Prezydent Bronisław Komorowski - na zaproszenie prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki - weźmie w niedzielę w Kijowie udział w obchodach 1. rocznicy Majdanu. Chcemy przekazać Ukraińcom uznanie dla ich odwagi i okazać solidarność - mówi prezydencki doradca Roman Kuźniar.
Bronisław Komorowski w stolicy Ukrainy spotka się z Petro Poroszenką. Prezydenci będą rozmawiać o obecnej sytuacji politycznej, kolejnej fazie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego i perspektywach wychodzenia z kryzysu, w którym znalazła się Ukraina.
Minister w Kancelarii Prezydenta Jaromir Sokołowski powiedział PAP, że prezydent Komorowski będzie chciał podkreślić "wagę wydarzeń sprzed roku - rewolucji, która rozpoczęła się od sprzeciwu Ukraińców wobec odrzucenia przez ówczesne rządzące elity europejskiego wyboru Ukrainy". Sokołowski podkreślił, że Komorowski "konsekwentne angażował się na rzecz europejskiego wyboru Ukraińców i wspierał proces dochodzenia do umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina".
Prezydent Komorowski - zapowiedział Sokołowski - uczci też bohaterów i ofiary Majdanu - "ludzi, którym nie było obojętne, w jakim kraju żyją i w jaką przyszłość budują"; prezydent potwierdzi też polską solidarność z Ukrainą, która broniąc swojego suwerennego wyboru, zmaga się z rosyjską agresją oraz podkreśli niezmienne polskie wsparcie dla europejskiego wyboru Ukrainy i dla jej reform. "Polska gotowa jest dzielić się swoim reformatorskim doświadczeniem z lat 90." - zapewnił Sokołowski.
Doradca prezydenta ds. międzynarodowych prof. Roman Kuźniar podkreślił w rozmowie z PAP, że poprzez udział w obchodach 1. rocznicy Majdanu prezydent będzie chciał przekazać Ukraińcom "uznanie dla ich odwagi, wytrwałości, determinacji, które doprowadziły do zmiany kursu politycznego Ukrainy w kierunku Europy i demokracji".
"Chcemy też pokazać solidarność z wysiłkiem, jaki Ukraina podejmuje w tej chwili, żeby obronić swoją niezależność; solidarność ze zmianami, które Ukraina wprowadza, z władzami, które te zmiany podejmują. Chcemy też zachęcić Ukraińców do wytrwania przy tym kursie" - podkreślił prof. Kuźniar.
Prezydencki doradca zaznaczył, że Polska wszechstronnie wspiera Ukrainę; przede wszystkim "mobilizując jedność i solidarność europejską z Ukrainą wobec rosyjskiej agresji". Ważnym aspektem polskiej pomocy dla Ukrainy jest też wsparcie w reformie samorządowej i administracyjnej, w budowie sektora małych i średnich przedsiębiorstw i w walce z korupcją. Ponadto Polska w ramach NATO uczestniczy w reformowaniu ukraińskiej armii.
Z kolei eksperci, z którymi rozmawiała PAP, przekonują, że w obliczu braku zdecydowanej reakcji Zachodu na działania Rosji na wschodzie Ukrainy, Polska powinna budować sojusz mniejszych państw UE na rzecz Kijowa, ale też bezpieczeństwa całego regionu.
Według dyrektora Studium Europy Wschodniej UW Jana Malickiego Moskwa będzie "cisnęła coraz bardziej na Ukrainę i na kraje sąsiednie, powiększając swoją strefę wpływów, dopóki nie napotka na zdecydowany opór Zachodu". Z kolei szef fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI Jan Piekło obawia się, że postawa Zachodu może doprowadzić do tego, konieczne będą trzecie porozumienia mińskie, bo obecne już okazały się fiaskiem.
Kijowski Majdan Niepodległości stał się centrum protestów, które rozpoczęły się 21 listopada 2013 r. po decyzji ówczesnych władz Ukrainy o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
W nocy 21 na 22 listopada przeciwko tej decyzji protestowało około 2 tys. ludzi. 24 listopada w marszu poparcia dla integracji europejskiej przeszło ulicami Kijowa 100 tys. osób. Manifestacje nie ustawały w kolejnych dniach, a na Majdanie stale gromadzili się demonstranci. Protesty nasiliły się 29 listopada, gdy ze szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie nadeszła wiadomość, że prezydent Wiktor Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z UE, uzasadniając to obawami przed trudnościami w relacjach gospodarczych z Rosją i brakiem rekompensaty ze strony Unii.
Na Majdanie zebrało się wówczas ok. 10 tys. ludzi. W centrum Kijowa pojawiły się liczne oddziały milicji, w tym specjalnej formacji Berkut, które rozproszyły przy użyciu pałek i gazu łzawiącego uczestników antyrządowej demonstracji. Protesty, które nasiliły się w grudniu, trwały przez styczeń i w lutym 2014 r. doprowadziły do obalenia rządów Janukowycza.
