Międzynarodowy Komitet Oświęcimski/Auschwitz wyraził zadowolenie z powodu zapowiedzi wdrożenia śledztwa przeciwko grupie 50 byłych strażników niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau - podał jego wiceprezes Christoph Heubner. "Zbrodniarze z Auschwitz najwidoczniej przez całe dziesięciolecia żyli przez nikogo nie niepokojeni wśród niemieckiego społeczeństwa" - napisał Heubner w przekazanym PAP w sobotę oświadczeniu.
"Mam nadzieję, że wreszcie dosięgnie ich - późno, ale jeszcze nie za późno - sprawiedliwość i prawda" - podkreślił Heubner, dodając, że wiadomość o planowanym śledztwie jest ważna dla osób, które "przeżyły Auschwitz i przez całe życie noszą w sobie wspomnienia obozu i zamordowanych członków rodzin". "To bardzo ważny sygnał i satysfakcja dla wszystkich, którzy nie rezygnują z wykrycia sprawców zbrodni" - powiedział Heubner w rozmowie z dziennikarzem PAP.
Szef Centralnego Urzędu Administracyjnego Sądownictwa Krajowego ds. Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu, Kurt Schrimm, zapowiedział w kilku wywiadach medialnych wdrożenie w najbliższych tygodniach wstępnego postępowania przeciwko podejrzanym o pomoc w dokonywanych na terenie obozów morderstwach.
Według Schrimma placówka w Ludwigsburgu dysponuje nazwiskami i informacjami o miejscu zamieszkania osób podejrzanych o popełnienie w czasie wojny przestępstw. Podejrzani mieszkają na terenie całych Niemiec i mają po około 90 lat. Niemiecki prokurator zaznaczył, że prowadzone przez urząd badania obejmują też personel czterech innych obozów koncentracyjnych.
Schrimm uznał za precedens wyrok skazujący strażnika obozu w Sobiborze Johna Demjaniuka. "Wymordowanie milionów osób w obozach nie byłoby możliwe bez pomocy strażników" - wyjaśnił Schrimm w wywiadzie dla telewizji ARD.
Placówka w Ludwigsburgu powstała w 1958 roku. Od tego czasu wdrożyła ponad 7 000 postępowań. Do 2010 roku w Niemczech skazano 6 500 nazistowskich przestępców, 169 z nich na kary dożywotniego więzienia.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ ro/