17.01.2011. Warszawa (PAP) - Około 40 osób zgłosiło dotychczas swe kandydatury do mającej powstać Rady Instytutu Pamięci Narodowej - wynika z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w IPN. Termin zgłoszeń upływa we wtorek o północy. Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN autorstwa PO z marca 2010 r., głównym zadaniem 9-osobowej Rady będzie wskazanie kandydata, spoza swego grona, na nowego prezesa Instytutu po Januszu Kurtyce, który zginął w katastrofie w Smoleńsku. Ma go powołać zwykłą większością głosów Sejm, za zgodą Senatu.
Spośród osób, które się zgłosiły, tzw. zgromadzenie elektorów IPN ma do 27 stycznia wyłonić 14 kandydatów, z których parlament ma wybrać 7 członków Rady. Pozostałych 2 powoła prezydent Bronisław Komorowski - spośród kandydatów zgłoszonych mu już w lipcu 2010 r. przez Krajową Radę Sądownictwa.
Jak powiedział w poniedziałek PAP prof. Jan Kofman, przewodniczący zgromadzenia elektorów, dowie się on oficjalnie o liczbie i nazwiskach kandydatów w środę rano. Zgromadzenie zbierze się zaś 21 stycznia. "Do 27 stycznia musimy wyłonić kandydatów; to obliguje nas do wytężonej pracy, ale zdążymy w terminie" - zapewnił Kofman, 69-letni historyk i politolog, działacz opozycji z PRL.
Rada zastąpi obecne 11-osobowe Kolegium IPN, które skończy działalność wraz z wyborem Rady. Będzie miała ona większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium. Rada ma m.in. ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN. W przypadku odrzucenia rocznego sprawozdania prezesa IPN przez Radę, mogłaby ona wnosić o jego odwołanie przez parlament. Rada IPN będzie wybierana na 6 lat. Można w niej zasiadać najwyżej dwie kadencje.
Kandydat do Rady musi mieć obywatelstwo polskie, korzystać z pełni praw publicznych, nie być karany, nie być funkcjonariuszem ani agentem służb PRL lub dyspozycyjnym sędzią z PRL. Osoba wybrana do Rady musiałaby odejść z partii politycznej lub związku zawodowego. Członkiem Rady może być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych. Nie było to warunkiem zasiadania w kolegium IPN, gdzie - jak podkreślała PO - są m.in. b. prezes TVP, inżynier i socjolog wsi, a nie ma żadnego prawnika.
Pod koniec maja 2010 r. żaden z pięciu kandydatów na prezesa IPN nie spełnił wymogów formalnych, wobec czego Kolegium IPN zamknęło rozpisany po śmierci Kurtyki konkurs na prezesa. Wobec wejścia 27 maja w życie nowelizacji ustawy - która m.in. odebrała Kolegium prawo do takiego konkursu - ogłosi go już Rada IPN. Prezes mógłby być wybrany najwcześniej wiosną br.
PiS krytykowało m.in. niepoddanie elektorów lustracji i wskazywanie kandydatów do Rady przez środowiska sędziowskie. Partia zaskarżyła już nowelizację z 2010 r. do Trybunału Konstytucyjnego - co miał uczynić prezydent Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Łukasz Starzewski (PAP)
sta/ pz/ bk/