Do najtragiczniejszych wydarzeń w czasie protestów doszło na Majdanie 20 lutego 2014. W rezultacie starć demonstrantów z siłami MSW zginęło co najmniej 70 osób, ponad 500 zostało rannych.
W tym czasie z misją rozjemczą do Kijowa udali się ówczesny minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski oraz szefowie dyplomacji Niemiec i Francji - Frank-Walter Steinmeier i Laurent Fabius. W wielogodzinnych, nocnych negocjacjach szefowie dyplomacji Trójkąta Weimarskiego namawiali Janukowyczem i liderów ukraińskiej opozycji do porozumienia.
21 lutego Janukowycz i opozycja, w obecności Sikorskiego i Steinmeiera, podpisali porozumienie ws. rozwiązania kryzysu. Jego głównymi punktami było: przywrócenie w ciągu 48 godz. konstytucji z 2004 r. ograniczającej uprawnienia prezydenta; w ciągu 10 dni - powołanie rządu koalicyjnego; do września 2014 r. - opracowanie nowej konstytucji, "równoważącej kompetencje prezydenta, rządu i parlamentu"; do grudnia 2014 r. - zorganizowanie wcześniejszych wyborów prezydenckich.
Rada Najwyższa przywróciła konstytucję z 2004 r., przyjęła ustawę zwalniającą z odpowiedzialności karnej uczestników protestów w Kijowie i innych miastach oraz zagłosowała za dymisją p.o. szefa MSW Witalija Zacharczenki i przyjęła ustawę umożliwiającą zwolnienie z więzienia b. premier Julii Tymoszenko.
22 lutego 2014 r. parlament ukraiński przyjął pakiet aktów prawnych i decyzji personalnych, m.in.: Janukowycz został odsunięty od pełnienia obowiązków prezydenta; wyznaczono datę przyspieszonych wyborów prezydenckich na 25 maja; przyjęta została rezolucja o natychmiastowym zwolnieniu Julii Tymoszenko z więzienia.
Po obaleniu jego rządów w wyniku rewolucji na Majdanie Janukowycz uciekł do Rosji, jest obecnie ścigany przez władze Ukrainy oraz Interpol międzynarodowymi listami gończymi. Władze Ukrainy zarzucają byłemu prezydentowi m.in. nadużycie władzy i odpowiedzialność za śmierć ludzi podczas trwających od listopada 2013 do lutego 2014 roku masowych protestów. Ogólna liczba śmiertelnych ofiar protestów oficjalnie wynosi 106 osób.
W wyniku przeprowadzonych w 2014 r. wyborów prezydentem Ukrainy został Petro Poroszenko. Z kolei po wyborach parlamentarnych powstała koalicja rządowa "Europejska Ukraina" mającą w Radzie Najwyższej większość konstytucyjną - utworzyły ją: Blok Petra Poroszenki, Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka, Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego, Radykalna Partia Ołeha Laszki i Batkiwszczyna (Ojczyzny) b. premier Julii Tymoszenko.
Po tym, gdy władzę na Ukrainie stracił Janukowycz a państwo to obrało prozachodni kurs, pod koniec lutego 2014 r. rozpoczęła się rosyjska akcja polityczna i militarna na wchodzącym w skład Ukrainy Półwyspie Krymskim. Powstałe wówczas prorosyjskie władze Krymu przeprowadziły w połowie marca 2014 r. referendum, w którym głosujący opowiedzieli się za przyłączeniem Krymu do Rosji. UE i USA oceniły, że plebiscyt był nielegalny i nie uznały jego wyników, jednak w następstwie referendum Krym faktycznie został przyłączony do Rosji.
Jednocześnie - od kwietnia 2014 r. - na wschodzie Ukrainy prorosyjscy separatyści zaczęli opanowywać budynki administracji państwowej, domagając się federalizacji Ukrainy, a nawet odłączenia wschodnich obwodów od reszty państwa i przyłączenia ich do Rosji. Z czasem powstały samozwańcze republiki: Doniecka i Ługańska, a konflikt zbrojny nasilał się.
12 lutego w Mińsku tzw. czwórka normandzka - Niemcy, Francja, Rosja i Ukraina - uzgodniła zawarcie nowego porozumienia pokojowego na wschodniej Ukrainie; poprzednie zawarte we wrześniu ubiegłego roku, także w stolicy Białorusi, nie przetrwało.
Zgodnie z drugim porozumieniem mińskim od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Jednak prorosyjscy separatyści, którzy od dłuższego czasu nacierali na miasto Debalcewe w okręgu donieckim, oznajmili, że ustalenia te nie dotyczą tego będącego ważnym węzłem komunikacyjnym miasta, które rebelianci uznali za swoje „terytorium wewnętrzne”. Ukraińska armia poinformowała, że co najmniej 90 ukraińskich żołnierzy zostało jeńcami, a 82 zaginęło w Debalcewe po wycofaniu się z tego miasta ukraińskich sił.
Prezydent Poroszenko zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) o zaproszenie na wschód kraju międzynarodowego kontyngentu pokojowego, który działałby na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. (PAP)
mzk/ ajg/ mok/ abr/