Jan Karski, kurier Polskiego Państwa Podziemnego, który alarmuje świat o Holokauście, jest jednym z najważniejszych bohaterów relacji polsko-żydowskich. Symbolem pamięci i odpowiedzialności - napisał prezydent Bronisław Komorowski w liście do gości konferencji MHP.
Jak zaznaczył prezydent, choć misja Karskiego nie powstrzymała Zagłady, pozostawiła ważny ślad dla przyszłych pokoleń, "znak sprawiedliwego". "Przypomina on, na jak wiele byli gotowi niektórzy, by ocalić ginących Żydów. Skłania do refleksji nad tym, co znaczy odpowiedzialność za życie i godność drugiego człowieka (...) Stulecie urodzin Karskiego jest okazją, by wspominając wieki historii polskich Żydów postawić raz jeszcze w nowym świetle pytania fundamentalne - o zdolność przeciwstawiania się złu, granice odwagi, odpowiedzialność za losy drugiego człowieka, przyczyny obojętności i sens walki skazanej na niepowodzenie. I pytanie najważniejsze - czy na pewno robimy dziś wszystko, by pamięć o największych tragediach przekuwać w odpowiedzialność za los przyszłych pokoleń" - zaznaczył Komorowski.
Jego zdaniem, Karski stał się dla nas wszystkich symbolem pamięci i odpowiedzialności, a promowanie jego postawy jest "pięknym zobowiązaniem". "Jego życiowa droga przypomina, że człowiekiem szlachetnym można być w każdych okolicznościach. Państwo przypominają współczesnym, że odpowiedzią na cierpienie i krzywdę powinna być zawsze ludzka solidarność, odwaga mówienia prawdy i niesienia braterskiej pomocy. Jan Karski wciąż nawołuje, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za pielęgnowanie wolności, powstrzymywanie przemocy i pamięć, która buduje wspólnotę" - zaakcentował prezydent.
"Stulecie urodzin Karskiego jest okazją, by wspominając wieki historii polskich Żydów postawić raz jeszcze w nowym świetle pytania fundamentalne - o zdolność przeciwstawiania się złu, granice odwagi, odpowiedzialność za losy drugiego człowieka, przyczyny obojętności i sens walki skazanej na niepowodzenie. I pytanie najważniejsze - czy na pewno robimy dziś wszystko, by pamięć o największych tragediach przekuwać w odpowiedzialność za los przyszłych pokoleń" - zaznaczył prezydent Bronisław Komorowski.
W ocenie minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej, Karski to postać tragiczna, człowiek, który wiele poświęcił, by dać świadectwo prawdy o Holokauście. "I był głęboko rozczarowany, że nikt nie chciał go w USA słuchać i nie wierzył jego słowom (...) Objęcie 100. rocznicy urodzin Karskiego patronatem Sejmu, cała seria wydarzeń i ta konferencja to próba zadośćuczynienia pamięci o tym człowieku, pamięci o jego czynach i słowach, odwadze i bohaterstwie, takiej wzorcowej postawie w stosunku do otaczającej rzeczywistości. Karski wydaje się postacią szalenie ważną dzisiaj, ponieważ uosabia cechy, które chcielibyśmy, by były takim polskim idiomem - bohaterstwo i odpowiedzialność" - podkreśliła minister.
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro przypomniał, że Jak Karski był jednym z pierwszych, którzy zgłosili się na wezwanie Polskiego Państwa Podziemnego, by "służyć ojczyźnie". "Był patriotą, ale także wspaniałym urzędnikiem i obywatelem, daleko wykraczającym poza obowiązki związane z misją emisariusza. Tym, co nas inspiruje, jest także jego człowieczeństwo, odważna pomoc niesiona bliźnim. Jednym z celów naszego Muzeum jest właśnie przybliżanie i uczczenie tego typu postaci, ale również trafienie do umysłów i serc ludzi w Polsce i na świecie z przesłaniem Karskiego" - deklarował Kostro.
Uczestniczący w konferencji ambasador USA w Polsce Stephen Mull wspominał, że Karski był pierwszym Polakiem, którego poznał w życiu. Miało to miejsce podczas jego studiów na Georgetown, kiedy zdecydował się na udział w kursie letnim. "Trafiłem na jego wykłady o teorii komunizmu. Był człowiekiem skromnym, skupionym na przedmiocie kursu i tak przekonującym, że po sześciu tygodniach zacząłem się zastanawiać czy nie jestem komunistą. Miał niezwykłą charyzmę i był otwarty na studentów. Szybko stał się moim ulubionym profesorem. O jego wojennej roli dowiedziałem się dopiero w latach 80., kiedy jako dyplomata w Polsce obejrzałem film +Shoah+. Wielkim zaszczytem było ponowne spotkanie z nim już później, kiedy miałem okazję podziękować mu, że był takim świetnym profesorem i wyrazić dumę, że poznałem tak wyjątkową postać" - podkreślił Mull.
W pamięci historyka Szymona Rudnickiego, Karski pozostał jako wysoki, szczupły mężczyzna, zawsze nienagannie ubrany. "Miał nieruchomą twarz, rzadko wyrażającą emocje. Dyskretny, zamknięty w sobie, wolał słuchać niż mówić, starał się zawsze odbierać rzeczywistość realistycznie, nie kierować się emocjami. Był skromny, nie uważał się za bohatera. Jego najważniejszymi drogowskazami były wiara, państwowość i empatia, którymi kierował się całe życie" - podsumował Rudnicki.
Dwudniowa konferencja "Jan Karski. Pamięć i odpowiedzialność" zorganizowana przez MHP i Fundację Edukacyjną Jana Karskiego rozpoczęła się w środę na Uniwersytecie Warszawskim. (PAP)
akn/ mhr/