Prokurator generalny Zbigniew Ziobro zażądał zwolnienia dwóch osób zatrzymanych w poniedziałek w sprawie umieszczenia na nagrobku Bolesława Bieruta na stołecznych Powązkach m.in. napisu "Kat" - poinformował resort sprawiedliwości. Zatrzymani zostali we wtorek zwolnieni.
Zdaniem Ziobry ich zatrzymanie było "niezasadne".
Jak poinformowano w komunikacie MS, "w dniu 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego warszawska policja, bez wiedzy i udziału prokuratury, zatrzymała na Powązkach dwójkę młodych ludzi, którzy na nagrobku Bolesława Bieruta namalowali czerwoną gwiazdę i napisali +Kat+. Zatrzymanych przewieziono na komisariat".
"Minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro zażądał od prokuratora regionalnego doprowadzenia do natychmiastowego zwolnienia zatrzymanych. Prokuratorzy z prokuratury okręgowej udali się na komisariat, aby doprowadzić do ich niezwłocznego wypuszczenia na wolność" - zaznaczono w komunikacie.
Jak dodano, w ocenie prokuratora generalnego "zatrzymanie przez policję tych osób na 48 godzin jest niezasadne". Decyzja - jak ustaliła PAP - odnosi się wyłącznie do niezasadności zatrzymania tych osób przez policję, gdyż - jak uzasadniano - osoby zostały ujęte na miejscu, spisane na komisariacie i nie było potrzeby ich zatrzymywania.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański powiedział PAP, że do zatrzymania doszło w poniedziałek w okolicy Cmentarza Powązkowskiego. "We wtorek z tymi osobami wykonano czynności procesowe, zostały one przesłuchane w charakterze świadków na okoliczność tego zdarzenia. Po wykonaniu tych czynności prokuratorzy wydali polecenie zwolnienia tych osób" - powiedział.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański powiedział PAP, że do zatrzymania doszło w poniedziałek w okolicy Cmentarza Powązkowskiego. "We wtorek z tymi osobami wykonano czynności procesowe, zostały one przesłuchane w charakterze świadków na okoliczność tego zdarzenia. Po wykonaniu tych czynności prokuratorzy wydali polecenie zwolnienia tych osób" - powiedział.
Jak dodał, w tej chwili w sprawie są wykonywane tzw. czynności w niezbędnym zakresie, po zakończeniu których zapadnie ewentualnie decyzja o wszczęciu śledztwa, jeśli "okoliczności tej sprawy będą wskazywały na zasadność takiej decyzji".
Sprawą zajmuje się policja i Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz. Wstępna kwalifikacja prawna sprawy - jak dodał prokurator - oparta jest o artykuł Kodeksu karnego mówiący, że "kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Pytany o tę sprawę wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński zapewnił, że policja zareagowała w sposób wynikających z przepisów prawa. "Dzisiaj rano policja odstąpiła od rewizji w mieszkaniach i poinformowała o tym prokuratora" - powiedział Zieliński.
Jego zdaniem sprawa "ma różne aspekty i wymaga spokojnej analizy". "Z jednej strony są przepisy prawa, a z drugiej strony jest kontekst historyczny, polityczny i patriotyczny. Powiedzmy sobie wprost - pomnik Bieruta nigdy nie powinien być na Powązkach, które są narodową nekropolią" - ocenił wiceszef MSWiA.
Komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk powiedział, że po zatrzymaniu przez policję i przesłuchaniu przez prokuratora, w charakterze świadków, osoby te zostały zwolnione. "Prokuratura włączyła się w prowadzone postępowanie przygotowawcze i efekt finalny jest taki (...) natomiast postępowanie toczy się nadal" - powiedział Szymczyk. Dodał, że pełnomocnik tych osób złożył zażalenie na zatrzymanie.
Stołeczna policja poinformowała natomiast PAP, że w trakcie uroczystości związanych z rocznicą powstania warszawskiego pracownik ochrony cmentarza zgłosił funkcjonariuszom informację o zdarzeniu. On sam miał tę informację otrzymać od przypadkowych osób i precyzował, że chodzi o kobietę i mężczyznę. Jak poinformowała policja 49-letnią kobietę i 24-letniego mężczyznę zatrzymano po uroczystościach, poza terenem cmentarza.
"Podstawą zatrzymania było podejrzenie zbezczeszczenia miejsca pochówku" - powiedziała PAP podinsp. Magdalena Bieniak z sekcji prasowej KSP. W sumie na 14 nagrobkach umieszczono naklejki, jeden pomalowano farbą. Poza nagrobkiem Bieruta chodziło m.in. o nagrobki stalinowskiego sędziego Józefa Badeckiego i komunistycznego dygnitarza Jakuba Bermana.
W nocy z poniedziałku na wtorek pod stołecznym komisariatem na ul. Żeromskiego, gdzie przebywali zatrzymani zgromadziła się grupa osób chcąca udzielić im wsparcia, obecne były m.in. posłanki PiS Anita Czerwińska i Małgorzata Gosiewska.(PAP)
mja/ pru/ gdyj/ malk/