Niemcy stosują politykę podwójnych standardów w kwestii reparacji - powiedział PAP poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, komentując artykuł niemieckiego dziennika "Die Welt". Gazeta zasugerowała m.in., że podnoszenie kwestii reparacji przez Polskę podważa powojenny ład.
Według komentarza opublikowanego w poniedziałek w prawicowym dzienniku "Die Welt", żądania reparacyjne Polski służą rządowi PiS do odświeżania antyniemieckich stereotypów. Gazeta sugerowała też, że Warszawa podważa w ten sposób powojenny ład, w tym przebieg granicy na Odrze i Nysie.
Zdaniem berlińskiego dziennika prawdziwe powody wysuwania przez Polskę roszczeń wynikają z politycznych kalkulacji. Żądając coraz wyższych kwot odszkodowań, "które na pewno wkrótce przekroczą bilion euro", PiS próbuje odbudować antyniemieckie stereotypy - pisał szef redakcji historycznej "Welta" Sven Felix Kellerhoff.
Jego zdaniem, kurs "prawicowo-konserwatywnego rządu w Warszawie przypomina czasy międzywojenne". Ma on kwestionować 70 lat europejskiej współpracy na Zachodzie i prawie 30 lat na Wschodzie.
"Ten artykuł nie powinien pozostać bez odpowiedzi" - skomentował w rozmowie z PAP poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, szef parlamentarnego zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny. Powiedział, że tekst niemieckiego dziennika odnosi się do "elementów absurdalnych".
"Absurdalne jest twierdzenie, że współczesny ład międzynarodowy jest związany z problematyką odszkodowań wojennych. Podczas wielkich konferencji powojennych: Teheran, Jałta, Poczdam; to mocarstwa ustalały granice po II wojnie światowej. Zachodnią granicę Polski ustalili Stalin, Churchill i Roosevelt, a nie Polska. Tematyka odszkodowań wojennych jest odmiennym aspektem" – powiedział Arkadiusz Mularczyk.
"Absurdalne jest twierdzenie, że współczesny ład międzynarodowy jest związany z problematyką odszkodowań wojennych. Podczas wielkich konferencji powojennych: Teheran, Jałta, Poczdam; to mocarstwa ustalały granice po II wojnie światowej. Zachodnią granicę Polski ustalili Stalin, Churchill i Roosevelt, a nie Polska. Tematyka odszkodowań wojennych jest odmiennym aspektem" – powiedział Arkadiusz Mularczyk.
Wskazał, że należne Polsce wojenne reparacje i odszkodowania wynikają m.in. z prawa międzynarodowego. "Kraj który dopuścił się agresji wojennej powinien za swoje czyny zadośćuczynić. Zbrodnie wojenne nie przedawniają się" – zaznaczył.
Mularczyk ocenił, że sprzeciwiając się wypłacie odszkodowań Polsce "Niemcy chronią swój budżet". Wskazał też, że wobec Izraela i Żydów "polityka jest zupełnie inna". "Do dzisiaj Żydzi dostają świadczenia odszkodowawcze. Kilka dni temu premier Benjamin Netanjahu publicznie dziękował rządowi Niemiec za podwyższenie tych świadczeń" – wskazał Mularczyk i dodał, że "obywatele Polski, którzy jeszcze żyją nie mogą się doczekać choćby +złamanego Euro+". Zdaniem Mularczyka "to pokazuje zupełną obłudę i podwójne standardy polityki rządu Niemiec, stosowane wobec różnych krajów".
Mularczyk odniósł się także do dotychczasowych prób rozmów na temat wypłaty indywidualnych odszkodowań ofiarom II wojny światowej. Skomentował, że "spełzły one na niczym".
Zdaniem polityka PiS państwo niemieckie dotychczas nie podjęło żadnych dobrowolnych działań, które miałyby zmierzać do rozmów o zapłacie wojennych reparacji czy wypłacie indywidualnych odszkodowań ofiarom II wojny światowej pochodzącym z Polskich lub innych krajów środkowo-wschodniej Europy.
"Polityka Niemiec jest polityką dyskryminującą nasza część Europy w porównaniu do polityki prowadzonej np. w stosunku do Izraela, Żydów czy obywateli państw zachodniej Europy" – zauważył Mularczyk.
"Polityka Niemiec jest polityką dyskryminującą nasza część Europy w porównaniu do polityki prowadzonej np. w stosunku do Izraela, Żydów czy obywateli państw zachodniej Europy" – zauważył Mularczyk.
Dodał, że Polska jest jednym z niewielu krajów, z którymi Niemcy nie zawarły żadnej umowy dotyczącej reparacji wojennych. "Niemcy takie umowy zawierały w latach 50-tych i 60-tych z grupą krajów zachodniej Europy. Z Polską takiej umowy nie podpisano. Nie zrealizowano też reparacji wojennych, które wynikały z ustaleń konferencji poczdamskiej".
Zdaniem Mularczyka Niemcy od lat powołują się na te same argumenty, które mają tłumaczyć zasadność nieporuszania w rozmowach kwestii reparacji wojennych. "Niemcy powołują się na to, że rozmowy o reparacjach popsują sąsiedzkie relacje oraz, że Polska już zrzekła się odszkodowań. Pojawia się też kwestia zmiany granic. To świadczy tylko i wyłącznie o stosowanych przez państwo niemieckie podwójnych standardach" – podkreślił.
Zdaniem posła PiS, publikacje niemieckich mediów dotyczące odszkodowań dla Polski są "w dużej mierze inspirowane przez tamtejszą klasę polityczną i realizują koncepcję polityki niemieckiej".
Polityk stwierdził, że mogą one wpłynąć na obecny proces wyborczy w Polsce. "Publikacje te przedstawiają sprawę reparacji jako zakończoną, a polski rząd, jako stosujący nieuprawnione roszczenia, które mogą doprowadzić do wielkich turbulencji międzynarodowych" – tłumaczył Mularczyk.
Dodał, że dzisiaj to Niemcy "swoimi miliardami Euro finansują reżim Putina i podważają ład międzynarodowy".
Szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz oświadczył w poniedziałek, że Polska była dyskryminowana w procesie wypłacania przez Niemcy reparacji po II wojnie światowej. Przypomniał, że Polska została zmuszona przez ZSRR do wyrównania, poprzez dostawy węgla, tego, co otrzymała z sowieckiej strefy okupacyjnej na podstawie uzgodnień w Poczdamie. Oprócz tego - zdaniem ministra - niektóre kraje straciły wielokrotnie mniej, a otrzymały większe odszkodowania.(PAP)
autor: Monika Zdziera
mzd/ pś/