Kolejne spotkanie zespołów ds. dialogu prawno-historycznego mogłoby odbyć się w kwietniu, ten termin jest na stole, czekamy na odpowiedź Izraela - poinformował w piątek wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma. Jak dodał, tym razem to zespół izraelski miałby przyjechać do Polski.
Na początku marca w Jerozolimie odbyło się spotkanie zespołów ds. dialogu prawno-historycznego Polski i Izraela. Było to pierwsze spotkanie zespołów powołanych z inicjatywy premierów Mateusza Morawieckiego i Benjamina Netanjahu związanej z nowelizacją ustawy o IPN i wywołanym nią zaniepokojeniem.
Wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma, który jest członkiem polskiego zespołu, ocenił w programie "Poranek Siódma9", że w relacje z Izraelem idą ku dobremu, choć "bardzo drobnymi kroczkami". Pytany, czym to się przejawia, Szpytma odparł, ze nie ma już "wypowiedzi ze strony izraelskiej, ze strony przede wszystkim polityków, które by były jątrzące, które by były nieprawdziwe, jeśli chodzi o stosunki polsko-żydowskie w czasie II wojny światowej czy w ogóle o II wojnę światową". "Z drugiej strony też widać, że jest taka umiarkowana, ale jednak chęć poznania argumentów drugiej strony" - dodał.
"Zobaczymy, jak to się wszystko rozwinie, być może w kwietniu odbędzie się kolejne spotkanie" - powiedział Szpytma. Dopytywany, czy odbyłoby się ono w Izraelu czy w Polsce, Szpytma powiedział, że teraz "musiałoby się ono odbyć już w Polsce". "Dlatego że Polska wykonała jednak gest, bardzo duży gest" - mówił, odnosząc się do tego, że to polska delegacja udała się do Izraela. "Bo te zastrzeżenia były ze strony izraelskiej, więc można było to inaczej zrobić. Ale to był gest właśnie ze strony polskiej, wyciągnięcie ręki" - powiedział.
Odnosząc się do kwietniowego terminu spotkania, Szpytma powiedział, że data ta jest "na stole". "Byłoby dobrze, gdyby to się odbyło w kwietniu, natomiast tutaj nie chcemy nic wymuszać na siłę na stronie izraelskiej, bo to nie o to chodzi" - podkreślił wiceprezes IPN. Dodał, że obecnie Polska czeka na odpowiedź Izraela.
Nowelizacja ustawy o IPN, która weszła w życie 1 marca, zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez Trzecią Rzeszę lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub więzienia do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowelizacja wywołała zaniepokojenie w Izraelu, USA, na Ukrainie i w Kanadzie.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. (PAP)
sno/ hgt/