Jednym z symboli polskich losów po 1945 roku stała się Jałta, krymski kurort - pisze redaktor naczelny "Mówią Wieki" Michał Kopczyński, w materiale wstępnym miesięcznika. Tam właśnie od 4 do 11 lutego 1945 roku debatowali przywódcy Wielkiej Trójki - amerykański prezydent Franklin Delano Roosevelt, brytyjski premier Winston Churchill i sowiecki dyktator Józef Stalin.
Prof. Włodzimierz Batóg z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego podkreśla, że Roosevelt jechał na Krym z określoną wizją. Chodziło mu o pokonanie wrogów demokracji - Niemiec w Europie i Japonii na Dalekim Wschodzie, zapewnienie bezpieczeństwa Stanom Zjednoczonym, wyznaczenie przez kartę Atlantycką zasad współżycia międzynarodowego i pozyskanie do dalekosiężnych zamiarów nowych sojuszników - ZSRR i Chin.
Jednak Stalin też miał swoje cele, również określane jako zapewnienie bezpieczeństwa własnemu państwu, a jego pozycja negocjacyjna była znacznie silniejsza niż aliantów zachodnich. W lutym 1945 roku, kiedy rozpoczynała się konferencja w Jałcie, Armia Czerwona zajęła już Polskę, Rumunię, i Bułgarię, wkroczyła na Węgry, do Jugosławii oraz Czechosłowacji. Jak pisze prof. Wojciech Materski z Instytutu studiów Politycznych PAN, w opinii amerykańskich analityków bez wsparcia Stalina wojna na Dalekim Wschodzie mogła się przeciągnąć do lat pięćdziesiątych i kosztować ponad milion ofiar.
W tekście "Strefy wpływów i równowaga" prof. Włodzimierz Borodziej przypomina, że mocarstwa dzieliły świat na długo przed Jałtą, a powodem było to, że Europa przez stulecia stanowiła zbiór państw i państewek, w którym niektóre strefy wpływów były w miarę trwałe, a inne zmieniały się przy byle kryzysie czy wojnie.
Podczas krymskiego spotkania Churchilla, Roosevelta i Stalina na Krymie sprawa polska stanęła na porządku obrad trzeciego dnia. Podniósł ją prezydent Roosevelt rozpoczynając dyskusję od problemu granicy wschodniej. Ale kwestia ta nie wzbudziła większych kontrowersji. Wszyscy łatwo zgodzili się, że podstawą polsko-sowieckiego rozgraniczenia po wojnie powinna stać się linia Curzona.
Więcej uwagi Wielka Trójka poświęciła kształtowi polskiego rządu. Ostatecznie - przypomina prof. Materski - przywódcy przyjęli zaproponowaną przez Roosevelta niejasną formułę, według której przyszły rząd polski powinien składać się z przedstawicieli istniejącego już Rządu Tymczasowego oraz czołowych polityków polskich z kraju i zagranicy. Nie sprecyzowano o jakich polityków chodziło, ilu miało ich być i w jakim trybie mieli zostać dokooptowani do Rządu Tymczasowego.
"Zawarte w komunikacie końcowym konferencji uzgodnienia w kwestii polskiej wraz z dwuznacznym wydźwiękiem Deklaracji o wyzwolonej Europie oznaczały de facto zgodę Anglosasów na zaliczenie powojennej Polski do sowieckiej strefy wpływów. Już wkrótce, po podpisaniu 21 kwietnia 1945 r. sowiecko-polskiego traktatu o przyjaźni, pomocy wzajemnej i współpracy powojennej, stało się to oczywiste" - konkluduje prof. Materski.
Miejsce konferencji i zakwaterowania poszczególnych delegacji - pałace południowej części Krymu w Ałupce u podnóża szczytu Aj-Petri w Górach Krymskich, Koreizie czy Mischorze - opisuje Tomasz Bohun.
Niektóre z nich mają niezwykłą historię. Willa, gdzie mieszkał Stalin, wcześniej należała do ekscentrycznej księżnej Golicyny, a po jej śmierci do producenta win Morozowa. Po nim budynek przejął książę Feliks Jusupow, którego syn był uczestnikiem zabójstwa Rasputina. Na początku lat 20. XX wieku budynek przejęła Czeka, adoptując go na ośrodek wypoczynkowy dla swoich znerwicowanych funkcjonariuszy. W pałacu Jusupowa na krótko przed śmiercią kurował się szef wszystkich czekistów Feliks Edmundowicz Dzierżyński.
W Mischorze i Massandrze między Ałupką a Jałtą swoje rezydencje wzniosła Zofia Potocka, żona zdrajcy targowiczanina Szczęsnego Potockiego.
Materialnemu dziedzictwu Krymu poświęcony jest tekst wywiad z archeologiem dr. Alfredem Twardeckim z Muzeum Narodowego w Warszawie nt. skarbów antycznego miasta Tyrikate. Zbiory pochodzą z kilku krymskich muzeów i były one prezentowane ostatnio na amsterdamskiej wystawie "Krym. Złoto i tajemnice Morza Czarnego". Teraz toczy się o nie międzynarodowy spór i raczej nie powrócą na Krym do czasu wyjaśnienia sytuacji politycznej w tym regionie.
W tekście "Strefy wpływów i równowaga" prof. Włodzimierz Borodziej przypomina, że mocarstwa dzieliły świat na długo przed Jałtą, a powodem było to, że Europa przez stulecia stanowiła zbiór państw i państewek, w którym niektóre strefy wpływów były w miarę trwałe, a inne zmieniały się przy byle kryzysie czy wojnie. Tak było po klęsce Napoleona i zwołaniu do Wiednia kongresu pokojowego, na którym planowano podzielić masę spadkową po cesarzu.
Ponadto w numerze są m.in. teksty o kozakach i krzyżankach, o tym co wiedział o Japonii Marco Polo, który nigdy tam nie był, a tylko co nieco słyszał, o polskiej kompanii w Legii Cudzoziemskiej 1914-1915.
"Wojenne historie Danuty Szaflarskiej" przedstawia Marek Stremecki z Muzeum Historii Polski. Wybitna aktorka, która właśnie w lutym br., kończy sto lat, opowiada o swej powstańczej gehennie: "Kiedy znieczulenie na śmierć przyszło naprawdę? Chyba wtedy, jak usiedliśmy, uciekając przed ostrzałem, na czyimś grobie i ktoś opowiadał dowcip".
ls/
Źródło: Mówią Wieki