W czasie sobotniego meczu piłkarskiej ekstraklasy na stadionie w Białymstoku, IPN przeprowadzi akcję informacyjną dotyczącą ustalania tożsamości ofiar zbrodni wojennych i powojennych. Liczy, że dzięki niej kolejne osoby przekażą materiał DNA do badań porównawczych.
Mecz Jagiellonii Białystok z Piastem Gliwice rozegrany zostanie w sobotę wieczorem. Na trybunach zasiądzie kilka, być może nawet kilkanaście tysięcy osób.
Tam przez kilka godzin, pracownicy IPN wyposażeni w specjalne identyfikatory będą rozdawać ulotki z informacją o działaniach Instytutu - poszukiwaniach miejsc potajemnych pochówków ofiar wojennych i powojennych zbrodni. IPN przypomina w nich m.in., że od lipca 2013 roku podczas prac na terenie aresztu śledczego w Białymstoku ekshumowano dotąd szczątki ponad 280 osób.
W ulotce jest apel o zgłaszanie się do białostockiego oddziału IPN członków rodzin ofiar zbrodni hitlerowskich i komunistycznych w północno-wschodniej Polsce, których to ofiar miejsce pochówku nie jest znane do dziś.
Chodzi o pobranie materiału DNA do badań genetycznych w sytuacji odnalezienia takich miejsc.
"Pomimo ekshumowania szczątków już ponad 280 osób uważamy, że jesteśmy dopiero na początku drogi, poszukujemy bowiem w naszym regionie grobów kilku tysięcy ofiar" - powiedział koordynator tej akcji, dr Marcin Zwolski z oddziału IPN w Białymstoku.
"Odnalezienie ich i ekshumowanie to także nie będzie koniec, bo jednocześnie walczymy o ustalenie ich tożsamości. Chcemy, aby wreszcie spoczęli w godnym miejscu i w godny sposób – na poświęconej ziemi, pod własnymi imionami i nazwiskami" - dodał.
Zwolski zaznaczył, że aby identyfikacja była możliwa, potrzebny jest materiał genetyczny od członków rodzin ofiar. "Apelujemy do wszystkich, których bliscy zginęli w wyniku zbrodni totalitarnych w naszym regionie i miejsce ich pochówku nie jest znane: zgłoście się do nas! Pobranie próbki śliny jest bezpieczne i bezbolesne, a osoby oddające materiał genetyczny nie są obciążane kosztami badania" - podkreślił historyk IPN.
Instytut taką akcję pobierania DNA prowadzi już trzeci rok i stara się wykorzystać wiele możliwości dotarcia do osób zainteresowanych. Były m.in. apele w mediach, w ogłoszeniach parafialnych w kościołach, niedawno do pomocy zaangażowane zostały samorządy lokalne.
Zwolski dodał, że pomysł zorganizowania akcji na stadionie wyszedł ze środowiska samych kibiców, którzy już wcześniej włączali się w akcje IPN, np. jako wolontariusze brali udział w pracach sondażowych przy areszcie śledczym w Białymstoku.
"Uznaliśmy, że to świetny pomysł, bo daje możliwość jednoczesnego dotarcia do kilku, kilkunastu tysięcy ludzi z różnych miejscowości i różnych środowisk, których łączy tylko wspólna pasja: piłka nożna" - dodał. Podkreślił wsparcie tej akcji nie tylko przez kibiców, ale także przez Jagiellonię. (PAP)
rof/ pz/