IPN opublikował w środę opinię Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie, wydaną w śledztwie w sprawie podrobienia dokumentów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy.
Opinia została wydana w śledztwie białostockiego IPN, które zostało umorzone w czerwcu ub. roku; wcześniej Instytut im. Zehna wydał opinię z zakresu pisma porównawczego dot. dokumentów z teczek TW "Bolka" - personalnej i pracy - i zawartych w nich dokumentów z lat 1970–1976. Teczki te zostały odnalezione w 2016 r. w domu ministra spraw wewnętrznych PRL Czesława Kiszczaka.
Umarzając białostockie postępowanie IPN podał, że iż 53 dokumenty TW "Bolek", w tym zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy i doniesienia agenturalne, znajdujące się w teczkach tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek", są autentyczne. Śledzy stwierdzili, że fałszerstwa nie popełniono.
We wtorek gdański sąd, po rozpatrzeniu zażalenia pełnomocnika Wałęsy na decyzję o umorzeniu, zlecił dalsze śledztwo w tej sprawie oraz przygotowanie nowej opinii grafologów.
Publikację opinii Instytutu im. Sehna IPN zapowiedział po tej decyzji Sądu Rejonowego w Gdańsku. W środę po południu opublikował ją na swojej stronie.
Opinia, datowana na 23 stycznia 2017 r., liczy 235 stron. W zamieszczono w niej ilustracje, które stanowią materiał poglądowy i są powiększonymi obrazami fragmentów rękopisów dowodowych i porównawczych.
"Opinia została opracowana zgodnie z postanowieniem IPN z dnia 16 maja 2016 r., wydanym w śledztwie dotyczącym poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego na szkodę Lecha Wałęsy, tj. o czyn z art. 271 par. 3 k.k., uzupełnionym następnie postanowieniami z dnia 6 lipca, 5 sierpnia, 22 września, 10 i 22 października oraz 22 listopada 2016 roku" - podał Instytut.
Jak wynika z opinii, Instytut otrzymał do badań materiał dowodowy znajdujący się w teczce personalnej TW "Bolek". Każdemu z dokumentów nadano indywidualny numer dowodu.
Jak czytamy w opinii, "materiał porównawczy stanowiły zapisy i podpisy pochodzące od 11 osób. Rękopisy te napłynęły do Instytutu im. Sehna lub zostały poddane przez biegłych badaniom w Urzędzie Stanu Cywilnego w Gdańsku w dn. 20 października 2016 r.". "Otrzymane wzory podzielono na 11 grup, wyodrębniając materiał przedstawiony jako podchodzący od: Lecha Wałęsy, Józefa Buraka, Józefa Dąbka, Edwarda Graczyka, Kazimierza Kaziszyna, Ryszarda Łubińskiego, Henryka Rabczyńskiego, Zenona Ratkiewicza, Janusza Stachowiaka, Tadeusza Szczygła, Czesława Wojtalika" - można przeczytać w opinii.
Jak wyjaśniono w opinii, "wskazane dowody zostały przekazane Instytutowi w celu udzielenia odpowiedzi na pytanie +czy dowodowe (...) dokumenty, wszelkie widniejące na nich, sporządzone pismem ręcznym treści i zapisy, adnotacje oraz podpisy czytelne i nieczytelne, nakreśliły (...) osoby, od których materiał porównawczych przedstawiono do badań, jeżeli tak, to które osoby i jaki dokument bądź poszczególne jego treści i podpisy widniejące na danym dokumencie nakreśliły+".
We wniosku z opinii wskazano, że m.in. dowód o numerze 3/E1882/2016 o treści: "nagłówek, zapis miejsca i daty, treść zobowiązania do współpracy oraz dwa podpisy: jeden o treści +Lech Wałęsa+, jeden o treści +Bolek+", jak i kilkadziesiąt innych "zostały nakreślone przez osobę, której porównawcze wzory pisma i podpisów przedstawiono do badań jako pochodzące od Lecha Wałęsy".
Wnioski "z zakresu badania pisma ręcznego" z opinii biegłych z Instytutu Sehna w Krakowie dot. teczek TW "Bolek" IPN przedstawił już rok temu na konferencji prasowej. "Opinia jest kompleksowa, jasna i spójna. Wnioski, które są zawarte w tej opinii, są jednoznaczne i one nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Ze sporządzonej opinii wynika, że odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa z dnia 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę" - mówił szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski.
