Izraelski dziennik „Jerusalem Post” opublikował na stronie internetowej apel profesora amerykańskich uniwersytetów Columbia i Cornell Menachema Rosensafta o kultywowanie pamięci o bohaterskich wysiłkach podejmowanych - również przez Polaków - w celu ratowania Żydów z Zagłady.
"Nie możemy i nie powinniśmy przymykać oczu na Polaków, którzy wydawali swoich żydowskich sąsiadów Niemcom, zabijali Żydów lub czerpali zyski z powstania gett i deportacji polskich Żydów. Ale w momencie, kiedy historycy i politycy debatują o tym, co w Polsce się wydarzyło, a co nie w latach Holocaustu, jest równie ważne, byśmy publicznie docenili i uhonorowali takich Polaków, jak grupa dyplomatów z Berna, którzy altruistycznie próbowali ratować życie Żydom" - napisał Rosensaft, który sam jest synem ocalałych z Zagłady.
Profesor, wykładający prawo na uniwersytetach w USA i zarazem prominentny działacz Światowego Kongresu Żydów (WJC), ujawnia, że to m.in. jego ojcu próbowali pomóc członkowie tzw. Grupy Berneńskiej. Działający w niej polscy dyplomaci w Szwajcarii wyrabiali fałszywe paszporty krajów Ameryki Południowej dla Żydów w Polsce i poza nią, a następnie dostarczali te dokumenty odbiorcom.
"Sam fakt, że ktoś próbował, nawet bezskutecznie, ratować mojego ojca i jego rodzinę w szczytowym momencie Holocaustu jest wyraźnym przypomnieniem o heroicznych jednostkach w różnych częściach Europy, które desperacko robiły co w ich mocy, żeby udaremnić hitlerowski plan anihilacji europejskich Żydów" - podkreśla Rosensaft.
"Od dawna wiemy o dziesiątkach tysięcy Żydów, którym udało się uniknąć pewnej śmierci dzięki dokumentom wydawanym przez dyplomatów ze Szwecji, Szwajcarii, Japonii, Portugalii, Brazylii, Chin, Peru i innych krajów, niejednokrotnie wbrew wyraźnym poleceniom ich rządów. Mniej znana, ale tak samo zasługująca na trwałe uznanie i wdzięczność, była tajna inicjatywa podjęta przez małą grupę polskich dyplomatów i żydowskich działaczy w Szwajcarii" - dodaje.
Rosensaft przypomniał, że obecny ambasador Polski w Szwajcarii Jakub Kumoch dokłada wszelkich starań, żeby dokonania Grupy Berneńskiej zostały włączone do historiografii Holocaustu jako wspólna polsko-żydowska operacja.
"Kumoch rzeczywiście jest zasługującym na podziw i godnym następcą ambasadora Ładosia (szefa Grupy Berneńskiej - PAP) oraz innych członków Grupy, którzy nie znali mojego ojca, ale próbowali wyciągnąć do niego ratującą dłoń w najciemniejszej godzinie ludzkości" - konkluduje Rosensaft.(PAP)
asc/ mal/