiska walczących stron często dzieliło zaledwie kilkanaście metrów.
Mika zwrócił uwagę na fakt, że powstanie warszawskie przyniosło zagładę nie tylko warszawskiej architekturze ale wręcz całym założeniom urbanistycznym. Szczególnie dotkliwa była utrata większości Nowego Miasta, którego układ przestrzenny sięgał XVIII wieku. Po 1945 r. zostało ono odbudowane w symbolicznym wymiarze. Również współczesny układ ulic na terenie getta i ścisłego centrum nie przypomina w większości tego sprzed sierpnia 1944 r.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/