Ujawnił, że autentyczne są podpisy Wałęsy pod 17 odręcznymi pokwitowaniami odbioru pieniędzy za informacje przekazane funkcjonariuszom SB. Pokwitowania te powstały między 5 stycznia 1971 r. a 29 czerwca 1974 r. i opiewały na łączną kwotę 11 700 zł. Ponadto autentyczne okazały się m.in. 29 odręczne doniesienia z podpisem "Bolka".
Dyrektor Instytutu Sehna dr hab. Maria Kała mówiła, że w aktach "Bolka" brak jest śladów przerabiania i kopiowania. "Rękopisy dowodowe były obszerne, zapisy tekstowe też obszerne i liczne podpisy, (w aktach) brak śladów przerabiania lub kopiowania, pismo było naturalne, biegli nie stwierdzili żadnych zaburzeń motorycznych mogących świadczyć o próbie imitacji pisma innej osoby" - wyjaśniła.
Biegli Instytutu Sehna prowadzili badania z dziedziny pisma porównawczego dotyczące teczek TW "Bolek" od maja 2016 r. Zespół biegłych poddał analizie łącznie 158 dokumentów pochodzących z teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek". Dysponowano obszernym materiałem porównawczym w postaci 142 dokumentów, które w latach 1963-2016 sporządził lub podpisał Lech Wałęsa. Były to m.in.: dokumenty sporządzane w latach 1963–2013, związane z wydaniem Wałęsie dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracji samochodu; akta osobowe Wałęsy pochodzące ze Stoczni Gdańskiej za lata 1978–1996; akta paszportowe Lecha Wałęsy, w których znajdowały się dokumenty sporządzone przez Wałęsę w latach 1980–1989; dokumenty przechowywane w Kancelarii Prezydenta RP, pochodzące z lat 1989–1995; dokumenty podpisywane w 2016 roku przez Lecha Wałęsę w śledztwie białostockiego IPN.
Ekspertyzę dokumentacji TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka.
Prokuratura IPN w Białymstoku wszczęła śledztwo w lutym 2016 r. po pierwszych wypowiedziach Wałęsy o sfałszowaniu akt z teczek, m.in. pokwitowań odbioru pieniędzy. Po tym jak dwa miesiące później Wałęsa zanegował autentyczność okazanych mu dokumentów rękopiśmiennych TW "Bolka", IPN zlecił Instytutowi im. Zehna ekspertyzy z dziedziny pisma porównawczego. Celem postępowania było sprawdzenie, czy doszło do przestępstwa polegającego na podrobieniu tych dokumentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i kto ewentualnie je popełnił. Lech Wałęsa w śledztwie tym miał status pokrzywdzonego.
Postanowieniem z 23 czerwca 2017 r. pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, na szkodę Lecha Wałęsy, dokumentów z teczek TW "Bolka". W ocenie prokuratorów Instytutu, dokumentacja dotycząca Lecha Wałęsy jest autentyczna, co potwierdziła opinia Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Przyczyną umorzenia śledztwa było więc stwierdzenie, że fałszerstwa nie popełniono.
Od postanowienia tego odwołali się pełnomocnicy b. prezydenta, a zażalenie trafiło do sądu w Gdańsku.
We wtorek Sąd Rejonowy w Gdańsku orzekł, że pion śledczy białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej ma nadal prowadzić śledztwo ws. podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa akt TW "Bolek". Zarówno samo posiedzenie sądu, jak i ogłoszenie decyzji było niejawne.
Jak napisał IPN w opublikowanym po tym orzeczeniu komunikacie, sąd nie zakwestionował ustaleń o autentyczności dokumentów z teczek "Bolka". Dodatkowa opinia grafologów wymagana jest ze względu na "znaczenie tej sprawy dla Lecha Wałęsy i historii Polski" - podał Instytut Pamięci Narodowej.
Wałęsa neguje autentyczność dokumentów przejętych w 2016 r. przez IPN od wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku i stanowczo też zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem SB. (PAP)
itm/ masl/ jbp/