Jan Karski to postać heroiczna, ale zarazem malownicza, wielowymiarowa, nie uciekająca od prowokacyjnych sądów – powiedział w poniedziałek w polskim konsulacie w Nowym Jorku Maciej Wierzyński, autor książki o legendarnym kurierze Polskiego Państwa Podziemnego.
Tom Wierzyńskiego "Emisariusz. Własnymi słowami" powstał na podstawie jego wywiadów przeprowadzonych w latach 1995-1997 dla polskiej sekcji Głosu Ameryki z mieszkającym wtedy w Waszyngtonie Karskim. Według autora książki, polski kurier, który w czasie wojny narażając życie przekazywał na Zachód raporty o eksterminacji Żydów przez Niemców, był postacią zapomnianą. Skromny, nie przechwalający się, autoironiczny, odznaczał się trzeźwym osądem sytuacji politycznej.
Według autora książki, polski kurier, który w czasie wojny narażając życie przekazywał na Zachód raporty o eksterminacji Żydów przez Niemców, był postacią zapomnianą. Skromny, nie przechwalający się, autoironiczny, odznaczał się trzeźwym osądem sytuacji politycznej.
Wierzyński przypomniał, że Karski nie był też doceniony przez Głos Ameryki. Po kilkunastu wywiadach członek zespołu oceniającego, nie mający prawdopodobnie nawet pojęcia, gdzie leży Polska, zapytał, dlaczego sekcja polska raz w tygodniu aż 15 minut poświęca nieznanemu osobnikowi.
Wierzyński kontynuował rozmowy z Karskim, ponieważ zarejestrowanie ich uważał za swój obowiązek. “W tych wywiadach padało wiele prowokujących sądów, to jest specjalność Karskiego” – mówił podczas promocji książki w polskim konsulacie w Nowym Jorku Wierzyński. Jako przykład podał niezgodę byłego emisariusza z powszechną wśród Polaków czy Litwinów krytyką prezydenta Roosevelta za zdradę ich interesów w Jałcie. "Roosevelt nie był prezydentem Polski, lecz USA, toteż powinno się go oceniać według innych kryteriów” – przytoczył argument Karskiego.
Nawiązał też do opinii emisariusza o powstaniu warszawskim. “Sądziłem, że usłyszę krytykę powstania jako nieprzemyślanego od strony politycznej i skazanego na przegraną zrywu, ale nie. Karski powiedział, że do powstania doszłoby tak czy inaczej. (...) Gdyby do powstania nie wezwała AK, to albo wybuchłoby spontanicznie, bo ze względu na napięcie społeczne każda iskra mogła je wywołać, albo zrobiłoby to prawdopodobnie podziemie lojalne wobec Moskwy, m.in. po to, by pokazać, że Armia Krajowa stoi z bronią u nogi” – tłumaczył Wierzyński.
Dziennikarz cytował też zawarte w książce fragmenty wypowiedzi Karskiego, który przyznał, że ruch podziemny w Polsce był największy w Europie, rozbudowany do nieprawdopodobnych rozmiarów, z gazetami podziemnymi, komunikacją z Londynem, dywersją, oddziałami leśnymi i pół milionem żołnierzy. Za każde wykolejenie pociągu Niemcy palili jednak całe wsie - zauważył Karski.
Nie miał wątpliwości, że nawet bez zrywu Polaków alianci wygraliby wojnę, dzięki dziesiątkom tysięcy okrętów, bombowców, czołgów. “One wygrały wojnę, a nie ruch podziemny” – przekonywał emisariusz. Podkreślił, że Polacy w całej swojej historii wykazywali skłonność do poświęcania narodu, nie licząc się ze stratami.
Tom Wierzyńskiego "Emisariusz. Własnymi słowami" powstał na podstawie jego wywiadów przeprowadzonych w latach 1995-1997 dla polskiej sekcji Głosu Ameryki z mieszkającym wtedy w Waszyngtonie Karskim.
Wierzyński przestrzegał jednak przed uważaniem Karskiego za szydercę naśmiewającego się z polskiego wysiłku wojskowego. “Nic takiego w nim nie było. Odwrotnie, sam zdobywał się na niebywały heroizm” – zaznaczył dziennikarz. Przypomniał, że Karski był torturowany przez Niemców, podjął nieudaną próbę samobójczą. Wykradziony przez ludzi z podziemia, z których kilkudziesięciu straciło życie, zastanawiał się, czy warto płacić taką cenę. Kiedy przyjaciele z AK wyciągnęli go ledwie żywego z więzienia i odwodzili od myśli, aby wrócił do konspiracji, uczynił to zaraz jak tylko stanął na nogi - podkreślił Wierzyński.
“Rozmowy z nim były dla mnie rodzajem lekcji historii, moralności w polityce. Kombinacja jego niesłychanego talentu politycznego i zimnej oceny zjawisk z wysokimi wymaganiami moralnymi, którym potrafił sprostać, czyniło z niego niezwykłą postać” – przekonywał.
Wierzyński powiedział, że nie przewiduje wydania książki w USA. “Nie wydaje mi się, że mogłoby to zainteresować szeroką publiczność amerykańską” – ocenił.
Nie zgodził się z tym uczestniczący w spotkaniu szef Fundacji Jana Karskiego, Andrzej Rojek. Zapewnił, że jego instytucja podejmie wysiłki, aby książkę przetłumaczyć i wydać w USA. Jednocześnie poinformował, że waszyngtoński Georgetown University w połowie marca wydaje nową edycję książki Karskiego "Story of a Secret State" ("Tajne Państwo")
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ hes/ jra/