Najbardziej utytułowana polska lekkoatletka Irena Szewińska we wtorek kończy 70 lat. Pierwsze życzenia otrzymała już w niedzielę od organizatorów i uczestników Biegu Łomianek jej imienia. "Nie spodziewałam się tego. To zaskoczenie, że pamiętali" - przyznała.
Uzupełnieniem życzeń był ufundowany przez burmistrza Łomianek Tomasza Dąbrowskiego urodzinowy tort. "Jestem bardzo zadowolona, że w moim mieście, już po raz drugi odbywa się bieg na dystansie 10 km. Na starcie stanęło tym razem 339 osób, a co jest dla mnie radosną wiadomością - 92 zawodniczki" - powiedziała PAP.
Urodzona 24 maja 1946 roku w Leningradzie (obecnie St. Petersburg) sportsmenka w pięciu olimpijskich startach wywalczyła siedem medali - trzy złote oraz dwa srebrne i tyle samo brązowych. Ośmiokrotnie poprawiła rekordy świata indywidualnie oraz dwa razy w sztafecie.
"Najwięcej radości ze wszystkich krążków sprawił mi ten pierwszy, kiedy w igrzyskach w Tokio w 1964 roku zajęłam drugie miejsce w skoku w dal, no i ten ostatni, złoty w Montrealu na 400 m, kiedy ustanowiłam rekord świata 49,28. Zresztą wszystkim złotym medalom - w tokijskiej sztafecie, oraz biegom w Meksyku na 200 i w Montrealu na 400 m towarzyszyły rekordy świata" - przypomniała Szewińska.
Dziś czuje się spełniona. "Właściwie wszystko o czym marzyłam udało się zrealizować, przychodziło to raz łatwiej raz trudniej" - powiedziała 54-krotna rekordzistka Polski (100, 200, 400, skok w dal, 5-bój, sztafeta 4x100 m) i 23-krotna mistrzyni kraju.
Na sesji podczas zimowych igrzysk w Nagano w 1998 roku wybrano ją w skład Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Od 1980 do 2009 zasiadała w zarządzie Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, a w latach 1997-2009 pełniła funkcję prezesa. Była także członkiem Komisji Koordynacyjnej MKOl sprawdzającej stan przygotowań do igrzysk w Atenach (2004) i w Londynie (2012), teraz uczestniczy w pracach tego gremium nadzorującego przygotowania do igrzysk w Tokio w 2020 roku. Jest także wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Uzupełnieniem sportowych sukcesów jest dla niej działalność społeczna oraz rodzina, z której jest bardzo dumna. Mąż Janusz, który biegał na 400 m przez płotki, był także jej trenerem. Ma dwóch synów - Andrzeja i Jarosława oraz troje wnucząt - Adę, Adama i Jasia.
"Mój najstarszy syn Andrzej odniósł sukcesy na boiskach siatkówki. Wprawdzie nie ma w kolekcji medalu olimpijskiego, ale za to może się cieszyć ze srebra wywalczonego w Uniwersjadzie. Sam sobie wybrał siatkówkę, nikt z nas nie namawiał go do tego. Miał dużą satysfakcję z gry na krajowych i zagranicznych boiskach. Dwukrotnie sprawował funkcję senatora RP VII i VIII kadencji. Od 2015 roku wiceprezydentem Częstochowy. Młodszy syn Jarosław ukończył studia w Politechnice Warszawskiej, obronił pracę doktorską i pracuje w Instytucie Jądrowym w Świerku, gdzie zajmuje się programowaniem" - zaznaczyła. (PAP)
jej/ krys/