Potrzebne jest przypominanie dziejów Żydów ze wschodnich kresów Polski, bo stanowią oni ważną część historii kraju - uważają paneliści, którzy o Żydach żyjących na tych terenach dyskutowali we wtorek w Białymstoku. Wzięli oni udział w I Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Żydzi wschodniej Polski. Tradycja-Kultura-Piśmiennictwo", która odbyła się w ramach 5. Festiwalu Kultury Żydowskiej "Zachor - kolor i dźwięk".
Blisko 20 panelistów z Polski, Izraela i Niemiec dyskutowało przede wszystkim o Żydach, którzy mieli wkład w polską kulturę, a pochodzili właśnie z Kresów. Były też wykłady, m.in. o judaizmie, getcie warszawskim, a także podejmujące temat Holokaustu.
Jak powiedział PAP organizator konferencji prof. Jarosław Ławski z Uniwersytetu w Białymstoku, zamysłem konferencji jest, aby mówić o zasłużonych osobach, często zapomnianych, a których losy są dopiero odkrywane. "Mamy moralny obowiązek, żeby przypomnieć ich wkład w naszą kulturę materialną, duchową, literacką" - ocenił.
Przypomniał, że przed wojną Żydzi stanowili w Białymstoku większość mieszkańców, a żyło tu wielu artystów, naukowców czy społeczników żydowskiego pochodzenia.
Prof. Jacek Leociak mówił też, że wschód Polski, Podlasie, to dla badaczy kultury i historii Żydów polskich "niezwykle żyzna gleba". Powiedział, że życie Żydów było tu niezwykle bogate, często powstające na styku wielu kultur - Litwy, Białorusi czy Ukrainy. "Mieszanka była niezwykle energetyczna" - zaznaczył.
Bohaterem wtorkowej konferencji był Józef Chazanowicz (1844-1915), lekarz pracujący w Białymstoku, którego księgozbiór stworzył podwaliny Biblioteki Narodowej w Izraelu. W 1896 roku przesłał on z Białegostoku do Jerozolimy ok. 20 tys. woluminów, z czego połowę stanowił jego prywatny księgozbiór gromadzony przez lata.
Jeden z uczestników konferencji, prof. Jacek Leociak z Instytutu Badań Literackich PAN, powiedział PAP, że ważne jest wypełnianie w historii polskich Żydów "luk i wyrw", które powstały w latach PRL-u aż do lat 80. ubiegłego wieku. "O tej historii się wtedy nie mówiło" - podkreślił. W jego ocenie, obecnie zainteresowanie historią Żydów przeżywa renesans.
Leociak mówił też, że wschód Polski, Podlasie, to dla badaczy kultury i historii Żydów polskich "niezwykle żyzna gleba". Powiedział, że życie Żydów było tu niezwykle bogate, często powstające na styku wielu kultur - Litwy, Białorusi czy Ukrainy. "Mieszanka była niezwykle energetyczna" - zaznaczył.
Powiedział też, że Białystok był też wtedy jednym z najważniejszych miast diaspory żydowskiej w Polsce. Według niego, miasto mogłoby się stać centrum studiów żydowskich.
Obecny na konferencji naczelny rabin Polski Michael Schudrich powiedział PAP, że ważne jest przypominanie historii Żydów ze wschodniej Polski, bo licznie zamieszkiwali te tereny tworząc kulturę, a tym samym wpisując się w historię. Mówił, że po wielu latach milczenia w okresie komunizmu w Polsce, można nareszcie o tych ludziach mówić: jak wyglądało ich życie, jakie były ich kontakty z innymi narodowościami mieszkającymi na tych terenach.
Zdaniem Schudricha, ważne jest też to, że dyskusja o Żydach odbyła się w Białymstoku, w regionie, gdzie od ubiegłego roku doszło do wielu antysemickich zdarzeń (to m.in. pomalowanie pomnika ofiar mordu Żydów w Jedwabnem i muru wokół tego miejsca, namalowanie faszystowskich znaków na synagodze w Orli, zniszczenie gwiazdy Dawida zrobioną z bukszpanów w Białymstoku, antysemickie napisy na cmentarzu żydowskim w Wysokiem Mazowieckiem - PAP).
"Są tutaj (w Podlaskiem - PAP) ludzie nietolerancyjni i to ważne, żeby ludzie zrozumieli, że tak nie powinno być, bo to jest niemoralne i nieakceptowane. Żydzi byli ważną częścią kultury tutaj, byli częścią społeczeństwa i ważne jest, żeby to wiedzieć" - powiedział Schudrich. (PAP)
swi/ rof/ hes/