Prezydent Rosji Władimir w rozmowie telefonicznej z przywódcą Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim powiedział, że niedopuszczalne jest „wypaczanie prawdy historycznej o wydarzeniach II wojny światowej” – poinformowały w piątek służby prasowe Kremla.
W oficjalnym komunikacie przekazały one, iż strona rosyjska "w kontekście zbliżającego się 75-lecia Wielkiego Zwycięstwa" podkreśliła "wkład wszystkich narodów ZSRR w pokonanie Niemiec nazistowskich". Rosja obchodzić będzie w tym roku 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej podczas oficjalnego święta państwowego - Dnia Zwycięstwa, przypadającego 9 maja.
Kreml przekazał ponadto, że w rozmowie telefonicznej prezydenci Rosji i Ukrainy wyrazili "gotowość do dalszych wysiłków, których celem jest uwolnienie i wymiana (...) osób przetrzymywanych" w związku z konfliktem w Donbasie.
Putin - według komunikatu - "w związku ze znanymi wypowiedziami przedstawicieli władz ukraińskich postawił wprost pytanie o to, czy Kijów ma zamiar realnie wywiązywać się z porozumień mińskich".
W związku z konfliktem w Donbasie prezydenci Rosji i Ukrainy mówili także o kwestiach związanych z podtrzymaniem rozejmu i dalszym rozgraniczeniu walczących sił i sprzętu wojskowego.
Władze Rosji ostro krytykowały wypowiedź Zełenskiego podczas wizyty w Polsce w styczniu br. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił, że słowa Zełenskiego o udziale ZSRR w rozpętaniu II wojny światowej są błędne i Moskwa ich nie akceptuje. Pieskow zapewniał, że chodzi o punkt widzenia, "jaki jest obraźliwy dla dziesiątków milionów Rosjan i obywateli krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, których rodzice, dziadkowie i krewni oddali życie za wyzwolenie Europy, w tym Polski, od faszyzmu".
Prezydent Ukrainy w Polsce brał udział w obchodach 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. W trakcie wizyty Zełenski powiedział m.in., że "naród polski pierwszy odczuł na sobie konsekwencje zbrodniczego spisku reżimów totalitarnych".
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/