02.12.2010. Białystok (PAP) - Potrzebne są szczegółowe badania nad działalnością Solidarności w mniejszych miejscowościach, bo wciąż naukowcy nie mają wystarczających materiałów ani wiedzy na ten temat - uważają specjaliści z Instytutu Pamięci Narodowej. O roli tak zwanych małych ośrodków ruchu związkowego w latach 1980-1990 naukowcy będą rozmawiać na rozpoczętej w czwartek po południu w Białowieży (Podlaskie) ogólnopolskiej konferencji pt. "Tam też była Solidarność".
"Stan badań na dzień dzisiejszy jest niezadowalający, stąd nasza konferencja. Dotychczas, bowiem badacze skupiali się na dziejach Solidarności, na strukturach Solidarności w dużych ośrodkach, które nadawały ton temu ruchowi związkowemu" - powiedział PAP dr Marcin Markiewicz z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Białymstoku.
Dodał, że w dużych ośrodkach miejskich, przemysłowych siłą rzeczy ruch związkowy miał "największy rozmach". "Tam się rozgrywały te najistotniejsze z punktu widzenia całego kraju wydarzenia. Jednak w małych ośrodkach, tych kilku-kilkunastotysięcznych ośrodkach, miejscowościach, również istniały struktury Solidarności" - powiedział Markiewicz.
Według niego, do tej pory w Polsce ukazało się niewiele prac, których autorami są w większości - jak powiedział - "historycy amatorzy" piszący swoje prace bez niezbędnego warsztatu historyka lub osoby, które brały udział w tamtych wydarzeniach i spisały swoje relacje, a przez to jest to materiał nie do końca obiektywny, czasami bardzo emocjonalny i zaangażowany. Mówił też, że relacje, które zbiera i dokumentuje IPN wymagają weryfikacji.
Markiewicz wskazuje na brak rzetelnej monografii omawianego na konferencji zagadnienia. Ocenił, że nawet przygotowana przez IPN 7-tomowa encyklopedia "Solidarność 1980-89", w której są informacje o Solidarności w regionach, nie traktuje o działalności małych ośrodków, gdyż jest tam raczej mowa o Solidarności widzianej z perspektywy największych miast, siedzib władz regionalnej Solidarności.
"Brak opracowań powoduje, że nie wiemy, jaka była dynamika tej działalności, jak układały się stosunki wewnątrz różnych struktur w małych ośrodkach, czy były tam konflikty, czy ich nie było, nie wiemy jaka była rola Służby Bezpieczeństwa w inwigilacji działalności tych ośrodków, jak wyglądały represje członków +Solidarności+, jak się układały ich stosunki z siedzibami regionów, z centralą związku, tych pytań jest bardzo wiele" - mówi Markiewicz.
Dodaje, że wiadomo, że struktury Solidarności w małych ośrodkach się zawiązały, ale nieznana jest ich liczebność, bo nie ma obiektywnych danych.
Dr Marcin Zwolski z IPN w Białymstoku, który jest autorem prac na temat działalności +Solidarności+ w miastach takich jak Suwałki czy Giżycko uważa, że w dużych ośrodkach działaczom związkowym łatwiej było działać, bo mogli zachować anonimowość, a w mniejszych - gdzie jak powiedział - wszyscy się znają - Służbie bezpieczeństwa łatwiej było zidentyfikować związkowców. Zwolski podkreśla, że siłą Solidarności była jej "masowość, powszechność".
Na konferencji w Białowieży, do soboty prezentowanych będzie kilkadziesiąt referatów z badań prowadzonych w oddziałach IPN w całym kraju oraz na uczelniach, m.in. Uniwersytecie Śląskim oraz Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Będą też dane m.in. z Archiwum Państwowego w Białymstoku, Warszawie, Siedlcach, Archiwum Archidiecezjalnego w Białymstoku.(PAP)
kow/ swi/